Pov. Matt
Jechałem wkurwiony do domu.. Moze niepowinienem po alkoholu, ale nie wypiłem tak dużo, więc luz..
Zobaczyłem, że idzie jakaś dziewczyna, cała mokra od deszczu z butelką wina, pojechałem bliżej, trzymała jedną szpilke w ręce, a drugą miała na nodze przez co dosyć śmiesznie wyglądała, otworzyłem szybe i za nim zapytałem dziewczyna Stanęła i powiedziała
- możesz mnie kurwa zgwalcić już wszystko mi jedno.. Facet, którego kocham mnie olał.. - to byla Sunny, stała cała zaplakana w deszczu z butelką wina i krótkiej sukience, sięgnąłem po bluzę z tylnego siedzenia, otworzyłem drzwi od strony pasażera, a ona weszła, chyba już wiedziała, że to ja, bo wzięła bluzę, oparła głowę na szybie i zamknęła oczy, postanowiłem pojechać do domku, obiecałem, że ją tam zabiorę.
Była 23:42, a tam jechało się godzinę samochodem, bo nie było skrótów jak motorem, po 20 minutach jazdy, Sun usunęła oparta głową o szybę, wyglądała bardzo słodko w tych przemoczonych ciuchach.
Jak dojechaliśmy na miejsce nie chciałem jej budzić, więc przygotowałem drabinę i bardzo ostrożnie wziąłem ją na ręce i przetransportowałem ją do domku, położyłem na łóżku i ściągnąłem już mokrą bluzę i sukienkę sięgnąłem po mój podkoszulek i zacząłem ściągać jej mokry stanik wtedy się obudziła, może nie spała dłużej, ale teraz dała o tym znać
- zostaw mnie zboczencu!
- to ja..
- wiem Matt! Rozbierasz mnie jak śpię.. Jak mam to inaczej nazwać?
- bo jesteś cała mokra..
- ech.. Przestań!
- ale co?
- do jasnej cholery! Po co mnie tu zabrałeś?! Nie chcesz ze mną być, a masz rządze zabicia każdego faceta, który się koło mnie kręci! Rozbierasz mnie kiedy śpię! Wywozisz do lasu co z Tobą człowieku jest nie tak?!
- miłość dużo rzeczy robi z człowiekiem - wzruszyłem ramionami i zabrałem mokre ubrania, żeby je powiesić
- nie wiesz co to miłość..
- racja nie wiem
- co Ty chcesz osiągnąć? Że rzucę Ci się w ramiona, bo każda laska na Ciebie leci!? I ma w dupie to, że przed chwilą spałeś z inna?!
- no tak miej wiecej, tylko, że z nikim nie spałem przez ostatni miesiąc, tylko z Tobą
- a ta na moich urodzinach!?
- tylko z nią.. Byłem pijany
- NIENAWIDZĘ CIĘ!!!
- yhm..
- jesteś najgorszym dupkiem jakiego poznałam!
- i pokochałaś!
- chyba Cię posrało! Jedyne co do Ciebie czuje to nienawiść! - zacząłem się do niej przybliżać
- i co jeszcze? - zapytałem
- nienawidzę Twojego sztucznego uśmiechu, cudownych oczu.. Pięknego głosu - cały czas się przyblizalem, a ona przygryzla wargę, i oddalaał sie w stronę ściany, chyba zapomniała, że jest w samej bieliźnie
- a ja nienawidzę Twoich włosow, ciała, zapachu..jak przygryzasz wargę, bo wtedy mam ochotę Cię pocałować - powiedziałem cicho
- czemu tego nie zrobisz?
- czemu mam to robić skoro Cię nienawidzę?
- bo tego chcesz
- Ty też tego chcesz, ale nie powiesz tego głośno.. - oparła się o ścianę, a ja położyłem ręce po bokach jej głowy
- nie chce..
- nie?
- ani trochę..
- w porządku, powiedz w rakiem razie "nie kocham Cię i nigdy nie kochałam Matthewie Collins"
- nie kocham Cię.. - zaczęła - i nigdy nie.. - przerwała
- no dalej.. - ponagliłem ją
- i nigdy nie kochałam..
- kogo? - głęboko patrzyłem w jej śliczne brązowe oczy - bo mi to łatwo powiedzieć..
- Matthewie Collins.. Kocham Cię.. - powiedziała
- Sunny Wellson, czy będziesz moją żoną i matką moich dzieci? Tak za 10 lat?
- nie aż za 10! 5 - 6 Góra!
- nie psuj chwili! - skarciełm ją
- muszę się zastanowić.. Musiałbyś mnie przekonać.. - pocałowałem ją w usta, całowaliśmy się przez kilka minut
- czy to Cie przekonuje?
- nie na tyle wystarczająco, bym rzekła tak.. - powiedziała i chytrze się uśmiechnęał - znów pocałowałem ją w usta i zrobiłem malinke na szyi
- a teraz? - zapytałem
- teraz mogę dać Ci kredyt zaufania, ale musisz się bardziej postarać.. - nie czekając długo przeniosłem ją na łóżko..

CZYTASZ
Inna Niż Wszystkie
Romance- podobasz się mu - taak oczywiście, a Lucke umie robić naleśniki.. - powiedziałam i wywróciłam oczami