Następnego dnia przed szkołą Adrien wraz z Alyą słuchali krzyków Chloé. Przez Bańkora jej prezent nie dotarł do Marinette. Blondynka była wściekła i obwiniała o wszystko Sabrinę. Weszły obie do szkoły. Mulatka nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
Chwilę później z białej limuzyny wyszła uśmiechnięta fiołkowooka. Od razu podeszła do Nino.
- Przepraszam ciebie za mojego ojca. On zawsze się wszystkiego czepia i uważa, że nie powinnam tracić czasu na przyjaciół.
- Mari. Nie przepraszaj. Jesteśmy przyjaciółmi. Zawsze możesz polegać na mnie, Alyi, Adrienie oraz reszcie naszej klasy. Nie ważne co mówi twój ojciec, my zawsze pozostaniemy twoimi przyjaciółmi. Możesz na nas polegać.
Oboje przybili sobie żółwika. Alya chwyciła Agresta pod ramię i pociągnęła go w stronę znajomych.
- Mari! Czekaliśmy tylko na ciebie! - krzyknęła dziewczyna.
Spojrzała się na jej chłopaka. Ten udawał, że nie wie o co jej może chodzić.
- A co takiego się stało?
- Wczoraj dałam namówić się Nino na wieczorny spacer. Mówię wam, było cudownie!
- Alya, oszczędź nam szczegółów. Marinette prawdopodobnie się ze mną zgodzi, że nie będzie chciała słuchać opisu wszystkich rzeczy jakie wczoraj robiliście na tym spacerze.
Granatowowłosa zaśmiała się pod nosem. Musiała zakryć usta dłonią.
- Ech, no dobra Agreste. Zlituję się nad wami i przejdę do sensacji wieczoru - wyciągnęła swój telefon i czegoś w nim szukała. - Patrzcie uważnie, co udało mi się nagrać! - pisnęła zadowolona.
Mari wzięła telefon od przyjaciółki. Blondyn podszedł bliżej niej, żeby móc wszystko widzieć. Włączyli nagranie.
Witaj Paryżu! Mamy wspaniały wieczór. Zaczyna się piękny zachód słońca. Idealna pogoda na spacer. Ale nie będę was zamęczać nudną historyjką. Bo na tym spacerze stało się coś wyjątkowego! Nino! Nie teraz! Nagrywam na Biedrobloga! No dobra, ale tylko jeden buziak. Paryżanie! Moje reporterskie oko ujrzało na jednym z dachów taką uroczą scenkę. Popatrzcie!
W tym momencie kamera odwróciła się i zbliżała coraz bardziej do jednego z dachów. I Marinette i Adrien wiedzieli już, kogo przedstawia to nagranie. Ale musieli obejrzeć je do końca.
Tam na dachu stoją Biedronka i Czarny Kot! On stoi za nią. Ona się nie odwraca. On coś chowa za plecami! Nie widzę dokładnie co to jest. Czekajcie moment. Staje przed nią. Patrzy prosto w jej oczy i wyciąga... Bukiecik kwiatków! Jakie to słodkie! Wzięła od niego kwiaty. I przytuliła go! On też ją przytulił! Żegnają się i odchodzą w swoje strony. Szkoda, że się nie pocałowali.
W tym momencie oboje spojrzeli się na mulatkę. Czuli, że dostają lekkich rumieńców na twarzy. Kamerka wróciła ponownie na twarz brunetki.
Widać, że magia zachodzącego słońca podziałała na naszych superbohaterów. Cudownie było ich razem zobaczyć. To jest wystarczający dowód na to, że Biedronka i Czarny Kot są parą! Od razu widać pomiędzy nimi tą chemię. LadyNoir życiem! Musiałam się z wami podzielić tą wiadomością. Życzę wam wszystkim spokojnej nocy. Mówiła dla was Alya Césaire.
- Alya, czy ty czasami tego trochę nie przekoloryzowałaś? Wyraźnie tutaj widać, że oni nie są parą.
- Agreste, widziałeś filmik? Widziałeś. To po co Kot dawałby Biedronce kwiaty?
- Bo miał... - ugryzł się w język. Prawie by się wygadał. - Bo może miał powód, dla którego je jej dał?
- Alya, przyznam rację Adrienowi. Nie zapędzasz się trochę z tymi swoimi teoriami? Może jest racjonalne wytłumaczenie, dlaczego dostała od niego taki piękny bukiecik. I to wcale nie musi oznaczać, że coś ich łączy.
- A co wy oboje ich tak bronicie? Dziś popołudniu w parku będzie odsłonięcie pomnika Biedronki i Czarnego Kota. Oni muszą tam być. Pokażę im ten filmik i niech powiedzą, co ta sytuacja miała oznaczać. A ten filmik i tak jest już na Biedroblogu. A Mari, co to za śliczny szalik?
- Przepiękny prawda? To prezent od mojego ojca. Aż sama się zdziwiłam, bo od trzech lat z rzędu dostawałam ten sam długopis.
- No. Widać, że ojczulek jednak się postarał. Chodźmy do klasy, bo zaraz będzie dzwonek.
- Poczekajcie chwilę na nas. Muszę się o coś spytać naszego blondynka - odparła wesoło mulatka. - Agreste, czemu nie powiedziałeś, że to ty zrobiłeś ten szalik? - szepnęła.
- Nie mogłem. Zrozum. Widziałaś, jaka ona była szczęśliwa? Uwierzyła, że to prezent od jej ojca. I niech tak myśli.
- Och Adrien... Jesteś taki kochany. Zobaczysz, że Marinette jeszcze dostrzeże, że jesteś cudowny. A teraz chodźmy na lekcje - podbiegła do swojego chłopaka. Weszli do szkoły trzymając się za ręce.
Gdy Adrien był już obok Mari, dziewczyna powiedziała szeptem.
- Alya za tą swoją wscibskość powinna dostać nauczkę.
- Ale nic na to nie poradzisz. Ona chce zostać dziennikarką. Po prostu ma temat i go rozwija. A że akurat o naszych superbohaterach... Na to nie masz wpływu.
- Ale może jej się coś stać! Zrobi wszystko, żeby zdobyć nagranie z akcji. Ciekawe co wymyśli w parku.
- Nie mam pojęcia. Nigdy nie wiadomo co wpadnie jej do głowy.
- Co jak co, w całym filmiku rozbawił mnie Nino. Ciekawe co zrobił, że zgodziła się dać pocałować.
Zaśmiali się oboje i poszli wspólnie do klasy.
~~~~~~Witajcie!
Dajcie znać, czy wam się podoba.
Do następnego! :)
CZYTASZ
Tylko „ przyjaciele "?
FanfictionOna - Marinette, słynna modelka, obiekt westchnień milionów nastolatków, córka słynnego projektanta Toma Dupaina, dla wszystkich idealna w każdym calu, lecz nie jest szczęśliwa w swojej własnej skórze. Ma wszystko, a jednak nie ma nic. Oraz Biedronk...