Rozdział 49

37 3 0
                                    

- Słuchaj uważnie! - prosił, Liam.

- Mów. - odpowiedziała, Rose.

- 1717. Zrozumiałaś? - upewniał się, Liam.

- Nie musisz tak krzyczeć. - zdenerwowała się, Rose.

- Powtarzam... 1717 - Rose otworzyła sejf.

- Już tu jest. - rozłączyła się.

Rose była dumna z siebie, że zrzuciła na siebie wszystkie podejrzenia. Zac, nie mógł jej nic zrobić i nie mógł też zemścić się na Liamie. Gdy tylko wsiadła do samochodu, oddzwoniła do Liama:

- Wyszłam. - Rose wracała do domu.

- Co ty wyprawiasz?! Co robisz?! - Liam odebrał i jechał po drodze przed siebie, nie mógł znaleźć sobie miejsca.

- Za pierwszym razem zrozumiałam...

- Nie jest mi do śmiechu... nie mam już siły. - mówił bezradny.

- Ciągle się powtarzasz, przestań już... - denerwowała się, Rose.

- Dlaczego to zrobiłaś?

- Dla ciebie.

- Co to znaczy?

- Gustaw i Zac, mieli podejrzenia na ciebie... musiałam ich odciągnąć. I odwiozłam te nagrania.

- Trzeba było przyjść z tym do mnie! - krzyknął, Liam.

- Przecież mi zabroniłeś! - krzyknęła, Rose. - Liam... wolałam nie przychodzić. Masz przeze mnie same problemy. Nie chcę cię wciągać dłużej w moje piekło.

- Sama przyznajesz...

- Co?

- Że żyjesz w piekle.

- Znów kręcimy się w kółko, nie chce już o tym mówić. - nagle Rose zobaczyła samochód Liama. Oboje się zatrzymali. Rose wyjrzała przez okno. - Co ty tu robisz?! Wjechałabym w ciebie! - Rose dalej trzymała słuchawkę przy uchu.

- Ja wjechałbym w ciebie! - Liam też wyjrzał przez szybę.

- Dlaczego wyszedłeś z domu w tym stanie?

- Martwiłem się. Zapomniałem, że jestem ranny. Wybiegłem z domu, gdy zadzwoniłaś. Nie wiedziałem co robić. - Rose wysiadła z samochodu.

- Jak to? - spytała szeptem. Liam także wysiadł z samochodu.

- Dlaczego wysiadłaś? - Liam złapał się za brzuch.

- Krwawisz? - przestraszyła się. Chciała podejść, lecz Liam gestem ręki, jej zabronił.

- Taka rana nic nie znaczy. - uśmiechnął sie, Liam. - Wszystkie poprzednie, już się zabliźniły. Nie martw się, teraz też przeżyję.

- Wystarczy... - jej oczy zaszkliły się. - Nie chcę byśmy krwawili.. - Rose wróciła do samochodu, zanim weszła, spojrzała jeszcze raz Liamowi w oczy. Widziała jego łzy, jego ból. Schowała się do samochodu. Nagle Liam usłyszał jej głos w swoim telefonie. - Namocz opatrunek w oliwie.. Podobno pomaga!

- Co ty wygadujesz, Rose?! - Liam znów przyłożył telefon do ucha.

- Zamoczyć opatrunek w oliwie i przyłożyć do rany! - powtórzyła wyraźnie. - Słyszałam, że jest to dobre na zabicie bakterii. Nie możesz usiedzieć w domu, a powinieneś to zrobić.

Zatrzymany czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz