Pov. Sunny
Obudziłam się w pokoju Matt'a przytulna do niego, on chyba jeszcze spał, był bez koszulki, a ja zobaczyłam, że ma siniaka na rzebrach i brzuchu, delikatnie dotknęłam tych miejsc, a on się uśmiechnął
- nie możesz się powstrzymać, rozumiem, wiem piękne ciało - mówił jeszcze z zamkniętymi oczami i uśmiechem na ustach
- chciałbyś, co to za siniaki? - ten pociągnął mnie przez co wylądowała na nim okrakiem i jak zwykle uniknął odpowiedzi na pytania całując mnie ale tym razem się nie dałam.
- Matthew Collins! Stop! - krzyknęłam - odpowiedz mi!
- tym razem nie wyszło, żesz cholera no..
- proszę..
- co chcesz wiedzieć?
- więc tak najpierw mi powiedz gdzie byłeś?
- na walkach - myślałam, że oczy to mi na księżyc polecą gdy to usłyszałam
- co? - jedyne co byłam wstanie powiedzieć, szybko z niego zeszłam
- ale to był ostatni raz..
- ile było tych razy? - chciało mi się płakać, ja podejrzewałam go o takie rzeczy, a on.. Walczył o życie..
- kilka.. Może 4
- dlaczego?
- pierwsze 3 były przez moje problemy z narkotykami.. Ale ostatnia...
- przez co?
- przez bliskich..
- jak to?
- zagrozili, że zabiją kogoś jeżeli nie pójdę na walki..
- ale kogo.. Nie masz siostry.. Barta.. Nikogo na kim Ci zależy.. - on popatrzył się na mnie smutnym wzrokiem.. Nie musiał nic mówić, wiedziałam, że przezemnie musiał jechać.. Bo bal się, że stanie się coś mi.
- przepraszam - jedyne co mogłam teraz powiedzieć i się popłakałam, ten podszedł do mnie i mocno mnie przytulił
- ejj shhh to nie Twoja wina.. - pocałował mnie w czoło. Ja szybko się ogarnęłam, wytarłam łzy to nie ja byłam teraz najważniejsza, tylko on i czy nic mu się nie stało
- nic Cię nie boli?
- nie.. Już jest ok..
- ale dlaczego tak długo?
- byłem w gorszym stanie nie chciałem żebyś mnie takiego widziała..
- czego jeszcze o Tobie nie wiem..?
- miałem brata.. - teraz moje oczy były poza skalą, nic nie powiedziałam, tylko czekałam jak Matt zacznie kontynuować - był starszy o 5 lat.. - miał łzy w oczach gdy to mówił - ten domek.. On pomógł mi go zbudować.. Chodziliśmy tam codziennie.. Najpierw ja i on.. Gdy zmarł.. Ja i mama, później Ty i ja.. - on płakał ja też..
- tak mi przykro.. - powiedziałam i go przytuliłam
- miał na imię Daniell.. Jak zmarł tata stał się jeszcze gorszy niż był.. A on umarł przez niego.
- mogę wiedziec dlaczego?
- taa.. Jechał na imprezę.. Przez ojca.. Pobił go.. Chciał się odstresować.. i.. Był tak zdenerwowany, że wjechał w drzewo, bo wpadł w poślizg.. Zmarł na miejscu.. - mocniej go przytuliłam
- ile miał lat? - zapytałam
- 21..
- tyle co Ty.. Teraz - uśmiechnął się

CZYTASZ
Inna Niż Wszystkie
Romance- podobasz się mu - taak oczywiście, a Lucke umie robić naleśniki.. - powiedziałam i wywróciłam oczami