23

684 55 9
                                    

  - Co jest świetne? - spytała z ciekawości. Chłopak odwrócił się szybko w jej stronę.

  - Miałem na myśli świetną robotę! Théo naprawdę się postarał.

  Podrapał się po karku i spojrzał w jej oczy. Dziewczyna zarumieniła się lekko.

  Jesteś teraz Biedronką, nie Marinette! Uspokój się wreszcie! To tylko Adrien, kolega z twojej klasy. I nie myśl wcale o tym, że wcześniej wyznał miłość mojej cywilnej wersji. Przecież potrafisz z nim normalnie porozmawiać!

  - Biedronko, może też podejdziesz bliżej i go dokładniej obejrzysz? - zapytał niepewnie zielonooki.

  Granatowowłosa zrobiła kilka kroków w przód. Dokładnie widziała jak Adrien mrugnął. I wtedy stało się coś niespodziewanego. Z każdej możliwej strony wyszli Paryżanie śpiewając bohaterce sto lat. Byli tam wszyscy. Jej przyjaciele, wszyscy znajomi ze szkoły i ci, których znała tylko z widzenia. Nawet ten wytapetowany pustak i jej piesek, czyli Chloé i Sabrina. Jedyną nieobecną osobą, której tutaj nie było, to był Tom Dupain, który zapewnie pracował jak zwykle w swoim gabinecie. Nawet Nathalie tu była. A, no tak. Marinette też tutaj nie było, ale tego to chyba nikt nie zauważył.

  Dziewczyna wzruszyła się. Każdy podchodził składać jej życzenia. Oczywiście nie mogło zabraknąć kolejnego filmiku nakręconego przez Alyę na Biedrobloga. Gdy wszyscy poszli, zjawił się obok niej Czarny Kot.

  - I jak podobała ci się niespodzianka? - zapytał nieśmiało.

  - Była cudowna, dziękuję Kotku - szepnęła i przytuliła mocno chłopaka. Ten odwzajemnił uścisk.

  - Wybacz mi Kropeczko, ale muszę już iść.

  - Jasne. Do następnego razu!

  Patrzyła jeszcze jak jej partner skakał z dachu na dach. Nie chciała jeszcze wracać do domu. Zarzuciła yo-yem i pognała przed siebie. Zatrzymała się na dachu jednego budynku. Stąd idealnie widziała, że stał na balkonie. Trochę smutny? Musiała z nim porozmawiać. Zahaczyła linką o budynek i z gracją wylądowała tuż za jego plecami.

  ~~~

  Adrien przemienił się na balkonie. Zapobiegawczo wyciągnął z kieszeni ser i podrzucił go do góry. Plagg z prędkością światła zderzył się z nim i połknął go w całości.

  - Młody, masz jeszcze? Bo jestem strrrrraaaaasznie głodny!

  - Za godzinę ma przyjść dostawa z serem. Wytrzymasz do tego czasu?

  - A mogę negocjować ilość krążków? - kwami uśmiechnęło się dziwnie do niego.

  - Później. Czy mogę z tobą pogadać? Wiem, nie za darmo.

  - Wiesz, że mam cennik w serze. Dawaj, mam nadzieję, że dużo serka zamówiłeś. No gadaj wreszcie, muszę mój licznik włączyć. Więc słucham.

  - Bo chodzi o Marinette. Szukałem jej w parku, ale nie było jej tam. A nawet jej ochroniarz był!

  - Och dzieciaku... Już nie widziałeś swojej dziewczyny to od razu musisz panikować? Może miała jakąś sesję i nie mogła przyjść?

  - Też tak może być, ale chciałem z nią porozmawiać. A przez tą wiadomość ona mnie znienawidzi. Plagg, gdzie ty lecisz?

  Chłopak patrzył w wielkim zainteresowaniu jak mała czarna kulka przyniosła telefon dziewczyny, odblokowała go i usunęła kompromitującą wiadomość. Zaniósł telefon z powrotem do pokoju.

Tylko „ przyjaciele "?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz