♡louis♡
Byłem już na początku drugiego miesiąca ciąży i mój brzuch był już widoczny.
Cieszyłem się strasznie bo nie miałem prawie w ogóle mdłości.
Czasami oczywiście mój skarbek się trochę wiercił przez co działo się to co się działo, ale na szczęście rzadko.
Leżałem właśnie na łóżku czytając książkę, którą trzymałem w jednej dłoni podczas gdy drugą gładziłem swój brzuch.
Po paru minutach usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości.
Zdziwiłem się widząc wiadomość bruneta.
- Ubierz się ładnie. Będę o piątej. - przeczytałem na głos.
Włożyłem zakładkę między strony książki i dołożyłem ją na szafkę koło łóżka.
Wstałem powoli z materaca i podszedłem do szafy.
Założyłem na siebie czarne legginsy i dużą granatową bluzę Harrego. Oprócz tego założyłem jeszcze czarne vansy.
Spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 16:52 i poprawiłem włosy.
Wziąłem swój telefon i schowałem go do kieszeni bluzy po czym zszedłem na dół.
Stawając na ostatnim stopniu usłyszałem dzwonek do drzwi, które po chwili otworzyłem.
Styles był ubrany w czarne rurki, szarą bluzkę i czarną, rozpinaną bluzę oraz czarwone trampki.
- Witam moje promyczki. - uśmiechnął się i złożył całusa na moim czole.
Jak się po chwili okazało brunet zabrał mnie na romantyczny spacer po wielkim parku niedaleko naszych domów.
Chodziliśmy alejkami trzymając się za ręce i rozmawiając na różne tematy.
Chłopak oczywiście musiał opowiadać mi swoje słabe dowcipy, z których mimowolnie się śmiałem.
- Zawsze chciałem mieć córkę o imieniu Darcy. - powiedział w pewnym momencie.
- Dlaczego akurat Darcy? - zapytałem.
- Nie wiem. Po prostu czuję, że to imię. Nie masz tak z żadnym?
- Blue. Chłopca nazwałbym Blue. - uśmiechnąłem się lekko.
- Harry, Louis, Darcy i Blue Styles. Pięknie to brzmi. - puścił moją dłoń i otoczył mnie ramieniem w talii.
- Idealnie. - przytaknąłem i dotknąłem dłonią brzucha.
Poczułem jakiś ruch i się zatrzymałem.
- Nie wierzę.... - w moich oczach zebrały się łzy. - Harry. Dzieciątko kopnęło. - zapłakałem.
Chłopak położył swoją dużą dłoń koło mojej.
- Hej kruszynko. Tutaj tatuś. Razem z mamusią nie możemy się doczekać, żeby cię zobaczyć. - powiedział i po chwili przystawił wargi do mojego brzuszka.
- Nie wierzę, że to się dzieje na prawdę. - wytarłem łzy z policzków.
- Ja też. - szepnęła alfa z wielkim uśmiechem na twarzy.
♡♡♡♡♡
2/3
Smelly, Smelly...
Pachnie kłopotami....
xxViakokxx
✨🌈✨🌈✨
![](https://img.wattpad.com/cover/169743677-288-k523617.jpg)
CZYTASZ
That's The True! (✔️/✅)
FanfictionGdzie Louis ukrywa to że jest omegą przed wszystkimi, ale nie wytrzymuje, gdy jego crush i za razem najlepszy przyjaciel robi coś, co rani go i denerwuje. Wszystko to doprowadza do wyjawienia tajemnicy. - Nie jestem twoją alfą, nie jestem twoją betą...