Rozdział 10

9.1K 253 5
                                    

Miesiąc później...

Minął dokładnie miesiąc od kiedy Matt miał wypadek i dowiedziałam się o ciąży. Codziennie rozmawiam z Mattem i mówię mu o ciąży. Tak bardzo za nim tęsknie. Już nie śpię w szpitalu dla dobra dziecka. Rodzice Matta obiecali mi pomóc i na ten czas mieszkam u nich. Boję się, że Matt może się nie obudzić. Oddałabym wszystko by móc spojrzeć w jego piękne oczy, usłyszeć jego głos i zobaczyć uśmiech na twarzy, powiedzieć mu że spodziewam się dziecka, że będzie tatą. Wyobrażam sobie reakcje mężczyzny na tą wiadomość. Czy będzie szczęśliwy czy zły?Proszę wróć do mnie Matt...

Obecnie znajduje się w gabinecie ginekologicznym. Moje ... nasze dziecko rozwija się prawidło. Łzy mi poleciały kiedy znów ujrzałam na ekranie niewielką fasolkę. To jest piękny widok. Po wyjściu z gabinetu udałam się prosto do sali w której leżał mój ukochany. Siniaki na jego ciele były już prawie nie widoczne ale... nadal się nie budził. Ile to jeszcze potrwa Matt? Rodzice Matta rozmawiali z nim i o tym jak bardzo się cieszą z kolejnego wnuka i że w końcu znalazł kobietę wartej wszystkiego. Na te słowa mimowolnie się uśmiechnęłam. To wspaniałe uczucie móc doświadczyć tego uczucia, że jesteś komuś potrzebna i jesteś kochana. Tego w moim życiu brakowało. MIŁOŚCI! Prawdziwej i bezwarunkowej. Takiej dzięki której pokonasz wszystkie bariery prowadzące do szczęścia.  Kiedy jeszcze zaledwie kilka miesięcy temu twoje życie przypominało jeden wielki koszmar. Jedno spotkanie a jak wiele zmian w twoim życiu. Jedna osoba a ile szczęścia zostało przez nią wniesione do twojej codziennej rutyny. To niesamowite jak z dnia na dzień wszystko staje się jaśniejsze i lepsze. Niesamowite i nie wiarygodne jak jedna osoba wszystko zmienia. Patrząc teraz na to wszystko uśmiech nie schodzi mi z twarzy bo wiem, że jestem szczęśliwa. Mam kochającego mężczyznę i mimo śpiączki czuje, że niedługo się obudzi. W moim brzuchu rośnie maleńka istotka, która zmieni nasz życie. Moje i Matta. Staniemy się rodziną. Ułożyłam swoje ręce na brzuchu. Tam rozwijało się nowe życie. Nasze maleństwo.

- Nie martw się skarbie tatuś niedługo się obudzi. Mam nadzieję... - spojrzałam na spokojna twarz chłopaka - Matt nie każ nam dłużej czekać. Wróć do nas. - musnęłam lekko usta mężczyzny nie puszczając jego dłoni. Poczułam uścisk na prawej ręce. Odwróciłam twarz i spojrzałam lekko w dół.  Palce Matta były zaciśnięte na mojej dłoni. Poruszył palcami.

- Jestem z Tobą kochanie, będzie dobrze - pocałowałam go i znów poczułam mocniejszy uścisk dłoni. Usiadłam na brzegu łóżka i obserwowałam co stanie się dalej. W tym czasie rodzice chłopaka wrócili i przyglądali się całej sytuacji. Powtórzyłam moje słowa tylko, że tym razem w liczbie mnogiej.

- Jesteśmy z Tobą, ja i twoje dziecko - czułam zaciśnięte palce Matthewa na dłoni. Jego brwi lekko się poruszyły jakby chciały się otworzyć - Dalej kochanie, znajdź siłę i otwórz dla nas oczy.

Rodzice Matta obserwowali nas i wiedzieli co się dzieje. Matt się budził ale nadal nie miał tyle siły aby otworzył oczy. Czegoś brakowało. Spojrzałam na rodziców. Byli zaskoczeni. Ja tym bardziej. Do sali wszedł lekarz, wezwany przez panią Henderson. 

- Potrzebuje mocnego bodźca. Pan Matt się budzi ale potrzebne jest coś co doda mu sił do tego - lekarz popatrzał na mnie. Myślałam co zrobić aby mężczyzna się obudził. Jego palce wciąż silnie trzymały moją dłoń jakby nie chciał, żebym opuściła go. Sięgnęłam druga ręką do torebki o odszukałam zdjęcie usg. To powinna pomóc. Dłoń Matta przysunęłam bliżej brzucha i do jego dłoni włożyłam zdjęcie usg. Wszyscy obecni w sali czekali aż Matt obudzi się. Uścisk na dłoni się wzmocnił a oczy Matthewa powoli się otwierały. 

- O boże - usłyszałam głos mamy Matta ale nie odrywałam wzroku od niego. Zamrugał kilka razy oczami po czym spojrzał na mnie a po chwili podniósł dłoń w której trzymał usg. Byłam szczęśliwa, był w końcu wśród nas.

Nigdy więcejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz