♡louis♡
- O matko boska... - wyszeptałem pędząc w stronę domu.
Niewiele myśląc wyjąłem telefon.
W pierwszej chwili chciałem zadzwonić do Harrego, ale jednak zdecydowałem zadzwonić do Zayna.
- Boże Boo! Gdzie ty jesteś? - usłyszałem po jednym sygnale.
- Po pierwsze wracam do domu, a po drugie to kurwa jestem w czarnej dupie. - powiedziałem.
- Spokojnie. Wróć do domu tylko bezpiecznie.
- Przyjdziesz? - zapytałem z nadzieją.
- Tak. Przyjdę po lekcjach. - powiedział.
- Dobra to ja spadam. Uwielbiam cię. Pa!
- Dobrze. Ja ciebie też. Pa!
Schowałem telefon do kieszeni i przyśpieszyłem kroku.
Wtargnąłem do domu jak burza i od razu ruszyłem do kuchni.
- A ty czemu nie w szkole? - zapytała mama.
- Boże co ja najlepszego zrobiłem... - wyszeptałem.
- Loubear gdzie twój neutralizator? - zapytała ponownie.
- Nie pamiętam. Wstałem. Pokrzyczałem, zerwałem go i gdzieś rzuciłem. - powiedziałem na skraju płaczu.
- Louis co się stało w szkole? - podeszła do mnie.
- Pewna osoba znowu mnie obraziła i nie wytrzymałem i pokazałem wszystkim, że jestem omegą, a nie nędzną betą i teraz to ja tam już nigdy nie wrócę. - powiedziałem po czym pognałem do swojego pokoju.
Zamknąłem drzwi, odrzuciłem plecak na bok i skoczyłem na łóżko z warknięciem.
- Ale ja jestem głupi...! - wykrzyczałem w poduszkę, a z moich oczu popłynęły łzy.
Nawet nie wiem, kiedy te wszystkie emocje zmęczyły mnie do tego stopnia, że zasnąłem.
♡♡♡
Poczułem lekkie puknięcie w głowę.
- Wstawaj młody. - usłyszałem dobrze znany mi głos.
- Nie... - wychrypiałem.
- Mam twoje ulubione babeczki cieciu. Wstawaj.
Westchnąłem robiąc to o co mnie poprosił pokazując mu przy tym moją z pewnością oczerwoną twarz.
- Lou... - usiadł na łóżku koło mnie. - Jeju czemu płakałeś. Nic się nie dzieje. - przytulił mnie.
- Jestem skończony. - wymamrotałem w jego ramię.
- Nie ty jesteś skończony, a Styles. - powiedział gładząc moje plecy.
- Yhym...
- A teraz nie ma beczenia. Wstajesz, jesz babeczki, przebierasz się i idziemy na miasto! - zawołał.
- Mogę wstać i zjeść babeczki. Na więcej nie licz. - zaśmiałem się cicho.
- Żryj. - rzucił we mnie papierową torbą. - A ja w tym czasie wybiorę ci jakiś strój.
- Będę wyglądał jak tania dziwka. - powiedziałem gryząc słodycz.
- A! Nie doceniasz mnie. - cmoknął.
Otworzył moją szafę i zaczął w niej grzebać.
- Czemu ty nigdy nie założyłeś połowy z tych ciuchów młody? - zapytał z niedowierzaniem.
CZYTASZ
That's The True! (✔️/✅)
FanfictionGdzie Louis ukrywa to że jest omegą przed wszystkimi, ale nie wytrzymuje, gdy jego crush i za razem najlepszy przyjaciel robi coś, co rani go i denerwuje. Wszystko to doprowadza do wyjawienia tajemnicy. - Nie jestem twoją alfą, nie jestem twoją betą...