Rozdział 9

932 57 15
                                    

Adrien

- Ja też Ci nie ufam w tej kwestii.

Marinette prychnęła.

- Przynajmniej w tej kwestii się zgadzamy. - odwróciła się w stronę okna.

- Kurwa Marinette! Muszę zrobić te testy! - przyspieszyłem ze zdenerwowania. - Hugo wygląda jak ja!

- Jego ojciec nie żyje. Nie będę powtarzać ci tego setny raz. - powiedziała patrząc na krajobraz za oknem. - Nie wpieprzaj się w nasze życie.

Przrwróciłem oczami.

- Zmieniłaś się... - powiedziałem cicho.

Marinette to usłyszała i szybko na mnie spojrzała zdumiona.

- Słucham? Zmieniłam się? Jak głupia czekałam tamtej nocy czekając na ciebie! Ludzie pochodzili i pytali czy wszystko okej, a ja odpowiadałam ,,Tak", bo co miałam powiedzieć? Obiecywałeś, że wrócisz, ale skłamałeś. Nie wróciłeś a teraz wymyślasz, że Hugo to twój syn! Zmieniłam się to fakt, ale wolę być taka, niż rzucać słowa na wiatr.

- Nawet nie dałaś mi się wytłumaczyć!- znów podniosłem głos.- Po za tym sama nie jesteś lepsza! Kłamiesz, że nie jest moim synem!

- Nie jest twoim synem!

- W takim razie w czym problem? Skoro nic nie masz do stracenia. - stwierdziłem zaczynając wjeżdżać do rezydencji.

- To moje dziecko, więc daj spokój mi i mojemu synowi! - krzyknęła wychodząc a auta.

- Wiesz, powiem Ci coś! - chciałem ją zatrzymać ale spojrzałem przed siebie.

Pod domem stała Lila...

- Koniec rozmowy. - stwierdziła

Wyszedłem z auta a Lila zaczęła iść do nas kręcąc tymi biodrami, wściekła.

- Zostaw te bagaże. Gosposie je wezmą. - powiedziałem do Marinette.

Stałem i patrzyłem jak moja żona zmierza do nas szybko.

- Boże Adrien! Czemu was tak długo nie było? Co kręcisz coś z tą szmaciurą?! - spytała przytulając się do mnie.

- Lila nie mów tak do niej! - lekko ją odepchnąłem od siebie. - Marinette będzie nie długo żoną mojego brata i będziecie mieszkać pod jednym dachem. Musisz ją szanować.

Lila na nią spojrzała a ta przewróciła oczami

- Boże jak ty cudownie wyglądasz. Że też cię tak wypuściłam.- zmieniła temat.

Znów się do mnie przytuliła a ja to odwzajemniłem.

- Chodźmy Adrien, pogadamy. A ty. - zwróciła się do Marinette. - Twój narzeczony jest w domu. Idź do niego, pewnie się martwi. Ja zajmę się moim mężem. - po tych słowach zaciągnęła mnie do domu.

---

Marinette

Weszłam do domu i westchnęłam.

Byłam zła na Adriena. Albo w sumie nie. Albo w sumie tak! To jego wina.

Nie mogłam dopuścić do testów DNA Hugo i Adriena. Wtedy wszyscy by odkryli prawdę kim jestem. No umówmy się. Nie mają o mnie tu dobrego zdania, jeśli chodzi o byłą kochankę Adriena.

Ah jeszcze Felix! Co jak co, ale go kocham jakoś tak. Zależy mi na nim i nie chcę go stracić...

Nagle się zatrzymałam, bo zawołała mnie gosposia.

Stara miłość z problemami...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz