Patrzyli sobie prosto w oczy. Ich usta zetknęłyby się, gdyby nie pewien krzyk.
- Dupain - Cheng! Agreste! Co to ma znaczyć! Wyjaśnijcie nam to. Natychmiast! - mulatce aż spadły okulary z wrażenia.
Adrien odwrócił głowę lekko w stronę zakochanych, przez co malinowe usta fiołkowookiej lekko musnęły jego policzek. W sumie Dupain - Cheng - Agreste fajnie brzmi, uśmiechnął się sam do siebie.
- Dalej czekam na wasze wyjaśnienia - Alya zaczęła nerwowo stukać paznokciami w blat stolika.
Blondyn spojrzał uważnie na granatowowłosą, po czym oboje zaczęli się śmiać. Dziewczyna aż wycierała łezki z kącików oczu.
- My tylko chcieliśmy was zainteresować - mówiła przez śmiech.
Nino objął mulatkę.
- Kochanie, ona ma rację. Nie jesteśmy tutaj sami. A ich zwyczajnie olaliśmy. I to podziałało. Widziałaś jak zareagowałaś?
Brunetka tylko jęknęła, ale musiała przyznać chłopakowi rację.
- Przepraszam was.
Do ich stolika podeszła młoda kelnerka trzymająca mały notesik i długopis.
- Co podać?
- Dwa razy koktajl czekoladowy z polewą czekoladową z bitą śmietaną, a co dla was? - odparł Nino.
- Nie wiem. Adrien, polecisz coś? - spytała Mari.
- Dwa razy koktajle o smaku oreo z polewą czekoladową oraz z bitą śmietaną - kelnerka ukłoniła się i poszła. - Będzie ci smakować - szepnął do niej.
Po chwili dostali zamówione napoje. Mulaci od razu zaczęli je pić. Marinette patrzyła uważnie na napój. Zielonooki zapytał ją.
- Dlaczego nie pijesz?
- Ty wiesz ile to ma kalorii? Gdyby Nathalie mnie zobaczyła w tej chwili lub mój ojciec, oboje zaczęliby swoje kazania. Że mi jako modelce nie wolno jeść takich pysznie wyglądających rzeczy, że muszę trzymać się diety, że ...
- Dupain - Cheng, słuchaj mnie uważnie - zaczął Nino. - Ani twój gburowaty ojciec, ani jego asystentka nie widzą ciebie w tej właśnie chwili. Nikt nie musi o tym wiedzieć. To będzie nasza słodka tajemnica.
- Skoro tak mówicie - odparła niepewnie. Chwyciła szklankę i upiła mały łyk. - Przecież to jest pyszne! - pisnęła.
- Widać właśnie - Alya zaśmiała się.
Dziewczyna zerknęła na nią pytająco. Agreste nachylił się do niej i uśmiechnął się lekko. Kciukiem starł z jej kącika ust bitą śmietanę.
- Ubrudziłaś się troszkę. Po to do koktajli są dawane rurki.
- Dziękuję Adrien - modelka zarumieniła się lekko.
~~~~~
Po kilkunastu dobrych minutach przyjaciele świetnie wspólnie spędzali czas.
- No i wtedy Adrien się potknął, a cały tort wylądował na dyrektorze. Jego wąsy były całe w kremie. Na szczęście dyrektor ma poczucie humoru i kazał mu tylko posprzątać ten bałagan - Nino opowiadał kolejną historyjkę o przyjacielu.
Dziewczyny nie mogły przestać się śmiać. Blondyn spojrzał na telefon. Miał pewien plan. Chciał go wcielić w życie. Zaczął przeszukiwać swoją torbę.
- A niech to! Zapomniałem czegoś zabrać ze szkoły. Szybko pobiegnę i do was wrócę.
- Ale Agreste! - krzyknęła Alya, ale blondyn wybiegł z kawiarni. - Nie ogarniam go już czasami. Kiedyś zapomni własnej głowy.
~~~~~
Schował się w małym zaułku. Upewniając się, że nikt go nie widzi, zawołał swoje kwami.
- Plagg, trzymaj ser.
- Czego znowu chcesz? - zapytało sworzonko połykając swój ulubiony smakołyk.
- Wysuwaj pazury!
Po chwili jego ciało opinał czarny lateksowy strój. Wychylił się niezauważony i udał się wprost do kawiarni.
Gdy otworzył drzwi, usłyszał dzwięczny śmiech dziewczyny. Reszta osób zamilkła. Co robił w tym miejscu paryski superbohater? Podszedł do ostatniego stolika. Mulaci przestali się śmiać. Oparł się o swój kici kij. Granatowowłosa odwróciła się, a jej policzki zarumieniły się uroczo. Jak ona ślicznie wygląda, pomyślał.
- Witam - chwycił dłoń dziewczyny. - Ze szczytu wieży Eiffla dostrzegłem cudowny blask tych przepięknych fiołkowych tęczówek, które mienią się tysiącami wesołych gwiazdek. Te niezwykłe oczy, koło których nie da się przejść obojętnie, nakazały mi tu przyjść, abym mógł z bliska podziwiać urodę ich oraz ich właścicielki. Jestem Czarny Kot, do usług - ukłonił się, a na wierzchu jej dłoni pozostawił delikatny pocałunek.
Modelkę zamurowało. Nie mogła wydobyć z siebie ani jednego słowa. Wpatrywała się tylko w soczyście zielone kocie oczy.
- Czy mógłbym na chwilę porwać ciebie od twoich przyjaciół?
- Tak, zabieraj ją - odparł od razu Nino. Panienka Césaire uderzyła go z pięści w ramię.
- Więc uznaję to za zgodę - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Chwycił rękę granatowowłosej i zaczął biec z nią w kierunku drzwi wyjściowych. Zaszokowana przyjaciółka nie była nawet w stanie jakkolwiek zareagować na tą zuchwałą kradzież pechowego Kota.
Wybiegli na zewnątrz. Blondyn spojrzał na nią czule.
- Chyba nie masz lęku wysokości? - zapytał niepewnie.
- Co ty chcesz zrobić?
- Nie bój się i mnie nie puszczaj - puścił jej oczko, a na jego twarzy widniał dziwny uśmieszek.
Marinette poczuła, że jej nogi tracą grunt pod swoimi stopami, a ona unosi się do góry. I to dosłownie. Czarny Kot wziął ją na ręce i wzbił się ponad Paryż.
~~~~~~Witajcie Plaggiątka!
Maratonu ciąg dalszy!
Kto się cieszy ten gwiazdkuje,
komentujcie 😁Co tu się stało, nie wiem 😂
Dajcie znać, czy wam się podoba rozdział
Do następnego! :)
CZYTASZ
Tylko „ przyjaciele "?
FanficOna - Marinette, słynna modelka, obiekt westchnień milionów nastolatków, córka słynnego projektanta Toma Dupaina, dla wszystkich idealna w każdym calu, lecz nie jest szczęśliwa w swojej własnej skórze. Ma wszystko, a jednak nie ma nic. Oraz Biedronk...