Poszłam na górę i zaczęłam się zbierać. Do mojego lekkiego makijażu dołożyłam korektor i go przypudrowałam, na powieki nałożyłam cienie w kolorach beżu, następnie wybrałam pomadke w ciemniejszym kolorze, aby dodać akcent makijażu. Następnie poszłam do garderoby i wybrałam krótkie obcisłe spodenki wykonane z jasnego dżinsu i do tego luźną pudrowo - różową bluzkę na ramiączkach. Włosy spięłam w luźnego koka, wypuszczając dwa pasma po bokach. Wybrałam czarną nie za dużą torebkę oraz lustrzane okulary, do torebki włożyłam portfel z pieniędzmi, telefon, słuchawki, klucze od domu, które wcześniej dał mi Luck jakby zachciało im się wyjść z domu, gumy do rzucia i to co już w niej było czyli jakieś karteczki długopis, cukierki i jakieś plątajace się papierki i paragony. W garderobie założyłam na nogi vansy i zbiegłam na dół szukając Anthon'a.
- widzieliście gdzieś Anthon'a?
- nie - opowiedzieli zgodnie
Postanowiłam pójść do jego pokoju. Na szczęście był.- o mała, witaj
- no cześć.. Mam sprawę.. Mógłbyś pożyczyć mi auto - mówię nie pewnie. Pora zastanowić się nad zbieraniem na swoje i zrobienie w końcu prawa jazdy, bo jeżdżenie bez niego może byc niebezpieczne.
- yyy nie
- proszę umiem prowadzić - usiłowałam go przekonać. Obok drzwi przechodził Matt usłyszał moje błagania i oparł się o framuge drzwi.
- czemu prosisz wszystkich o pożyczenie auta, a nie weźmiesz od Luck'a zapytał Matt.
- przecież wiesz? - mówię zdziwiona- Luck dopiero zamowil i nie wiadomo kiedy będzie do odbioru - kontynuuje.
- a gdzie tym razem zamierzasz się dostać? - pyta Matt
- na zakupy
- zawiozę Cię.. Tylko nie samochodem, a motorem - powiedział Anthony
- po pierwsze umiem jeździć na motorze, a po drugie nie masz Motora..
- taaa wiem, że umiesz, ale też chcę pojechać więc przy okazji Cie zawiozę motorem Matt'a - nie zaprzeczał
- Luck! - zawołałam barta
- co się drzesz małolato?
- bo oni nie chcą mnie puścić samej ani samochodem ani motorem - skarże się jak mała dziewczynka
- ręcze za nią, z waszymi samochodami czy motorami.. Będzie wszystko w porządku.
- stary mówisz tak, bo to nie chodzi o Twoje auto.
- ok.. Pójdę na nogach. Dzięki. Jesteście naprawdę pomocni - mówię z sarkazmem i chce wyjść z pokoju gdy za rękę łapie mnie Anthon.
- no co? - obracam się i wywracam oczami.
- weź mój samochód.. - mówi nie pewnie, a ja skacze mu na szyję i dziękuję.
- ale za to przez dwa tygodnie robisz mi śniadania rano!
- ech.. No.. Dobra! - zgadzam się niechętnie. Biorę od niego kluczyki i prawo jazdy. Wychodzę z domu. Otwieram garaż i wyjeżdżam samochodem. Przypomniało mi się coś.. Przecież ja kurwa nie wiem gdzie tu jest galeria, a moi kochani koledzy zbierają się na imprezę...o nie! I jeszcze rozładował mi się telefon. Przecież nie wyjdę na idiotke i nie zapytam
Ej gdzie jest galeria bo jadę i nie wiem gdzie..
Gdy Matt widzi, że stoję w miejscu podchodzi i puka w szybe
- nie wiesz gdzie jest galeria prawda? - kiwam głową na "tak" - dobrze zawiozę Cię.. Zaparkuj spowrotem do garażu odłóż kluczyki i dokumenty, a ja czekam.

CZYTASZ
Inna Niż Wszystkie
Roman d'amour- podobasz się mu - taak oczywiście, a Lucke umie robić naleśniki.. - powiedziałam i wywróciłam oczami