♡harry♡
Obudziłem się z uśmiechem na ustach, który powiększył się gdy poczułem ciepło i nikły ciężar na mojej klatce piersiowej.
Spojrzałem na śpiącego chłopca i zacząłem bawić się karmelowymi kosmykami włosów.
Po paru minutach usłyszałem ciche pomruki. Szatynek ziewnął cicho i podniósł głowę by na mnie spojrzeć. Uśmiechnął się lekko w moją stronę.
- Dzień dobry... - powiedział trąc oczka.
Zabrałem ręce z jego powiek by go nie bolały.
- Dzień dobry słoneczko. - pogłaskałem go policzku. - Co dzisiaj robimy?
- Możemy iść na jakiś spacer, ale nie na długo. - mruknął. - Zbliża mi się gorączka i kompletnie nie wiem co mam z zrobić z tym fantem.
- Jak chcesz mogę Ci pomóc. - potarłem jego plecy.
- Nie wiem Harry. Ufam Ci, ale boję się, że obydwoje stracimy nad sobą panowanie. - spojrzał na mnie tymi swoimi pięknymi oczkami.
- Rozumiem. Zdecyduj na spokojnie. Jestem tutaj jeśli mnie potrzebujesz. - posłałem mu ciepły uśmiech.
- Dziękuję Hazz. - cmoknął moje usta i przytulił się do mnie.
- Nie ma za co. A teraz wstajemy. - pogładziłem jego biodra.
- Nieee... - spojrzał na mnie błagalnie.
- Taaak. - zachichotałem. - Rusz swój wspaniały tyłek i wychodzimy.
♡♡♡
- Ale tutaj ładnie. - powiedział Louis, gdy spacerowaliśmy po parku niedaleko kampusu.
- Widziałem ładniejsze rzeczy. - uśmiechnąłem się cwanie.
- Jakie? - zapytał szatyn.
- Ciebie. Tak to są dopiero piękne widoki. - spojrzałem na niego.
Chłopiec był cały czerwony.
- Uroczo wyglądasz z tymi rumieńcami. - pocałowałem go w różowy policzek.
- Czy ty zawsze musisz mnie zawstydzać? - zapytał z wyrzutem.
- Uwielbiam to tak jak ty. - zaśmiałem się. - Idziemy coś zjeść?
- Po pierwsze jesteś głupi, a po drugie tak bo mam ochotę na słodkie. - mruknął.
Złapałem go za rękę i poszliśmy razem do znajdującej się niedaleko kawiarni.
Weszliśmy do środka i zajęliśmy wolne miejsce.
Wzięliśmy menu do rąk i zaczęliśmy zastanawiać się co zjemy.
- Boże jakbym miał trzy żołądki zamówiłbym wszystko. - jęknął.
- Niestety ich nie masz i tyle nie zmieścisz. Chyba, że jesteś jak Niall, a ja o czymś nie wiem. - uniosłem jedną brew do góry.
- Jak? Jak wy to wszyscy robicie no. Ja też chcę tak umieć.
- Co?
- Jedną brew podnieść. - pisnął.
- Aaaa... - zachichotałem.
- Dobra nieważne. Chcę ciastko 3Bit i do tego kakałko. - powiedział uroczo.
- Ja wezmę sobie jabłecznik i kawę. - mruknąłem.
Po chwili mogliśmy jeść nasze pyszności. Louis co chwila mówił jakie jego ciasto jest dobre, co wywoływało u mnie wybuchy śmiechu.
- Boże Harry chce takie na urodziny tak.... I na dzień dziecka yhym... - mruczał.
- Masz to u mnie jak w banku mały. - powiedziałem pijąc gorzki trunek.
- Jak ty to możesz w ogóle pić fujka. - skrzywił się patrząc na mój kubek.
- Kawa jest dobra. - powiedziałem.
- Nigdy tego nie tknę...
- Zobaczymy. - zaśmiałem się.
- Harry... - puknął mnie w palec.
- Tak? - uśmiechnąłem się do niego.
-W sumie to... mógłbyśmipomócwgorączcejeślichcesz...
- Co? - nie docierało to do mnie
- Co? - zapytał.
- Lou co ty powiedziałeś.
- Nic. Nieważne. Zapomnij. - mruknął.
- Louis z chęcią ci pomogę tylko musisz być tego pewny. - powiedziałem.
- Jestem, ale musisz mi coś obiecać.
- Oczywiście...
- Bądź delikatny... - szepnął.
- Obiecuję...
♡♡♡
Chyba jest za kolorowo serio...
xxViakokxx
✨🌈✨🌈✨
CZYTASZ
That's The True! (✔️/✅)
FanfictionGdzie Louis ukrywa to że jest omegą przed wszystkimi, ale nie wytrzymuje, gdy jego crush i za razem najlepszy przyjaciel robi coś, co rani go i denerwuje. Wszystko to doprowadza do wyjawienia tajemnicy. - Nie jestem twoją alfą, nie jestem twoją betą...