42.

1.3K 120 35
                                    

- Jak się czujesz?

- W porządku. - Odwrócił wzrok.

Spodziewałem się tego. Jego problemów z chodzeniem też.

Ale nie zamierzałem jeszcze mocniej ranić serca, przynosząc mu śniadanie do łóżka, niczym w romantycznych filmach.

Nie myślałem długo, co mu przygotować. Otwarte wczoraj kimchi było idealne. Do tego ciepła herbata, a jeśli Baek nadal byłby głodny, powinno być też ciasto.

Chyba, że zjadł je, kiedy zasnąłem.

- Co robisz?

Odwróciłem się do niego, lustrując go wzrokiem. Założył wczorajsze dżinsy i czystą koszulkę.

- Śniadanie.

Skinął głową, podchodząc bliżej i siadając na krześle. Syknął, zaciskając palce na materiale spodni.

Podałem mu kubek z wodą i kilka tabletek.

- Przeciwbólowe. - Wytłumaczyłem. - Powinno przejść.

Mruknął coś pod nosem, nawet na mnie nie patrząc. I dalej tego nie robił, patrząc w okno.

- Chanyeol?

- Hm?

- Powinniśmy o tym zapomnieć.

Zamarłem. Moje serce przekręciło się w miejscu, robiąc kilkanaście salt.

- Zapomnieć? - Jak on niby chce o tym zapomnieć? - Co masz na myśli?

- To nie tak, że było źle, bo było dobrze, ale... - Dlaczego nawet na mnie nie patrzy? - Jesteśmy przyjaciółmi, to nie powinno mieć miejsca.

- Nie zwalaj tego na mnie.

- Nie zwalam. - Zaprzeczył szybko. - Po prostu myślę, że...

- Że co? - Zmarszczyłem brwi, ledwo nad sobą panując.

Nie byłem zły. Byłem cholernie wściekły.

- Po prostu na jakiś czas zrobimy sobie przerwę, a potem...

- Wyjdź.

- Ale Chanyeol...

- Wyjdź. - Krzyknąłem. - Po prostu wyjdź!

Pokiwał głową, podchodząc do mnie jeszcze, całując mnie w policzek, przytulając na pożegnanie.

- To nie na zawsze.

Pieprz się, Byun.

Tylko Najlepszy Przyjaciel | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz