3

1.5K 94 38
                                    

  - I z czego tak rżysz baranie? - Adrien syknął.

  - Bo to było takie urocze - roześmiał się Nino. Przyjaciel objął go ramieniem. - A teraz serio. Ona ci się podoba, nie?

  - Przecież wiesz, że tak.

  - To umów się z nią.

  - Oszalałeś?! Nino, jak ja mam jej powiedzieć, że ją kocham, jak przy niej się jąkam. Poza tym ona nigdy się mną nie zainteresuje. Adrienem Agreste, synem słynnego paryskiego piekarza?

  - Stary, zmień myślenie. Musisz się wreszcie odważyć, bo ktoś ci ją zabierze. A teraz chodź na lekcje, bo się spóźnimy.

  ~~~~~

  - Alya? Przestaniesz się w końcu śmiać?

  - Wybacz, ale to było takie urocze.

  - Urocze, nie urocze... Chodźmy już na lekcje. Alya!

  - Idę, już idę...

  Mulatka nie mogła powstrzymać śmiechu.

Gdy weszły do klasy, prawie wszyscy siedzieli już w ławkach. Adrien spoglądał ukradkiem na przechodzącą obok niego Mari. Swoją twarz ukrył za książką.

  Alya i Nino spojrzeli się na nich, to potem na siebie nawzajem.

Alya: Nino!

Nino: Tak?

Alya: Co się stało Adrienowi?

Nino: Nie widzisz? Zakochał się w naszej Marinette.

Alya: Jak słodko! Od kiedy on się tak nią zauroczył?

Nino: Chyba od niedawna.

Alya: A to jak się jąka i denerwuje w jej obecności... Miłość rośnie wokół nas!

Nino: Alya, nie zapędzaj się tak. Po zachowaniu Mari widać, że go nie zauważa i traktuje go jak kumpla.

Alya: Och, daj spokój... Czekaj, mam pewien pomysł.

Nino: Zaczynam się bać.

Alya: Wyswatamy ich! Oni doskonale pasują do siebie.

Nino: Jak ty chcesz to zrobić?

Alya: Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę.

  Oboje schowali telefony i skupili się na lekcji.

  W tym czasie Adrien rozmyślał o granatowłosej i o ich pierwszym spotkaniu.

  Nino podsłuchał nauczycielkę, gdy mówiła przez telefon, że do ich klasy dołączy nowa dziewczyna. Adrien już szczerze miał dość wiecznie dokuczającej mu blondynki, więc ucieszył się, że w klasie pojawi się ktoś nowy. Na korytarzu ujrzał ją. Oblegana przez wszystkich, rozdająca każdemu autografy, robiąca sobie z każdym zdjęcia.

  - Kto to? - zapytał.

  - Stary, nie wiesz? - zapytał Nino ze zdziwieniem.

  - Adrien! Czy ty czytasz gazety lub oglądasz reklamy? To jest Marinette Dupain - Cheng, słynna modelka i córka znanego na całym świecie Toma Dupaina. I będzie chodzić z nami do klasy! - zapiszczała im nad uchem Alya.

  - Z drogi - usłyszeli znajomy wkurwiający głos.

  - Chloe - odparli chórem.

  Wszystkie osoby odsuwały się od nowej.

  - Marinette! Jak dobrze ciebie widzieć! Kiedy widziałyśmy się ostatnio?

  - Chloe! Z dobrych kilka tygodni temu.

  - Chodź z nami do klasy. My nie zadajemy się z ludźmi niższymi od nas rangą. Sabrina, weź plecak Marinette.

  - Nie trzeba. Naprawdę. Zaniosę go sama.

  - No dobrze, a teraz chodź.

  - Momencik, jeszcze pójdę tylko do toalety przypudrować nosek - uśmiechnęła się sztucznie do blondynki.

  - To widzimy się w klasie! Sabrina, idziemy!

  Gdy zabrzmiał dzwonek na lekcje oczom Adriena ukazała się dziwna sytuacja. Marinette przykleiła do jego ławki gumę do rzucia. Blondyn nie wytrzymał i krzyknął na granatowłosą.

  - Marinette? Co ty robisz przy mojej ławce? Jak możesz! Jesteś taka sama jak Chloe, obie jesteście siebie warte.

  - Adrien! To nie tak jak to wygląda! Ja chciałam tylko usunąć tą gumę...

  - Zamilcz i nie odzywaj się do mnie więcej.

  Wyciągnął chusteczkę z torby i położył na gumę, a sam usiadł z boku. Fuknął i odwrócił głowę w drugą stronę.

  Do końca zajęć unikał Marinette jak ognia. Gdy po skończonych zajęciach wyszedł ze szkoły, na zewnątrz padał deszcz. Świetnie. A on nie ma parasolki. Będzie musiał biec w deszczu do domu. W tej chwili Marinette wyszła ze szkoły. Spojrzała na blondyna. Chciała coś powiedzieć, ale zamilkła. Zrobiła krok w przód, rozkładając parasol.

  - Chcę żebyś wiedział, że wtedy próbowałam usunąć tą gumę, którą przykleiła Sabrina. Chciałam tylko pomóc. Nigdy nie chodziłam do szkoły. To był mój pierwszy dzień. Nigdy nie miałam przyjaciół. Znałam tylko Chloe. Teraz widzę, że się zmieniła.

  Adrien spojrzał na dziewczynę.

  - Zawsze możemy zostać przyjaciółmi - uśmiechnął się do niej.

  Marinette wyciągnęła do niego czarną parasolkę.

  - Weź. Tobie bardziej się przyda. Po mnie przyjechała limuzyna.

  Adrien chwycił parasol. Ich dłonie zetknęły się na chwilę. Spojrzał w jej cudowne fiołkowe oczy. Zarumienił się.

  W tej chwili parasol zamknął się na jego głowie, a granatowłosa wybuchła dźwięcznym śmiechem. Chłopak odchylił kawałek parasola i też zaczął się śmiać. Marinette uśmiechnęła się.

  - Do jutra Adrien!

  - Do jutra Marinette!

  Dziewczyna wsiadła do limuzyny i odjechała. Adrienowi wypadła torba z rąk.
Plagg wyleciał mu z kieszeni.

  - Dzieciaku, na odległość widać, że się zakochałeś. W ramach świętowania chcę dostać podwójną porcję camemberta!

  Zadzwonił dzwonek.

  - I pamiętajcie zrobić zadanie domowe. Miłego dnia!

  - Nino, robiłeś notatki?

  - Znowu myślałeś o Marinette? Stary, trzymaj. Ale następnym razem skup się na lekcji, dobra?

  - Dzięki Nino. Jesteś świetnym przyjacielem.

~~~~~~

Witajcie,

Dajcie znać, czy wam się podoba.

Do następnego! :)

Tylko „ przyjaciele "?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz