♡22♡

2.8K 151 17
                                    

♡louis♡

Obudziłem się otulony zapachem Alfy. Ziemia po deszczu, lilie wodne i coś czego nie byłem wstanie określić.

Mruknąłem cicho z przyjemności.

- Dzień dobry Loulou. - usłyszałem zachrypnięty głos.

Po chwili ciepła dłoń dotknęła mojego policzka.

- Wstawaj skarbie...

- Jeszcze pięć minut.... - wtuliłem się bardziej w poduszkę.

- A potem pięć minut zamieni się w dwadzieścia...

- Cicho tam.... - starałem się zlokalizować na ślepo moją dłonią jego twarz by ją zamknąć.

- Leniuszek. - zachichotał.

- Przez ciebie już nie usnę.... - jęknąłem otwierając oczy.

- Nie ma za co.... - uśmiechnął się.

- Zabije cię. - potarłem oczy piąstkami.

- Nie zrobisz tego. - pstryknął mnie w nos.

- Tak masz rację. Jestem zbyt leniwy na zrobienie tego... - zaśmiałem się.

Podniosłem się lekko na łokciach i ziewnąłem.

- Jak mi się nie chce... - opadłem spowrotem na poduszki.

Brunet pochylił się i złączył nasze usta w słodkim pocałunku.

Po paru minutach niestety już byłem na nogach. Ogarnięty ubrany w majtki i bluzkę bruneta, która sięgała mi do połowy uda ruszyłem na dół, gdzie miał na mnie czekać loczek.

Wszedłem do kuchni trąc oczy i już miałem narzekać na to, że musiałem wstać, ale zobaczyłem zamiast Harrego jego mamę.

~o kurwa~

- Dzień dobry Louis! - ucieszyła się na mój widok.

- Um...dzień dobry ciociu... - powiedziałem cicho.

- Tak się cieszę, że cię widzę kochany! - zawołała przytulając mnie. - Jak te dzieci szybko rosną. Siadaj! Zaraz zrobię Ci coś do jedzenia!

Usiadłem niepewnie przy wyspie kuchennej.

- Już jestem... - usłyszałem głos bruneta.

- Czemu ty mi o niczym nie mówisz co? - zapytała Anne z wyrzutem.

- Hm? O co chodzi? - położył torbę na blacie i przyległ do moich pleców.

- O to! - wskazała na nas dłonią. - Ile to trwa hm?

- Oficjalnie jeden dzień. Nieoficjalnie parę tygodni. - pocałował mnie w czubek głowy.

- Louis jesteś cały czerwony. Dobrze się czujesz? - zapytała zmartwiona.

- Zawstydził się... - zachichotał loczek.

Zkryłem twarz rękoma i jęknąłem cicho.

- Dobra ja was zostawiam i jadę do pracy! Cześć chłopcy! - zawołała, a potem słyszałem tylko stukanie obcasów.

- Słodziak... - Alfa potarła moje boki.

- Nienawidzę cię...

- Uwielbiasz mnie. - zabrał moje dłonie z twarzy i obrócił mnie w swoją stronę.

Spojrzałem na niego niepewnie.

Zrobiłem dziubek z ust czekając na buziaka od Harrego.

Chłopak zaśmiał się cicho i mnie pocałował.

- Co chce mój skarbek na śniadanko? - oparł swoje czoło o moje.

- Coś lekkiego.

- Coś tuczącego....oczywiście! Dla mojej wspaniałej omegi wszystko. - podszedł do lodówki.

- Harry ja już sam z siebie jestem gruby. Nie potrzebuję pomocy w tyciu. - wyszeptałem.

- Jesteś chudziutki. - stwierdził.

- Nie zjem tego. - zaprotestowałem.

- To cię nakarmię. - zaczął przygotowywać posiłek.

Oczywiście zostałem zmuszony to zjedzenia minimum połowy tego co mam na talerzu.

- Co chcesz teraz porobić? - zapytał patrząc w oczy.

- Cokolwiek. - mruknąłem.

- Ty + ja + kanapa + nudne filmy? - zapytał, a ja pokiwałem głową. - To idziemy! - wziął mnie na ręce i ruszył do salonu.

- Ty wiesz, że ja mam własne nogi? - zapytałem.

Brunet tylko się do mnie uśmiechnął.

♡♡♡♡♡♡

Dawno mnie tu nie było ':)

xxViakokxx

✨🌈✨🌈✨

That's The True! (✔️/✅) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz