Adrien
Stałem na tarasie i patrzyłem na widok z ogrodu. Marinette siedziała razem z Felix'em na kocu i się z czegoś śmiali.
Felix obejmował ją ramieniem, a ona trzymała rękę na jego udzie.
Minęło może dwa tygodnie od kiedy Marinette zapoznała się z naszą rodziną, a już jest tu codziennym gościem.
Nie przeszkadza mi ona tu, ale to nie towarzystwo dla niej, a po za tym ta rodzina ma za dużo krwi na sobie co nie jest w stylu Marinette. Ona jest niewinna. Felix za to jest jak ojciec.
Ojciec ma pewny podział, najpierw są pieniądze a później my, czyli rodzina.
Nie twierdzę, że nasz ojciec nas nie kocha, ale i tak pieniądze są ponad wszystko. Przecież to przez nie jestem w małżeństwie, w którym nie chciałem być...
Ja i Chloe jesteśmy jak nasza mama, ale Felix jest jak ojciec... Niestety.
- Są uroczy no nie?
Westchnąłem na uwagę Chloe, która właśnie weszła na taras, i oglądając tą jakże ,,uroczą" parę, napiłem się łyka trunku z szklanki.
- Bardzo.- sarknąłem.
Spojrzałem na Chloe, która patrzyła na Marinette i Felixa z uśmiechem. Przewróciłem oczami i spojrzałem z powrotem na parę.
- Co uważasz o Marinette?- zapytała.
Jest piękna, cudowna, jedyna w swoim rodzaju, siostro.
- Wydaje się okej, ale ona nie wie w co się pakuje.- wziąłem następnego łyka whiskey.
- No tak. Bo ty uważasz, że nasza rodzina to barbarzyńcy jedni. Nie przesadzaj Adrien. Od kiedy wróciłeś z tej Francji zachowujesz się jak byś był pokrzywdzony przez los. Lepiej chodź, pójdziemy do nich.
Po tych słowach pociagnęła mnie za rękę i skierowała w stronę ogrodu.
Szliśmy przez dróżkę będąc coraz bliżej Marinette i Felixa.
Oczy obu osób spoczeły na nas.
Marinette wyglądała na speszoną a Felix, jak zwykle, był nie uśmiechnięty.
- Co tam?!- zapytała Chloe siadając pomiędzy nimi. Uśmiechnąłem się pod nosem jak zobaczyłem zdenerwowanie Felixa.
- Wszystko jest okej a u ciebie?- spytała z uśmiechem Marinette.
- Przyszłam właściwe zapytać czy myślałaś o miejscu na wesele?
Zakaszlałem, zwracając na siebie uwagę. Marinette Przewróciła oczami.
- Szczerze to nie, ale myślałam nad skromnym weselu.- przyznała.
- Wykluczone.- wtrącił się mój starszy brat.
Zamarszczyłem brwi. Co on ma do tego?
Ah no tak. To też jego wesele.
- A to dlaczego?
- Jesteśmy znaną rodziną i powinniśmy mieć wystawne wesele, kochanie.- oznajmił.
Przewróciłem oczami.
- Po za tym Adrien też miał wielkie wesele.- dodała Chloe.
- Ale ja miałem ślub cywilny.- powiedziałem bezsensu jakby to miało znaczenie.
- My będziemy mieli kościelny.- powiedział pewnie mój brat.
Wszyscy spojrzali na niego.
Kościelny?!
Spojrzałem na Marinette a ona na mnie po chwili.
Ona patrzyła na mnie z nienawiścią a ja z żalem i smutkiem.
- Chodźmy Marinette, Hugo czeka.- powiedział Felix kiedy wstał.
- Kto to jest Hugo?- zapytała Chloe.
Marinette się speszyła.
- Eee...
- Nie ważne.- powiedział Felix i pociągnął Marinette ze sobą.
Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na Chloe, która tylko wzruszyła ramionami.
Jakie te moje życie jest pojebane...
...
Hejooo!
Miałam dodać jutro ale jest dziś.
Kosiam 💗
CZYTASZ
Stara miłość z problemami...
FanfictionPiękna Marinette, mieszkająca w Paryżu, wychowuje czteroletniego synka o imieniu, Hugo. Jego ojciec nawet nie wie o jego istnieniu, bo zniknął tak szybko jak się pojawił... Dla Marinette była to wielka, krótka miłość, która zakończyła się źle. Szuka...