Rozdział 3

935 64 7
                                    

Marinette

Adrien stał jak słup soli i na mnie patrzył. Nie pozostawiłam mu dłużna. Jego włosy były potargane, garnitur czarny i elegancko zawiązany krawat.

- Adrien?- zapytał Felix.

Ten się otrząsnął i powoli zaczął podchodzić.

Stanął na przeciw mnie.

- To mój mąż.- odezwała się Lila czy jak jej tam.

- Mąż?- zapytałam obserwując Adriena. Faktycznie Hugo to czysty ojciec. Chociaż nie. Dawca spermy.

- Adrien.- wystawił rękę.

Jak ja mam się zachować?- pomyślałam.

Mam udawać, że go nie znam?

- Marinette.- uścisnęłam ją.

Patrzyłam na jego zielone oczy, które pokazywały ból i cierpienie. Wyrwałam się z jego uścisku.

- Czy my się aby nie znamy?- zapytałam.

Adrien się zmieszał. Felix objął mnie w pasie.

- Nie, nie przypominam sobie.- odezwał się po chwili.

Prychnęłam cicho, żeby usłyszał tylko Adrien.

- Dobrze! Usiądźmy do stołu!- odezwała się Chloe.

Wszyscy zmierzali do stołu. Adrien cały czas mnie obserwował. Felix pociągnął mnie w kierunku zebranych, ale go zatrzymałam.

- Możemy powiedzieć twojemu ojcu później o Hugo?- zapytałam szeptem.

Felix zmarszczył brwi.

- Dlaczego?

- Ponieważ... Tak wolę.

Felix chwilę mnie obserwował, ale się zgodził.

- Powiemy mu na osobności.- powiedział na co mu przytaknęłam.

Postanowiłam się uśmiechać i razem z Felix'em zmierzaliśmy do stołu.

Felix, jako dżentelmen odsunął mi krzesło i pech chciał, żebym usiadła na przeciw Adriena. Obok mnie usiadł Felix a ja próbowałam nie zwracać uwagi na patrzącego się na mnie Adriena.

- Może nam o sobie opowiesz Marinette?- zachęcił pan Gabriel.

Dyskretnie zerknęłam na Adriena. Był dalej w szoku. Frajer.

- Pochodzę z Francji a dokładniej z Paryża.- uśmiechnęłam się krojąc kawałek mięsa z talerza.

- Ah Francja... Moja żona pochodziła z Francji.- westchnął mężczyzna.

Uśmiechnęłam się  ze współczuciem. Felix opowiadał mi o zmarłej matce.

- A kim jesteś z zawodu?- zapytał ojciec Felixa.

I tu się zaczynają schody.

- Niestety nie skończyłam studiów, ci oznacza brak jakiegokolwiek wykształcenia, ale za to pracowałam na początku w pewnej kawiarni, a potem jak się uro... Znaczy jak wyzdrowiałam, zaczęłam pracować w pewnym, ekskluzywnym butiku.- uśmiechnęłam się nerwowo.

Wszyscy z rodziny Felixa, prócz jego samego i Adriena, patrzyli na mnie z zainteresowaniem i z zamyśleniem.

- Czyli... W sumie masz wykształcenie średnie?- zapytała z lekką kpiną Lila.

Ostrożnie przytaknęłam.

- A mogę wiedzieć co było przyczyną nie skończenia studiów?

Spojrzałam na Felixa.

- Lila, nie jest to twoja sprawa, więc proszę zamilcz.- odezwał się pan Gabriel i posłał mi przyjazny uśmiech.

Wszyscy rozmawialiśmy, oprócz Adriena, o mnie i jedliśmy przepyszne jedzenie.

- Przepraszam, ale muszę do łazienki.- powiedziałam wstając.

- Oh. Adrien. Idź pokaż Marinette gdzie jest łazienka.- powiedziała Chloe do swojej brata, ponieważ Felix rozmawiał z ojcem.

Podeszłam do drzwi i wyszłam na korytarz. Za mną pojawił się Adrien.

Zaczął iść przed siebie. Zatrzymaliśmy się pod jasną powłoką drewnianą. Złapałam za klamkę, ale zostałam pociągnięta za ramię.

- Ała!- powiedziałam głośno.

- Po co ty tu jesteś?!- zapytał Adrien przez zaciśnięte zęby.

Prychnęłam. Podniosłam prawą dłoń do góry.

- Jestem narzeczoną twojego brata.

Adrien chwilę milczał dokładnie mnie obserwując.

- Dla twojego dobra, rozstań się z nim i wyjedź z powrotem do Francji.- powiedział stanowczo, szeptem i pościł mnie. Chwilę jeszcze na mnie patrzył po czym z żalem w oczach odszedł.

Po chwili weszłam do łazienki i załatwiłam swoją potrzebę.

Wróciłam do jadalni, ale Adriena już nie było.

...

Hejooo!

Głos? Komentarz?

Kosiam 💗

Stara miłość z problemami...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz