Obudziłam się na chmurce.
Pod pierzynką z różowej jutrzenki
przeciągnęłam się i posłałam
uśmiech
w stronę pękatego słońca.Jak to na chmurce bywa
było mi bardzo lekko
i trochę za mięciutko.Dopóki chmurki są puszyste,
słoneczko nadyma się do wypęku
a niebo zachęca do bezrefleksji
nie spojrzę w dół, na ten
podniebny Świat.
Nie daj Boże
skaziła bym swój rozum
Myślą,
i musiałabym z chmurki spaść.Bo głowę (już nie główkę)
miałabym zbyt ciężką.
CZYTASZ
Wiersze Nieuczesane
Poetry#18 w wiersze, 16.01.2019 #37 w wiersze, 02.01.2019 Myśli puchate, kosmate i w różne rzeczy obfite. Być może w tym tomiku znajdziesz Siebie, być może się zagubisz, zachwycisz światem lub pogrążysz w refleksji. Czy zaryzykujesz i przeczytasz? Jeśli...