Szepty.
Szepty zmarłych.
Już nieważne po której stali stronie. Chwilę wcześniej byli moimi wrogami.
Teraz oni i moi ludzie razem leżą.
Jak przyjaciele.
Ramię w ramię.Jako kraj wszyscy moi ludzie są dla mnie ważni.
A żołnierze którzy polegli za nie nigdy nie opuszczą mojego serca.
Będą żyć w nim wiecznie.
To byli młodzi ludzie.Ile ich zginęło?
Zdecydowanie za dużo.
Jakie mieli marzenia?
Tego nikt już się nie dowie.
Ile jest niespełnionych obietnic że wrócą do domu?Patrzę na stojących obok sojuszników.
My nie mamy czekających na nas matek.
Płaczących za nami.
Nam przypada inne zadanie.
Powiedzieć im że ich synowie będą już spoczywać na wieki.
Wreszcie mają spokój.
Bez wrogów.
Sami przyjaciele.Wiedzieli że mogą nie wrócić.
Moi ludzie giną tu.
Zostawiają tylko list ukryte w tureckim piasku.
Zginęli w walce o wolność.
Ale się jej nie doczekali.To miejsce jest istnym piekłem.
Ale pięknym.
Morze i gorące piaski, wysokie klify.
Jednak brzeg jest splamioną niewinną krwią, bohaterów z Anglii, Francji, Nowej Zelandii i Australii.
I ich dawnych wrogów z Turcji.
Stoimy właśnie nad ich grobami.
Zapalając świece dla każdego kto powinien jeszcze żyć.Tam już niczego nie mam.
Tylko młodzi chłopcy leżący w piasku.
Każdy ma swój ozdobny kamień.
Kamień chwalący ich śmierć.Już nie wrócą do domu.
Chciałbym do nich dołączyć.
Zostawić list w piasku do moich braci i stracić życie nadaremno.
Bez ciągłej walki o wolność.Być jednym z wielu ze zmarnowanym życiem.
Z utraconymi marzeniami.
Złamać obietnice.
Nie wrócić do domu.Jednak ocieram łzy matkom.
Ich synowie już na zawsze będą spoczywać.
Mają już spokój.
Bez wrogów tylko z przyjaciółmi.Chciałbym do nich dołączyć.
Zakopał bym list w piasku.
I oddał życie przy klifach.
O złudną wolność.
CZYTASZ
Aph - Pustka
FanfictionPustka rodzi się w sercu każdej personifikacji. A to przez inne narody, a to przez decyzję swoich ludzi czy to przez sam fakt bycia nacją. Shorty, drrable.