~Ruby~
Obudziło mnie miarowe pikanie. Gdy otworzyłam oczy, zorientowałam się, że jestem w szpitalu. W końcu widziałam wyraźnie, a umysł miałam jasny. Po chwili dotarły do mnie wydarzenia wcześniejszego.. No właśnie, czego?
- Obudziła się - usłyszałam i zobaczyłam, że w szpitalnym pokoju siedziała, ubrana po cywilnemu drużyna Avengers.
- Ile byłam nieprzytomna? - wychrypiałam.
- Prawie dobę. To zaskakująco krótko, jak na kogoś z tak poważnymi obrażeniami- odparła Czarna Wdowa.
- Skąd masz M.O.U.N.T.Y.? - koło mojego łóżka stał Tony Stark.
- Wygrałam konkurs w szkole. Sędziował pan w nim, pamięta pan?
- Rzeczywiście.. Jesteś.. Ruby, tak?
- Oj Stark, najpierw musimy się dowiedzieć, skąd w ogóle się tu wzięła, a ty od razu wyjeżdżasz z takimi tekstami - odezwał się brzydki, czarnoskóry mężczyzna w egzoszkielecie od pasa w dół. - Pamiętasz, co się stało? - zwrócił się do mnie.
- Hmm, pamiętam. Jechaliśmy z rodziną samochodem na wieś. W pewnym momencie zauważyłam dwa czarne samochody. Ich kierowcy do siebie strzelali.. Zaraz, gdzie jest moja zbroja?
- Tutaj w kącie - Hawkeye?
- Bardzo jest zniszczona?
- Masz rozwalone prawie wszystkie układy - odparł Stark.
- Może mi pan podać hełm? - Był prawie nieuszkodzony. Wyciągnęłam z niego okulary, te z wbudowaną kamerką.
- M.O.U.N.T.Y., wyświetl nagranie z wypadku. - Na jednej ze ścian pokoju pojawił się obraz.
- Masz wbudowany rzutnik?
- Tak, panie Stark.
Na nagraniu było widać moją ostatnią rozmowę z rodziną, potem wymianę strzałów kierowców samochodów.
- Dalej nie wiem, co się stało, ponieważ miałam zamknięte oczy - przyznałam się.
Dalej zobaczyliśmy, że jeden z napastników oddaje strzał w stronę naszego samochodu i trafia w oponę. Pojazd wpada w poślizg i trafia bokiem w jedno z czarnych aut. Przez to nasze zaczyna się turlać, a pasażerowie mimo pasów latają po samochodzie jak szmaciane lalki, i zatrzymuje się dopiero na drzewie.Zapadła cisza.
- A potem? - spytała Czarna Wdowa. Opowiedziałam wszystko ze szczegółami.
- Masz jakąś rodzinę? - znowu ten dziwny mężczyzna.
- Już nie..
- Wezmę cię do siebie. Dam ci gdzie mieszkać, trochę pieniędzy i załatwię ci szkołę - Avengers spojrzeli na Starka oszołomieni.
~Tony~
- Tony, chodź na stronę - zawołał mnie Bruce. Wyszliśmy na szpitalny korytarz.
- Co.
- Tony, przyznaj się, wziąłeś ją do siebie, bo boisz się, że potrafi skopiować twój kombinezon.
- Nie. Po prostu mniej, więcej wiem, jak ona się teraz czuje.
CZYTASZ
MAM W SERCU ŻYWIOŁ//spiderman, Iron Man, Dr Strange, Loki
FanfictionA gdyby do postaci Marvela dołączył ktoś jeszcze? Ruby traci rodziców w wypadku samochodowym. Przez to trafia do Stark Tower w dość nietypowy sposób. Niedługo potem zauważa u siebie niesamowite smocze moce! W szkole poznaje Petera Parkera, którego...