Rozdział 4

73 4 0
                                    

Rose nie mogła uwierzyć, że Liam będzie mieszkał tak blisko niej. Nie spodziewała się, że znów zobaczy jego twarz. Było jej przykro, że nie może mu wszystkiego powiedzieć. Chciała mu wykrzyczeć co tak naprawdę skrywa w swoim sercu, lecz nie mogła. Zauważyła, że Liam bardzo się zmienił przez te wszystkie lata. Stał się obojętny i poważny, jakby ona była jego największym wrogiem. Zupełnie tego nie rozumiała. Gdy go zobaczyła, miała ochotę wtulić się w niego i znów poczuć ciepło jego ramion, mimo, że była żoną Zaca. Od lat kochała innego i nie miała ochoty tego zmieniać. Dzięki miłości do Liama, oddychała. Wróciła do swojej sypialni, weszła przez drzwi ogrodowe i w ubraniach położyła się do łóżka. Po chwili do jej sypialni wszedł ojciec:

- Rose, płaczesz? - usłyszał ojciec.

- Tak. To jedyne co mi wychodzi. - odpowiedziała dziewczyna.

- Dziecko... - westchnął.

- Nic nie mów, Tato. Moje życie jest bezsensu.

- Czemu tak mówisz?

- Dziś po 5 latach, spotkałam Liama.... - zaczęła szlochać.

- Jak to? Gdzie? Obiecał mi, że będzie się trzymał od Ciebie z daleka! - oburzył się, ojciec.

- Co? Kiedy byłeś u niego?

- On był dziś w firmie. Powiedział, że będzie tam pracował. Poprosiłem go, by się do ciebie nie zbliżał. Zapewniał mnie, że nie zamierza. Już, ja z nim porozmawiam!

- Tato, Liam kupił dom.. obok nas. Zac sprzedał mu go. On nie wiedział, że Zac to mój mąż.

- Niemożliwe. Myślisz, że Zac o was wie?

- Nie. On nic nie wie. Liam też nie wiedział. Widziałam zaskoczenie w jego oczach. Tato, to jakiś koszmar. Mam tego dosyć. Jak mam znieść jego obecność tak blisko?!

- Córeczko... unikaj tego chłopaka. Jeśli Zac się o tym dowie, zrobi mu krzywdę. Jeśli nie chcesz go narażać. Musisz trzymać się od niego z daleka.

- Dlaczego ja ciąglę muszę z czegoś rezygnować?

- Z czego musisz rezygnować? - spytał Zac, który wszedł do sypialni.

- Z wyjazdu. - odparł ojciec. - Zamierzam zabrać Rebecę na wycieczkę.

- Oh... to piękne. - uśmiechnął się ironicznie Zac. - Chcesz jechać na wycieczkę za moje pieniądze?

- Zac, przeginasz.- powiedziała Rose. - Tato, zostaw nas samych. Załatwię to. - Zac zaczął się śmiać.

- Idź teściu. Szukaj oferty wycieczki. - Zac dalej się śmiał. Thomas ucałował córkę w czoło i wyszedł.

- Jak śmiesz tak mówić do mojego Ojca?!

- Mówię prawdę. Nie rozumiem czemu masz pretensję.

- Bo jesteś chamski. Kocham mojego ojca i powinieneś szanować go, bo to dzięki niemu jestem twoją żoną!

- Cieszę się, że jesteś szczera, Rose. Wiem, że nigdy mnie nie kochałaś, ale nigdy się z tym nie pogodzę. Dlatego bądź pewna, że przyjdzie taki dzień w którym ty będziesz mnie błagać. A ja wtedy oczywiście się zgodzę.

- Gdybyś był prawdziwym mężem, który mnie kocha, dzieli moje smutki, radości. Dzielił się ze mną wszystkim a nie tylko chciał mnie zaprosić do łóżka, być może bym cię pokochała... ale ty mnie nie rozumiesz.

- Postaram się, byś tak nie myślała. W weekend wyjdziemy gdzieś razem. Postaram się byś była szczęśliwa. Tylko się zgódź. - złapał ją za ręce. - Jesteś dla mnie najważniejsza, Rose.

Zatrzymany czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz