♡25♡

2.7K 157 54
                                    

♡harry♡

Cieszyłem się jak cholera!

Kurwa będę ojcem!

Będę miał szczeniaki ze wspaniałą omegą!

Spojrzałem z uśmiechem na chłopca siedzącego obok mnie.

- Zastanawiałeś się już nad imionami? - zapytałem.

- Dowiedziałem się dzisiaj. Niby kiedy miał bym się nad tym zastanawiać. - mruknął niechętnie.

- Oj no rozchmurz się. - pogładziłem go po udzie.

- Ale zajebiście wpadłem z alfą do której mam znikome zaufanie bo wielokrotnie mnie zraniła i muszę poinformować o tym rodzinę! - powiedział przesłodzonym głosem. - Ta jest genialnie.

- Spójrz na to z innej strony. - mruknąłem. - Będziesz miał dziecko, o którym tak marzyłeś.

- Jeden plus. Masz szczęście, że to duży plus. - uśmiechnął się lekko.

- Moje skarby... - zanuciłem. - Moja alfa nie wyobraża sobie teraz być zdala od was. - ucieszyłem się.

- Powiedz mi Harry czemu ty się zgodziłeś pomóc Kendall wiedząc jak może to wyglądać? - zapytał.

- Bo jestem idiotą.

- Skończonym idiotą. - zaśmiał się.

- Ale i tak mnie kochasz...

- No niestety... - położył dłoń na mojej, która leżała na biegach lecz po chwili ją zabrał.

Złapałem ją spowrotem i dalej ją trzymając zmieniałem biegi.

Po około pół godzinnej jeździe byliśmy pod domem szatyna.

Wyszedłem z auta, okrążyłem je by otworzyć szatynowi drzwi.

- Jaki gentelmen... - zachichotał.

- Dla ciebie wszystko. - puściłem mu oczko.

Zamknąłem samochód i ruszyłem z Tomlinsonem do drzwi, przez które po chwili przeszliśmy.

- Lou! Boże! Słyszałam, że zemdlałeś w szkole! O! Harry na szczęście ty też jesteś! - mama chłopaka pojawiła się tuż po naszym wejściu.

- Tak się o was martwiłyśmy! - koło Jay pojawiła się moja mama.

- Wszyscy są cali i zdrowi. - powiedziałem. - Razem z Lou chcemy wam coś powiedzieć?

- Chcemy? - zapytał chłopak.

- W końcu się dowiedzą. - mruknąłem.

- A może ja chciałem się zastanowić jak im to powiedzieć?

- Przepraszam! - podniosłem ręce w geście kapitulacji.

- No i teraz to muszę im powiedzieć. - westchnął.

- Louis zaczynam się bać... - szepnęła jego rodzicielka.

- Ja pierdolę. - warknął. - Jestem w ciąży z tym cepem. - wskazał na mnie, a na mojej twarzy pojawił się dumny uśmiech.

- Kiedy się dowiedzieliście? - zapytała moja mama.

- Dzisiaj. - odpowiedział chłopak.

- Tak się cieszę skarby moje! Trzeba teraz zacząć przygotowywać ceremonię połączenia! - zawołała druga kobieta.

- I ślub! - ekscytowały się.

- Czy któreś z was w ogóle pomyślało o tym co ja chcę? - zapytał szatyn.

Mruknął coś pod nosem i ruszył do swojego pokoju.

- Loulou... - jęknąłem za nim.

- Idź pomóc Kendall dupku! - krzyknął.

Jedyne co dało się słyszeć to trzaśnięcie drzwiami.

- Możesz nam to wytłumaczyć Haroldzie?

- Trochę nawet bardzo nawaliłem. - zaśmiałem się nerwowo.

- To teraz to napraw...

- Idę. - ruszyłem na górę.

Drzwi od pokoju szatyna na szczęście były otwarte.

- Kocha-

- Morda Styles. Zamknij się i mnie przytul póki nie zmieniłem zdania. - wyciągnął łapki w moją stronę.

Wszedłem do środka i położyłem się na łóżku koło szatyna, który po sekundzie przyległ do mnie całym ciałem jak koala.

Pogłaskałem go po głowie i zacząłem bawić się jego włosami.

- Kocham cię wiesz? - zapytałem cicho.

- Tak wiem. - zachichotał. - Ja ciebie też.... - szepnął. - Ja ciebie też kocham. - powiedział głośniej. - Zjadłbym coś. - mruknął, a jego brzuch dał o sobie znać.

- Nie możesz chodzić głodny. - skarciłem go. - Idziemy w tej chwili coś zjeść.

- Muszę się przebrać. Pachnę szpitalem. - skrzywił się i wstał.

Podszedł do obszernej szafy i otworzył ją na oścież.

- Czemu ja nigdy nie widziałem na tobie większości tych ubrań? - przyglądałem się zawartości mebla, gdy pewna rzecz przykuła moją uwagę.

- Bo niektórych rzeczy nie noszę do szkoły. Przy paru są jeszcze metki. - mruknął.

- Louis czy ja o czymś nie wiem? - usiadłem na brzegu łóżka.

- Hm? - spojrzał na mnie.

- Albo mi się wydaje albo tam leży spódniczka. - wskazałem róg szafy palcem.

Chłopiec szybko spojrzał w tamtą stronę, a ja już wiedziałem, że mam rację.

- No, no panie Tomlinson nie znałem pana od tej strony.

- Zapomnij, że kiedykolwiek mnie w tym zobaczysz. - zamknął drzwiczki.

- Nie mogę zapomnieć. Już to widzę oczami wyobraźni. - zaśmiałem się za co dostałem w ramię.

Chłopak poszedł do łazienki się przebrać, a ja czekałem na niego z niecierpliwością.

Po paru minutach wyszedł ubrany w szarą, któtką bluzkę z krótkim rękawem. Cholernie krótkie jeansowe spodenki i do tego czarno-czerwone szelki z jakimś białym nadrukiem.

- Kurwa Louis ty mnie wykończysz. - powiedziałem widząc strój chłopaka.

- Póki mam w miarę płaski brzuch nic mi nie przeszkadza w ubieraniu się w ten sposób. - wzruszył ramionami jakby w ogóle nie był pociągającą omegą w seksownym stroju eksponującym jego atuty.

- Kocham twój płaski brzuch, ale ty z brzuszkiem ciążowym to w ogóle spełnienie marzeń...

♡♡♡♡♡♡

Mam parę w zapasie więc wam wrzucam.

Miłego weekendu!

xxViakokxx

✨🌈✨🌈✨

That's The True! (✔️/✅) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz