Rozdział 16

315 17 5
                                    

~Claire~

Siedziałam w pokoju bezmyślnie patrząc się w ścianę. Zapaliłam, nie wiem którego już dzisiaj, papierosa starając się w ten sposób wypełnić pustkę, która zagościła w moim sercu. Mój mąż zginął dwa miesiące temu, podczas ostatniej z większych akcji Avengers, starając się nakręcić najlepsze ujęcie. Mówiłam mu, że to niebezpieczne. Ale on podszedł za blisko i został śmiertelnie postrzelony przez terrorystę. Owszem, tęsknię za nim, jednak nie on teraz jest powodem moich zmartwień.

 Mnie dalej ciągnie do nagrywania superbohaterów. Kręcenie niebezpiecznych ujęć i doszukiwanie się intryg albo nawiązań u Mścicieli jest niezwykle uzależniające. Jak wpadniesz, to już się nie wygrzebiesz. Mimo wszystko, ludzie kochają takie różne ploteczki. Niestety ostatnio nic się nie dzieje. Raz tylko pościg policyjny ze Spider-manem. Fajnie było pędzić za radiowozami, łamiąc przy tym wszelkie możliwe ograniczenia prędkości. 

Martwi mnie, że z powodu bierności naszych bohaterów mogę stracić pracę. Agencja chce sensacji, relacji, czegokolwiek ciekawego. Jeśli do jutra nie zgłoszę się z nagraniem to mnie zwolnią. Mój kamerzysta, Erick, zamierza zatrudnić się jako fotograf. Ale ja nie dam rady. Ja muszę być reporterką, nieważne gdzie i nie ważne co mam komentować.

Wtedy do mieszkania weszła Sarah, moja nastoletnia córka. Z wyglądu jest podobna głównie do ojca, lecz charakterek odziedziczyła po mnie. Otworzyła okno, by rozproszyć kłęby szkodliwego dymu, przysłaniające mi wszystko dookoła i zabrała mi z ręki niedopałek.

- Mamo! Mam newsa jak się patrzy! - oznajmiła, nie kryjąc samozadowolenia. Podstawiła mi pod nos telefon. Pokazała mi filmik, na którym jakiś frajer rozmawia przez okno z dziewczyną siedzącą w samochodzie z rejestracją STARK5. Nagranie zaintrygowało mnie, ale właściwie nic z niego nie wynikało.

- To jest Peter Parker, taki raczej nerd i nudziarz. A to jest Ruby Locker, ma staż u Starka. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że kilka dni temu widziałam, jak dwóch typków atakuje ją, a wtedy znikąd zjawia się Iron Man i mówi, że to jego córka. Rozumiesz? On ma córkę i nikt o tym nie wie! Mało tego, jakiś czas temu, Ruby płakała w szkolnej łazience. Może Peter i córka Tony'ego Starka są razem! Gdyby tak to sprawdzić... Ale byłaby sensacja! A co, jeśli Stark nawet o tym nie wie? - powiedziała prawie na jednym wdechu. - Jako dowód mamy to nagranie. Możesz zrobić z nią wywiad, a wtedy nie wyrzucą cię z pracy! - Nie przypominam sobie, żebym jej o tym mówiła, ale byłam z niej zbyt dumna, żeby zwrócić na to uwagę. Poczochrałam jej włosy. Będą z niej ludzie. Szybko chwyciłam za telefon i wybrałam numer.

- Erick, kręcimy!


~Ruby~

Loki miał stuprocentową rację. Podczas prawie codziennych spotkań z Doktorem ćwiczyłam przemianę we wszystkich możliwych sytuacjach. Za pomocą portali zrucał mnie z wysokości, wrzucał do morza, wysyłał na Mount Everest, Antarktydę, Saharę lub po prostu miałam się zmienić w Sanktuarium nie wyrządzając szkód. Często też pytał mnie, co czuję. Był wyraźnie zafascynowany moją "drugą formą". Jednocześnie jednak, był dla mnie zimny, zupełnie jak nauczyciel w szkole i sprawiał wrażenie, że o czymś mi nie powiedział. Nigdy nie dowiedziałam się również, jak przebiegła rozmowa z Płomienną. Ja pamiętam tylko lekkie łaskotanie. 

Natomiast Loki naprawdę się wczuwał w swoją nową rolę. Przynajmniej tak to wyglądało. Już na samym początku wytłumaczył mi, na czym polega moja moc czterech żywiołów i jak jej używać. Miałam z nim głównie zajęcia praktyczne, na przykład podstawy samoobronny. On przynajmniej mnie czegoś uczył. 

Strange zabronił mi samodzielnych treningów latania. Ale ja nie mogłam bez tego żyć. Niektórzy ludzie żeby poprawić sobie humor piją albo palą. A ja sobie latam. Skok z dachu Stark Tower jest jak głębokie odetchnięcie z ulgą. Jak chwila odpoczynku po ciężkim dniu pracy. Dlatego robiłam to codziennie.

Tego dnia byłam wyczerpana nocną eskapadą. Trwała lekcja, a ja zamknęłam oczy tylko na kilka sekund. Nagle znalazłam się... w Smoczej Świątyni. Zauważyłam, że z każdą wizytą, coraz bardziej upodabniam się do tego miejsca. Tym razem miałam nawet typowy gejszowy makijaż. Mistrzowie siedzieli w półokręgu dookoła tego stołu, na którym zawszę się budzę. Wyglądali trochę, jakby mieli coś na sumieniu.

- Słuchaj... - zaczęła niepewnie Zielona. 

- Okej, ja to powiem - oznajmiła jak zwykle bez ogródek Czerwona, podnosząc się. - Bardzo dawno temu, kiedy jeszcze nie byliśmy Mistrzami, był sobie kowal. Pewnego dnia koło jego domku znikąd pojawiło się jajo. Wykluło się z niego małe smoczątko. Kowal od razu je pokochał. Postanowił, że je wychowa aby swoim ogniem rozpalało kowalskie palenisko. Kiedy smoczątko urosło przestało słuchać kowala. Zaczęło nawet napadać na pobliskie wioski podjadając owce. Kowal, nie widząc innego wyjścia, wykuł cudowny sztylet dający władzę nad smokiem. Nazajutrz pojawiło się kolejne jajo ze smokiem o zupełnie innych mocach. Więc kowal stworzył kolejny sztylet. Sytuacja powtarzała się co rok, a kowal odkrywał coraz to nowe smocze umiejętności. Wiele lat po tym pierwszym, pojawiło się ostatnie jajo. Było znacznie większe od innych, ale wyszło z niego najmniejsze smoczątko. Stary kowal szybko zrozumiał, że tego smoka nie da się poskromić zwykłym sztyletem. Wykuł więc swoje ostatnie ostrze. Włożył w nie najwięcej pracy i serca. W obawie o bezpieczeństwo innych stworzeń udał się do pewnego człowieka. Kupił od niego Kamień Umysłu. Jednak następnego dnia, został okradziony. Znalazł jedynie ukruszony kawałeczek Kamienia. Uznał, że to wystarczy. Dlatego też sztylet smoka czterech żywiołów ma moc Kamienia Umysłu. Jest jeszcze jedna zła wiadomość. Ktoś znalazł ten sztylet i poznał jego potęgę.

- Chwila... Z całym szacunkiem Mistrzowie, ale zgubiliście go?! - nie mogłam w to uwierzyć. Nikt nie mógł go ukraść, bo przecież wstęp do Świątyni mają tylko smoki, a na razie nie widziałam żadnego. 

- Nic nie jesteśmy w stanie zrobić. Miej się na baczności.


~Peter~

Locker gwałtownie i z krzykiem podniosła głowę z ławki. 

- Witamy z powrotem Śpiącą Królewnę - rzuciła z przekąsem nauczycielka. - Locker, do tablicy.

Odkąd Ruby pojawiła się w Stark Tower mój staż przestał być tylko przykrywką do superbohaterskich wypadów. Pracowaliśmy w warsztacie w jej pokoju, więc pan Stark przychodził czasem zobaczyć, co u nas. Przede wszystkim poszerzałem swoją wiedzę, pracując nad zbroją. Dziewczyna jednak zawsze skupiała się na hologramach, jakby bojąc się dotknąć ich cielesnej wersji. Dawała mi też wskazówki, gdzie co umieścić i była dla mnie nawet miła. 

Na ten dzień zostało nam jedynie kilka części i obudowa. Moja "szefowa" wyglądała ma niesamowicie zmęczoną. Była blada i strasznie marudna. Nie mówiąc już o incydencie na lekcji. 

Właśnie zadzwoniła do mnie ciocia May, więc dosłownie na chwilę wyszedłem z pomieszczenia. Miałem już wracać, gdy przez uchylone drzwi warsztatu zobaczyłem taką scenę. Brunetka stała na środku i z nietęgą miną wpatrywała się w nasze niedokończone dzieło. 

- M.O.U.N.T.Y. pokaż mi skan ciała Petera Parkera - odezwała się w końcu. - Woah! Kto by pomyślał, że pod tak kujońskimi ciuchami kryje się takie ciało... - wyszeptała wpatrując się szeroko otwartymi oczami w klatkę piersiową mojego holograficznego klona. Chyba coś usłyszała, bo rzuciła szybko:

- Teraz usuń jego głowę. O, wróciłeś! To do roboty, trzeba trochę poprawić zbroję. 

- Ale, po co? - starałem się ukryć fakt, że ją widziałem. Przez jej twarz przebiegł jakiś dziwny cień. Zamrugała kilka razy zdezorientowana, po czym rzuciła się na mnie. Zacisnęła palce na moim gardle, wbijając mi paznokcie w skórę. Znów była w niej jakaś nie wyjaśniona furia. Nie mogłem zrozumieć, skąd w takiej osobie tyle siły i agresji oraz oczywiście, się ruszyć. Musiało to wyglądać śmiesznie. Leżeliśmy na podłodze, a dziewczyna blokowała mi dostęp do powietrza, jednocześnie przyciskając moją pierś kolanem.

- Ejjjj, nie dusimy mi Petera! - mój mentor zagwizdał krótko. Ruby znów zamrugała i rozejrzała się bardzo zdziwiona. Natychmiast mnie puściła i podniosła się z ziemi.

- Ja... Ja naprawdę nie wiem, czemu to zrobiłam - wyznała patrząc na swoje ręce. Moją uwagę przykuł tatuaż przedstawiający smoka, który kręcił się leniwie dookoła jej nadgarstka. 

Pamiętajcie, że zawsze możecie wrócić do Q&A i napisać pytania. A tak w ogóle, jak myślicie, kto znalazł ten sztylet? Piszcie proszę swoje domysły. ~Blackberry

MAM W SERCU ŻYWIOŁ//spiderman, Iron Man, Dr Strange, LokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz