- Co robisz? - Był taki zdezorientowany. - Channie? - Podniósł się lekko, obserwując wszystko.
- Już nic. - Pocałowałem go w czoło, niczym starszy brat. - Nie bój się i staraj się rozluźnić. - Poleciłem.
Pokręcił głową, mając bardzo niepewną minę. Fakt, nie umiał się rozluźniać. Wypadałoby mu pomóc, nie?
Pocałowałem go w udo. Miałem na tym poprzestać, ale podobało mi się to do tego stopnia, że zacząłem je najnormalniej w świecie obcałowywać, zostawiając ciemne ślady. Nie miał nic przeciwko, kolejny raz pozwalając mi usłyszeć niezwykle wysokie tony, dobiegające z jego ust.
Cholera. Naprawdę nie chciałem się ośmieszyć, dochodząc bez najmniejszej stymulacji, brudząc przy tym bieliznę.
A te wspaniałe uda powoli do tego prowadziły.
- Możesz przejść dalej. - Szepnął. - Ufam ci. - Zapewnił.
Skinąłem głową, ostatni raz składając na miękkiej skórze mokre pocałunki. Już za tym tęskniłem, ale naprawdę chciałem pokazać Baekhyunowi, czym jest ta "owiana tajemnicą" przyjemność. I że tylko ja jestem w stanie mu ją dać.
Widziałem jego niepewny wzrok, kiedy otwierałem butelkę z lubrykantem. Ale nie zamierzałem mu tego wyjaśniać, wyciskając na palce jak najwięcej. Nie chciałem go skrzywdzić. Nigdy.
Mimo, że on krzywdził mnie, ja zamierzałem być najdelikatniejszy. Zamierzałem zrobić wszystko, aby odciągnąć jego myśli od nieprzyjemnego uczucia.
I miałem nadzieję, że tak jest, kiedy zinicjowałem pocałunek, w którym był więcej niż aktywny. Właśnie w takiej sytuacji, powoli i delikatnie, badałem jego nieodkryte jeszcze wnętrze.
Mocno zaciskał się na pojedynczym palcu, jęcząc w bólu. Moje serce na moment stanęło, ale już po chwili uspokił je, pokazując, że jest okej.
Jakimś cudem nie narzekał, kiedy między jego pośladki wsunąłem drugiego i trzeciego paliczka, subtelnie go rozciągając. Mimika jego twarzy zmieniała się z sekundy na sekundę, ale nie spodziewałem się, że już po chwili bezwstydnie złapie za moją dłoń i pokaże, że mam robić to głębiej, pewniej, mocniej.
Podnosił pośladki, uchylając usta. Wplątał palce w moje włosy, ciągnąc za nie, kiedy po jego policzkach płynęły łzy.
- Przepraszam. - Powiedziałem, nagle przerażony. - Skarbie, przepraszam. - Przestałem wykonywać jakiekolwiek ruchy, czekając na najmniejszą nawet odpowiedź.
- Nie przestawaj. - Szepnął, drżącym głosem. - Po prostu... Zrób tak jeszcze raz. - Poprosił. - Channie, zrób tak. - Jęczał.
Przytaknąłem cicho, zastanawiając się, jakim cudem popłakał się przez niepewne pchnięcia w prostatę. Nie sądziłem, że może być tak delikatny i wrażliwy, ale nie narzekałem, pozwalając sobie na więcej. I Byun już po chwili nie hamował odczuć, informując mnie głośno, że jeszcze dokładniej odnalazłem ten jego magiczny punkt.
Jego ciało drżało w emocjach, a pot skraplał czoło i ramiona. Jednym słowem, Baek był w totalnym chaosie. I to dzięki mnie.
Ale na tym postanowiłem zaprzestań. W odpowiedzi dostałem przeciągły jęk, przez który zadrżałem. Moje serce biło niezwykle szybko, a całe ciało wariowało.
Czułem się zupełnie nierealnie. Czułem, że się palę, ale jednocześnie promieniuje ze mnie światło. Rozum krzyczał, a serce rozkazywało. Chciałem umrzeć, ale czerpiąc z tej chwili jak najwięcej.
- Jesteś dupkiem. - Sprowadził mnie na ziemię. - Dupkiem.
- Bądź grzeczny. - Zaśmiałem się tylko. - Bo przez tego dupka zaraz będziesz krzyczał w orgaźmie.
CZYTASZ
Tylko Najlepszy Przyjaciel | ChanBaek
Fanfic- Chcę, abyś był szczęśliwy. - Poszedł ze mną do przedpokoju. - Naprawdę, Chanyeol. - Dlaczego? Jestem masochistą. Jebanym masochistą. - Bo jesteś moim najlepszym przyjacielem. Przyjacielem. Jestem tylko najlepszym przyjacielem. Tylko najlepszym prz...