5 lat później
_____________________________________________________________________________________
- Witaj żono. - Zac ucałował ją w policzek. - Jak mija ci popołudnie?
- Tak samo jak od pięciu lat. - odparła Rose, czytając książkę i wcale nie patrząc na męża.
- Więc może najwyższy czas to zmienić. - zaczął przeglądać jej ubrania w szafie. Na wieszaku znalazł seksowną koszulkę nocną. - Mogłabyś to dla mnie dziś włożyć?
- Błagam cię. Nie kpij. - zamknęła książkę. - Wyjdź z mojej sypialni. - wyrwała mu wieszak z koszulką.
- Jesteś ostra jak ta piżamka. Pomyśleć, że ani razu nie dotknąłem twojego ciała a wciąż jestem twoim mężem. Widzisz jak się dla ciebie poświęcam?
- Wyjdź.
- Nie wypraszaj mnie. To także mój dom. A ty jesteś moją żoną, a nie spełniasz swoich obowiązków... Muszę szukać szczęścia gdzie indziej. - uśmiechnął się Zac.
- Jesteś obrzydliwy...
- A ty piękna. I już zawsze będziesz tylko dla mnie. Mi jak na razie twoja obecność wystarczy. Gdy będę chciał, wezmę swoją własność. - puścił jej oczko i wyszedł. Rose rozpłakała się. Przez 5 lat była żoną mężczyzny, którego nie kocha i więźniem we własnym domu. Rzadko gdzieś wychodziła. Ciągle myślała o błędzie , który popełniła. Myślała, że łatwo to zniesie lecz jej małżeństwo było kłamstwem. Nie mogła patrzeć na Zaca. Miała swoją sypialnię i swoją miłość w sercu. ślub był jedną wielką farsą. Całe wesele przepłakała w pokoju, nawet nikt nie zobaczył jej nieobecności. Za to ona codziennie czuła nieobecność Liama. Gdy kładła się spać czuła jego zapach, gdy wstawała, widziała jego twarz. Mimo upływu lat, nic się nie zmieniło. Wręcz przeciwnie... tęsknota stawała się coraz większa. Żyła tylko dzięki wspomnieniom o nim. Wyobrażała sobie jak zmienił się przez te 5 lat, czym się zajmuje, czy się ożenił, czy ma dzieci, czy jest szczęśliwy... Chciała wiedzieć o nim cokolwiek, ale cisza ogarnęła całą jej duszę. Przez 5 lat codziennie oglądała swoją sztuczną rodzinę. Matkę, która bardziej szanowała zdanie Zaca niż własnej córki, by go nie rozzłościć. Ojca, który z dnia na dzień coraz więcej pił, bo obwiniał się za całą tą sytuację i jej nieszczęście. Zac codziennie go poniżał i mówił mu, że w tym domu nie ma nic do powiedzenia. Stephanie, która od dnia ślubu, zaczęła być dla niej miła. Rose nie rozumiała własnej rodziny, czuła, że wegetuje i gdyby nie Ojciec, dawno by ze sobą skończyła.
______________________________________________________________________________________
- Liam, obudź się! - wrzeszczał na cały pokój Rick.
- Czemu krzyczysz? - zerwał się z łóżka, zaspany Liam.
- Pan Adams, chce nas widzieć. Tzn... ciebie, ale pójdę z Tobą.
- Skoro chce widzieć mnie, nie ma takiej potrzeby. Pewnie ma kolejne zlecenie.
- Albo jego córka. - zakpił Rick.
- To nie jest śmieszne.
- Żebyś tylko wiedział jak ona na ciebie patrzy.
- Przestań. Jess mnie nie interesuje. Tylko się przyjaźnimy.
- Według ciebie tak.
- Przestań bawić się w swatkę. - Liam ubrał się. - Niedługo wrócę. - wyszedł z domu i poszedł prosto do firmy. - Chciał mnie Pan widzieć. - Liam uścisnął rękę szefowi.
- Witaj Liam. Wracasz do domu. - uśmiechnął się Adams.
- Słucham?
- To co usłyszałeś.
- Zrobiłem coś nie tak?
- Absolutnie. Jesteś wybitnym pracownikiem i świetnym kierownikiem naszej budowy. Bardzo ci ufam i wiem, że kolejne zlecenie też będzie udane.
- Już mnie Pan przestraszył. - zaśmiał się Liam.
- Spokojnie. Chcę byś reprezentował moją firmę w twoim mieście. Pewna rodzina prowadzi tam sprzedaż nieruchomości. Zamierzam wygrać przetarg na ogromny wieżowiec. Mogę na tym dobrze zarobić. Pomyślałem, że Ty i Rick przy okazji odwiedzicie rodzinne strony. Wiele razy mówiłeś mojej córce, że tęsknisz za domem. Myślę, że to świetna okazja.
- Ma Pan rację, lecz nie mogę tam wrócić.
- Czemu? Proponuję ci zwiększenie pensji i nowe stanowisko. Nie mam syna, a moja córka jest zbyt naiwna. W takiej branży, trzeba być stanowczym, takim jak ty. Ufam ci i wiem, że mnie nie zawiedziesz.
- Nie wiem co mam powiedzieć. Jestem zaszczycony, że Pan tak o mnie myśli.
- Nic nie mów, tylko zrób to dla przyszłości mojej córki.
- Dobrze. Jest Pan dla mnie bardzo dobry. Zrobię to dla Pana. Wygram ten przetarg i wybudujemy piękny wieżowiec.
- Cieszę się, synku. - uścisnął dłoń Liama. Minęło kilka dni i Liam, razem z przyjacielem wrócili do domu. Siostra i rodzice, ciepło przywitali Liama. Matka nie poznała go. Po 5 latach wydoroślał. Do ich domu wszedł prawdziwy gentelman. Zwykłe ubrania zamienił na piękne garnitury by dobrze reprezentować firmę. Bardzo się zmienił, przesiąkł dużym miastem, stał się trochę zgorzkniały. Opowiadał im o wszystkim co go tam spotkało. Rodzice nie bardzo to wszystko przyjmowali, woleli mieć syna przy sobie. Siostra zazdrościła mu tych wszystkich miejsc, które widział. Agnes wiedziała o rozterkach brata. Wiele razy rozmawiali o tym, że tęskni o Rose i tak naprawdę tylko ona wiedziała jak cierpi. Wszystko wyglądało na poukładane i piękne tak jak jego marzenia. Pragnął odwiedzić dawne miejsca, które były już tylko wspomnieniem.
_______________________________________________________________________________________________________
Rose nie wytrzymywała presji Zaca. Wieczorami wchodził do jej sypialni, kładł się na jej łóżku w samym szlafroku. Próbował ją zachęcić by mu się oddała. Miała tego dość. Tego wieczoru nie wytrzymała i wyszła z domu, by nie widzieć tego przedstawienia. Wybrała się na stocznie. Tam czuła się spokojnie. Usiadła na mostek i wpatrywała się w gwiazdy. Chciała by jej los się odmienił.
_________________________________________________________________________________________________________
Liam poszedł na stocznie, by zobaczyć jak mają się jego statki. Nagle zobaczył postać, która siedziała na mostku. Było ciemno, ale upewnił się, że to postać kobiety. Postanowił podejść bliżej, by ujrzeć jej twarz. światło księżyca, oświetliło ją. Wtedy zobaczył, że to była, Rose.... Siedziała, miała zamknięte oczy. Jej wyraz twarzy wcale się nie zmienił. Widział tylko, że nie jest już tak beztroska jak kiedyś. Zamurowało go. Po 5 latach znów zobaczył jej delikatną twarz. Popatrzył tylko przez chwilę i uciekł by go nie zobaczyła. Nie mógł dojść do siebie. Jakim cudem, los znów mu ją pokazał. W jakim celu. Nienawidził jej za wszystko co mu zrobiła. Ale mimo to, nigdy nie przestał jej kochać. Serce rozrywało mu się za każdym razem gdy wypowiadał jej imię. Chciał się wrócić, wykrzyczeć jej jak bardzo za nią tęskni, ale nie mógł... musiał przeszłość zostawić za sobą.
CZYTASZ
Zatrzymany czas
RomanceRose Gate jest dziewczyną z dobrego domu. Pewnego dnia poznaje Liama Thomsona, który ratuje jej życie, gdy ta wpada do wody. Rose i Liam zakochują się w sobie, lecz rodzina Rose ma dla niej inne plany. Rodzina Gate przechodzi kryzys finansowy. Matk...