Yuri pov.
Włóczenie się po mieście zostało jedynym zajęciem, któremu mogłem poświęcić się, kiedy Otabek był poza naszym mieszkaniem, lub nie miał humoru.
Od kiedy zobaczyłem wyniki jego badań i dowiedziałem się, że ma rys psychopatyczny bardziej prawdziwy niż był kiedykolwiek przypisywany mi, zmieniłem swój sposób postrzegania na jego osobę. Po wszystkim co przeszliśmy i jak bardzo chciał mi pomóc, poczułem do niego silną więź. Nie poddawał się, mimo mojej ucieczki, dopiero jego namolne próby przemówienia do mnie i to uparte trwanie uświadomiło mi, że może jednak jestem coś wart, skoro chłopak z dobrego domu chce się mnie trzymać i pomóc na przekór opinii i ostrzeżeń innych. Jego ośla uporczywość przestawała mnie z czasem drażnić, a zaczęła poruszać dawno zniszczone serce.
Tak było zanim razem z nim poznałem całą prawdę, zanim z upartego zrobił się zaborczy, momentami agresywny. Wydawało mi się, że czym więcej dowiaduje się o sobie, i czym bardziej wychodzi na wierzch jego naturalne zachowanie, tym bardziej on staje się wolny i szczęśliwy, a ja znów próbuję dostosować się do warunków jakie mi narzuca. Już nie opowiadałem mu o sobie, a on nie udawał, że go to interesuje. Ale stał się jedyną osobą, z którą potrafiłem prowadzić w miarę normalne życie i postanowiłem się tego trzymać, nawet jeśli wyłaniająca się na światło dzienne szczerość musiała zostać ponownie ukryta, a ja wróciłem do gry.
Narzucił mi scenariusz. Miałem być niegrzeczny, zły, ale nie gorszy niż on. Źle na siebie działaliśmy. Czym więcej on dawał z siebie negatywnego, tym więcej ja musiałem dopasowywać się do nowych standardów i tak brnęliśmy w niekończące się bagno bez dna.
Wychodziłem na miasto, żeby odetchnąć czymś innym niż zapachem seksu i taniego żarcia. Poza tym miałem spotkać się z kimś ważnym. Nie informując Otabeka o swoich planach, zostawiłem go zaspanego i zmęczonego w wymiętej od naszych ciał pościeli. Ostatni raz spojrzałem na blade ramię i naznaczone blaknącymi śladami plecy. Znowu kropiło. Deszcz o tej porze roku to norma, a ja go lubiłem, ale wszystko w nadmiarze robi się w końcu uciążliwe.
Z Madiną miałem spotkać się w kawiarni niedaleko rzeki. Musiałem przejść przez centrum i tam właśnie dałem zauważyć się dwójce ludzi. Zarówno chłopaka, jak i kobietę znałem dobrze. To matka Otabeka, na sto procent. Nie raz widziałem ją podczas przeszpiegów, kiedy dopiero zaczynałem swoją znajomość z Altinem. Była wkurwiająca, nadużywała sarkazmu i przede wszystkim miała słabość do swojego kochanka. Wiedziałem o ich romansie jeszcze przed Otabekiem i nie wiem jak mógł być taki ślepy, żeby tego nie zauważyć.
Znienawidziłem Kanadyjczyka, gdy doniósł na mnie w sprawie Madiny. Przyrzekłem Altinowi, że nie tknąłem jego siostry, ale nie było to do końca prawdą. Podczas nocy filmowej, gdy spił się do nieprzytomności, za mocno wziąłem sobie do serca rolę podłej świni, w każdym razie Madina nie była taka święta. Pewnie skurwiel musiał nas wtedy zobaczyć i zapamiętać sobie jak dziewczyna robi mi dobrze. Wykorzystał to w najgorszym dla mnie momencie. Dobrze, że Beka był jeszcze wtedy zamknięty w swoim wyczuciu dobra i naiwnej wierze, że nie skrzywdziłbym jego kochanej siostrzyczki. W sumie nie było to kłamstwem. Madina nie czuła się po wszystkim jakoś specjalnie skrzywdzona, jedynie odrobinę zawstydzona z powodu swojej nieporadności. Od tamtej pory do tego nie wracaliśmy, a ja nic jej nie obiecywałem.
JJ zauważył mnie kiedy stałem na czerwonym świetle przy największym skrzyżowaniu. Akurat szli z naprzeciwka trzymając się za ręce. Gdybym tylko mógł uwieczniłbym tę chwilę dla Otabeka. Naprawdę, baba straciła rozum na starość. Śmiałbym się z jego wkurwionej miny. To co rzuciło mi się w oczy, to srebrny zegarek z granatową tarczą na nadgartku chłopaka. Na kilometr śmierdział kasą. Taki to wiedział jak się ustawić. Matka Otabeka brzydka nie była i widocznie spodobała jej się rola sponsorki. Widziałem jak brunet szepcze jej coś do ucha, a ona odwraca głowę i przygląda mi się przez krótką chwilę. Nie okazała żadnych emocji. Naciągnąłem mocniej kaptur na włosy. Jeszcze tego brakowało, żeby znała moją twarz.
CZYTASZ
Zagubieni II Otayuri
Fanfiction|Zakończone| Druga część opowiadania ,,Zagubieni,,. Beka i Yuri mieszkają razem pół roku. Pół roku od zdarzenia w mieszkaniu Victora i połączenia ich losów na stałe. Pół roku życia w świadomości posiadania defektu, walki z rodziną, nienawiści połą...