1

2.9K 116 146
                                    

  - Tak! Niezwykła biedronka!

  - Zaliczone! - krzyknęli oboje przybijając sobie żółwika.

  Miraculum Czarnego Kota piknęło.

  - Wybacz Biedronko, ale muszę już iść. Zaraz się przemienię - sięgnął po swój kicikij.

  Dziewczyna złapała go za nadgarstek.

  - Poczekaj! - zawołała.

  - Coś się stało Biedronsiu?

  Jego cudowne zielone kocie oczy spojrzały na nią z troską. Dziewczyna puściła rękę chłopaka i podrapała się po głowie.

  - Nie, nic się nie stało. Mam pytanie.

  Jej miraculum zapiszczało.

  - Mów szybko, bo zaraz oboje się przemienimy - Kot uśmiechnął się delikatnie.

  Jaki on ma cudowny uśmiech, pomyślała Biedronka.

  - Wiem co mówiłeś wcześniej, ale zastanawiałam się, czy może moglibyśmy ujawnić sobie nasze tożsamości. Wiesz, byłoby nam łatwiej gdybyśmy wiedzieli kim jest ta druga osoba...

  - Biedronko, już ci mówiłem że to nie wchodzi w grę! Nie możemy znać naszych tożsamości, nikt nie może ich poznać. Zastanawiałaś się co by było, gdyby poznał je Władca Ciem? Mógłby to wykorzystać dla swoich celów - jego miraculum zapiszczało. - Na mnie już czas. Do zobaczenia Biedronko - odbił się na swoim kicikiju i zniknął jej z oczu.

  Dziewczyna wzdychnęła i zarzuciła yo-yo na najbliższy budynek. Wleciała po cichu do swojego pokoju przez otwarte okno.

  - Tikki, odkropkuj.

Padła na łóżko.

  - Marinette? Gdzie są ciastka?

  - W pudełku na szafce. Powinny jeszcze być.

  Kwami podleciało we wskazane miejsce.

  - Mari, ciastka się kończą. Będziesz musiała iść do piekarni Agrestów.

  - Jutro Tikki, jutro.

  - Marinette? Wszystko w porządku?

  Kwami podleciało do twarzy dziewczyny. Była smutna.

  - Niech zgadnę. Chodzi o Czarnego Kota?

  - Tak. Tikki. Ja go kocham. Chciałabym poznać jego tożsamość.

  - Wiesz, że to niebezpieczne.

  - Ale Tikki, co ja mam zrobić, żeby mnie pokochał?

  - Do miłości nikogo nie można zmusić. Masz. Podzielę się z tobą ciastkiem. A teraz idź spać. Jutro czeka ciebie długi dzień.

  - Dobrze. Dobranoc Tikki - dziewczyna uśmiechnęła się.

  - Dobranoc Marinette.

  Kwami pocałowała w czoło swoją właścicielkę i położyła się obok na poduszce.

~~~~

  Gdy Czarny Kot wylądował na balkonie swojego pokoju, był już Adrienem Agreste.

  - Adrien! Jesteś niepoważny! Normalnie idiota! Wiedziałeś, że zaraz się przemienisz, a jeszcze dyskutowałeś z Biedronką. Mogłeś nie zdążyć na balkon! Myśl następnym razem co robisz! Przez ciebie jestem tak zdenerwowany, że aż zgłodniałem! Daj mi camembert! Słyszysz!? Ca-mem-bert! Adrien!

  - Skończyłeś już? Camembert jest w pokoju.

  Kwami szybko poleciało do środka.

  Adrien wypuścił powietrze z ust i oparł się o balkon.

  - Marinette, jak ja chciałbym, żebyś mnie w końcu zauważyła.

  - Daj jej camembert, od razu wszystkie będą twoje.

  - Plagg, tego twojego cuchnącego sera nikt nie pokocha.

  - Bo kocham go tylko ja. To jest miłość! -pochwycił kawałek sera trzymając go przed sobą w obu łapkach. - Kocham cię, ubóstwiam cię, nie mogę bez ciebie żyć. Teraz pozwól mi nacieszyc się chwilą abym dostąpił tego zaszczytu i mógł delektować się twoim niebiańskim smakiem o mój camembercie.

  Po czym pożarł w całości kawałek sera. Beknął.

  Adrien wybuchnął śmiechem.

  - Plagg ty świnio!

  - No co, przyjął się.

  - Czemu mam takie Kwami... - chłopak złapał się za czoło.

  - Wiem, że mnie kochasz. A teraz właź do pokoju. Jutro musisz wstać do szkoły.

  Adrien poczłapał do środka. Podszedł do ściany, na której miał powieszone zdjęcia i plakaty z Marinette.

  - Dobranoc Mari - pocałował jedno zdjęcie z plakatu.

  - Blee, błagam dzieciaku co ty robisz. Niedobrze mi się robi jak na ciebie patrzę. Zaraz zwrócę cały ser. Nie jesteś sobą, kiedy jesteś głodny. Zjedz sobie camembert.

  - Plagg, z tobą jest aż tak źle, że zaczynasz mi reklamy cytować? I nie zjem tego śmierdzącego czegoś.

  - I tak bym się z tobą nie podzielił. Prawda kochanie? - spojrzał się na kawałek sera, po czym go połknął.

  Adrien zaśmiał się.

  - Dobranoc Plagg.

  - Dobranoc dzieciaku - kwami podleciało do niego i zasnęło w jego włosach.

~~~~~

Witam,

Zaczęłam pisać to FF bo?  Sama nie wiem czemu. Może że jestem za stara na Miraculum ale co tam, uwielbiam tą bajkę :D

Postanowiłam zamienić miejscami naszych głównych bohaterów. Jak myślicie, co z tego wyniknie?

Dajcie znać w komentarzach czy wam się podoba

Do następnego :)

Tylko „ przyjaciele "?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz