- Zrobiłeś mi wstyd.
Draco zignorował lodowaty głos swojej żony. W zamyśleniu siedział w bujanym fotelu przy kominku. Wzrok utkwił w złotobrązowej substancji alkoholowej w szklance trzymanej w dłoni. Myślami próbował odpłynąć daleko, ale skutecznie utrudniała mu to brunetka nachylająca się nad nim z wściekłością. Kiedy po chwili nadal nie zareagował na jej słowa, wyprostowała się gniewnie i założyła ręce na piersiach. Głowę obróciła w drugą stronę.
- Po co ja cię w ogóle zabierałam?
- Nikt cię o to nie prosił - odezwał się po raz pierwszy od incydentu na przyjęciu Draco. Hermiona spojrzała na niego zirytowana, a Malfoy poczuł rosnącą w sobie frustrację. - Naprawdę myślałaś, że w wyborach pomoże ci przywleczenie ze sobą mordercy, byłego śmierciożercy, znienawidzonego przez opinię publiczną, która marzy, by go zajebać i żeby spłonął w piekle? Jesteś głupia?
- Chyba naiwna - parsknęła, dokładnie akcentując swoje słowa. - Próbowałam ci pomóc. Co jest z tobą nie tak? Minęło tyle lat... a ty wciąż robisz do Pottera słodkie oczka.
- Naprawdę? Ja robię? - Niespodziewanie mężczyzna wstał z fotela. Był znacząco wyższy od swojej żony, które odrobinę cofnęła się do tyłu. - I to mówi jego była najlepsza przyjaciółka, która przez okres Hogwartu świeciła przed nim dupą na oczach Weasley'a?
Te słowa najwidoczniej bardzo zabolały Hermionę.
- Jesteś dupkiem - wypluła z jadem w głosie, mrużąc powieki.
- Szlama - Draco nie pozostał jej dłużny, odpowiadając pierwszą rzecz, jaka przychodziła mu do głowy, kiedy spoglądał na kobietę.
Hermiona uderzyła go w twarz.
- Mamo? Tato?
Za nim doszło do kolejnych rękoczynów między małżonkami, na szczęście w progu do salonu boso, niepewnie stanęła ubrana w różową piżamę Rose. Przerażonymi oczami patrzyła na masującego obolały policzek Dracona
i zamachującego się na niego kolejny raz Hermionę. Spłoszona kobieta natychmiast opuściła rękę
i podeszła do córki.
- Skarbie? Nie możesz zasnąć?
Położyła ręce na ramionach rudowłosej, które patrzyła niepewnie na Malfoya.
- Usłyszałam krzyki. Pokłóciliście się? - Draco z trudem się do niej uśmiechnął.
- To była... krótka wymiana zdań.
- Chodź, utulę cię do snu - Hermiona pociągnęła dziewczynę za rękę do sypialni, nawet nie oglądając się na Draco. Rose niepewnie podążyła za nią.
Hermiona łagodnym ruchem nałożyła kołdrę na swoją córkę. Rose zatrzymała ją, kładąc na dłoniach matki swoją drobne palce.
- Drżysz - stwierdziła, obserwując drgającą rękę brunetki. Ze zmartwieniem popatrzyła w brązowe oczy kobiety. - Mamo, co się naprawdę stało? Jak poszło przyjęcie?
Hermiona otworzyła usta, po czym je zamknęła. Potem uśmiechnęła się i czule pogładziła dziewczynę po jej rudych, miękkich pasmach włosów, a następnie ułożyła się obok córki. Rose przesunęła się, robiąc miejsce obok siebie.
- Wiesz, że bardzo cię kocham? - Zapytała wilgotnym głosem, splatając palce swojej dłoni z jej. Pokiwała niezgrabnie głową. - Więc zawsze o tym pamiętaj.
- Nie martw się o mnie, mamo - powiedziała do brunetki niepewnie Rose. - Powiedz mi tylko, czy z wami jest w porządku.
- Liczysz się tylko ty - szepnęła do ucha córki Granger, a potem łagodnie zaczęła wtuloną w siebie dziewczynę gładzić po włosach. Zaczęła nucić jej kołysankę z dziecięcych lat i w ten sposób jakoś uśpiła rudowłosą. Potem ostrożnie wysunęła się z jej objęć i wyszła z pokoju. Zeszła na dół, gdzie w salonie siedział Draco, w jednej dłoni trzymając butelkę wina, a w drugiej dwa kieliszki. Z żalem spojrzał Hermionie w oczach.
- Przepraszam - powiedział drżącym głosem. Hermiona zerknęła na odbitą na policzku męża swoją dłoń i pociągnęła nosem. Potem uśmiechnęła się smutnie i do niego podeszła, zabierając jeden kieliszek z jego dłoni.
Po opróżnieniu butelki, w akompaniamencie trzaskającego w kominku ognia, tańczyli wtuleni w siebie, od czasu do czasu wymieniając pijane pocałunki. Już od jakiegoś czasu trwali w milczeniu, gdy niespodziewanie Granger wyszeptała:
- Chyba nigdy cię nie kochałam.
Draco wypuścił ją z objęć i odsunął się. Spoglądała na niego wyzywająco oczami pełnymi łez.
- Mordercę, śmierciożercę, dziwkę Voldemorta... jak mogłabym ciebie pokochać? Ron był... On był...
Otarła spływające po policzkach łzy. Draco zacisnął mocno zęby, a potem parsknął z bólem:
- Specjalnie zaprosiłaś Pottera, prawda?
- Oczywiście - chybocząc się, podeszła do niego i zaczęła nawijać sobie na palec blond kosmyk jego włosów. - Wiedziałam. Wiedziałam, ale chciałam przekonać się na własnej skórze i sprawdzić, czy mam rację...
Malfoy przerwał jej, odpychając od siebie delikatnie.
- Skąd Potter wie? - Zapytał, podnosząc głos. Hermiona uniosła brwi pytająco, a Draco powtórzył z desperacją. - Skąd wie o Rose?
Na jego słowa Hermiona uśmiechnęła się drwiąco i wyniośle, choć jej oczy pozostały smutne.
- Wszyscy... wiedzą.
CZYTASZ
I końca nie będzie //Drarry
FanficSzesnaście lat mija od zerwania Harry'ego i Draco. Wszystko jednak zmienia się, gdy mężczyźni niespodziewanie się spotykają, a dawno pogrzebane uczucia odżywają. Czy będą jednak mieli w sobie odwagę, by je wyznać? Czy pokonają dzielące ich wady oraz...