Rozdział 5

968 60 31
                                    

Marinette

- A może zostaniesz na noc?- zapytał pan Agreste kiedy już wychodziłam z Felix'em z domu.

- Nie, ale dziękuję. Dobrze się bawiłam.- uśmiechnęłam się słodko, ale tak na prawdę źle się bawiłam, bo myślałam o Adrienie.

- Pa Marinette!- pomachała mi Chloe. To fajna dziewczyna.

Pomachałam z uśmiechem i wyszłam z domu.

Poszliśmy do auta. Felix odpalił auto i wyruszył.

- Co myślisz o mojej rodzinie?

Z rozmyśleń wyrwał mnie Felix.

- Jest bardzo miła i kulturalna. Tylko... Dlaczego twój brat wyszedł?- zapytałam.

- On już tak ma. Od dobrych pięciu lat. Pewnie poszedł się napić.

- Dlaczego tak robi?

Westchnął.

- Miał romans z jakąś szmatą z Francji jak był na delegacji. Później nie wiadomo czemu przerwał to i wrócił. Był chyba zakochany. Ale zranił tym Lile.

Przytaknęłam delikatnie.

Fajnie, że ja jestem tą szmatą Skarbie.

- Lila go kocha?- zapytałam po dłuższej chwili.

Przytaknął.

- Wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale ich małżeństwo było jakby ustawką. Ona go kochała i go kocha, ale on za to tego nie odwzajemnił.- westchnął pod koniec.

- Lila ma trudną rolę. Musi kochać ich za dwoje.- skwitowałam.

- Mądrze powiedziane.- zaśmiał się.- Dobrze, że chociaż my się kochamy we dwoje.

Przytaknęłam tylko.

---

Dzień później...

- Marinette! Wstawaj!

Podniosłam się leniwie, a obok mnie stał Felix.

- Co? Co się dzieje?- zapytałam przecierając oczy.

- Mój ojciec przyjechał! Zobaczył Hugo!

Kiedy do mnie dotarło co on powiedział, szybko zerwałam się z łóżka i założyłam szlafrok.

Felix już miał wyjść z sypialni.

- Felix!- krzyknęłam szeptem.- Ustalmy wersję!

Zmarszczył brwi.

- Powiemy prawdę? Jego ojciec nie żyje a ty nie mogłaś mu powiedzieć prawdy.- wyjaśnił jakby to było oczywiste.- I powiem, że chcę go zaadaptować.

Uśmiechnęłam się lekko.

- W porządku. A możemy powiedzieć, żeby nie mówił twojej rodzinie?

- Jasne.

---

- Czyli... Jego ojciec nie żyje?- zapytał pan Agreste spoglądając na małego.

Zagryzłam wargę przytakując.

Nie fajnie kłamać go. W końcu to dziadek Hugo.

- Ojcze... Chcę go zaadaptować.

Gabriell otworzył szerzej oczy.

- Zaadaptować?- spytał dla pewności.

Felix przytaknął.

Po chwili pan Agreste się uśmiechnął.

- Zawsze chciałem być dziadkiem!- powiedział wzruszony.

O jesteś nim.

- Mam prośbę...- zaczęłam.

- Tak Marinette?

- Czy może Pan nie mówić jeszcze rodzinie o Hugo? To będzie dla mnie jak i dla małego za dużo.- powiedziałam.

- Oczywiście.

...

Hejooo!

Sorry, że mnie nie było dawno i, że krótki rozdział, w no... Eh Egzaminy.

W ogóle. Słyszeliście o Strajku? Może tych egzaminów nie będzie... Hehe.

Kosiam 💗

Stara miłość z problemami...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz