- Aida była dobrą współlokatorką. Wypełniała to mieszkanie taką energią, która uciekła wraz z Johnem, a teraz wraz z nią. Była inteligentniejsza od przeciętnego człowieka, ale niewiele. Potrafiła nie istnieć, mogłem siedzieć razem z nią i ją ignorować, i nigdy jej to nie przeszkadzało. A najbardziej ceniłem w niej to, że potrafiła utrzymywać rozmowy na sensownym poziomie bez zbędnego pierdolenia. Teraz puffff... Nie ma. Odeszła ponad miesiąc temu, ale wiesz co, ja nadal czuje jej obecność w salonie. Prawdopodobnie chodzi tu o zapach wódki, którą wylała na mój fotel zanim odeszła- powiedziawszy to wypił zawartość stojącej przed nim szklanki, a następnie rozbił ją o podłogę.
- Będziesz musiał za to zapłacić, tak samo jak za pozostałe- powiedział barman wycierając blat. Sherlock miał mu coś odpowiedzieć, ale mężczyzna za ladą go ubiegł- Zapłać i wynocha. Jest dziesiąta rano, a otwieramy o piątej po południu.
- Nie rozumiesz, ty nawet nie próbujesz pojąć! Ona odeszła! Siedzi sobie teraz z tym całym Charlesem na Malediwach i się śmieją. Śmieją się z mojej głupoty, ale nie, ja się nie dam. Zobaczymy kto tu jest inteligentniejszy, jeszcze będzie mnie błagać aby mogła podziwiać mój intelekt. Jutro 24 grudnia, przyjdzie pod mój dach, ale myślisz że będę rozpaczał? Nie! Nawet nie zauważy, gdy olśnię ja moją osobą.
-Za 10 minut dzwonię po policję.
-Super, i tak nie miałem jak wrócić do domu. Jeszcze jedną szklaneczkę.
Barman przewrócił oczami i podał detektywowi naczynie. Ten przechylił je i momentalnie opróżnił, rzucił na blat 100 funtów, wstał, zarzucił na siebie płaszcz, zrobił krok w stronę wyjścia i runął z łomotem na podłogę.
***
Poranek był trudny. Bardzo trudny. Gorszy nawet od wczorajszego powrotu do domu, a odebrał go Mycroft. Sherlock usiadł na kanapie, na której spędził noc, spuścił na zimną podłogę stopy i przejechał dłońmi po twarzy. Poczuł pod palcami wilgoć.
Wymiociny?
Prawdopodobne.
Detektyw wstał i powłóczył się do łazienki, żeby zmyć z siebie hańbę i substancje, w których skład nie chciał wnikać. Wchodząc pod prysznic zatrzymał się na chwile i spojrzał na swoje odbicie w lustrze. Widząc swoje włosy skrzywił się i dotknął ich. Przeczesując loki niespodziewanie wyczuł w nich coś, co nie miało prawa tam się znajdować. Było śliskie, miało kolor kiszonego ogórka i pachniało jak kiszony ogórek.
Korniszon?
Ale to nie był korniszon, to był kiszony ogórek.
Po około godzinie nasz bohater był już prawie gotowy do dalszego życia.
Był 24 grudnia, wigilia. To dzisiaj miała przyjść Aida. Początkowo Holmes był trochę zdziwiony, że nie poleciała do rodziców do Włoszech.
Co zrobić, żeby zatrzymać ją na Baker Street?
Po kilkunastu minutach głębokich przemyśleń, Sherlock postanowił zaimponować kobiecie swoimi umiejętnościami kulinarnymi. John powiedział mu kiedyś, że dziewczyny lecą na kucharzy.
Aida jest dziewczyną, więc powinno zadziałać.
Jej ulubionym daniem jest spaghetti, więc właśnie to danie postanowił przyrządzić. Znalazł w internecie przepis, skrupulatnie sporządził listę zakupów i opuścił mieszkanie w celu zdobycia niezbędnych ingrediencji.
Kilka razy się poparzył, kilka palców skaleczył, ale jeszcze z niczego nie był tak dumny, jak ze swojego sosu. Był w tak dobrym humorze, że nawet rozwiesił lampki świąteczne na kominku.
CZYTASZ
Poniżej Krypt | Sherlock BBC
Fiksi PenggemarAkcja toczy się po zakończeniu 4 sezonu serialu BBC "Sherlock"