Rozdział 21

825 51 10
                                    

Rano budzę się przed Jokerem. Otwieram oczy i leżę tak przez chwilę. Później spoglądam na zegarek, który wskazuje ósmą.  Delikatnie usuwam jego ramię ze swojego brzucha. Przez te wszystkie lata zdążyłam zauważyć, że on ma chyba manię trzymania mnie tak mocno w czasie snu, żebym mu nie uciekła. Po cichu wstaję i podchodzę do lustra. Patrzę na odbicie mojego nagiego ciała. Jestem nadal blada, mam stare i nowe blizny, tatuaże. Ogólnie stan mojej skóry... no cóż... gdyby była ubraniem, nadawałaby się tylko do wyrzucenia.  To samo tyczy się mózgu. Ale o czym ja właściwie myślę? Biorę głęboki wdech, narzucam na siebie czerwony satynowy szlafrok i wychodzę zerknąć, czy Alex już wstał i przy okazji iść do łazienki i zapalić. Nikogo nie widzę, ani nie słyszę. Czyli młody śpi. Idę do łazienki, a gdy z niej już wychodzę prawie uderzam drzwiami naszego gościa.

- Chcesz mnie zabić? - pyta z lekkim wyrzutem, ale po chwili się uśmiecha i zauważa chyba w co jestem ubrana...

Jakoś nie pomyślałam, że ktoś taki jak on, może chodzić po domu. Myślałam, że Joker go gdzieś zamknął...

- To ja już może sobie pójdę - mówię po cichu i szybkim krokiem kieruję się w stronę kuchni.

Tam przy otwartym oknie, odpalam papierosa. Cholerny Luthor! Czemu tak mi odejmuje przy nim język? On jest jakiś dziwny. A raczej jego działanie. Muszę się go pozbyć jak najszybciej. 

- Joker to jednak szczęściarz - na jego głos mam ochotę walnąć głową w parapet.

Zaciągam się dymem i udaję, że jestem zajęta oglądaniem papierosa.

- Nie będziesz się do mnie odzywać?

Pomału odwracam głowę w jego stronę.

- Nie rozumiem intencji twojej wypowiedzi.

To ty tak potrafisz się zwracać do ludzi?

- Och, to nic osobistego. Po prostu tak uważam, że jednak los mu sprzyja.

Lekko się uśmiecham i spoglądam przez okno. Słońce już dawno owiło miasto swym blaskiem. Wszystko jest teraz takie inne, wręcz wydaje się bezpieczne.

- Widziałaś swoich przyjaciół?

Patrzę na niego i czuję, że nagle robi mi się gorąco i głupio.

- Wiesz co, muszę sprawdzić, czy Joker już wstaje.

- Melanie, nie odpowiedziałaś.

- To jest mój dom i to ty powinieneś odpowiadać na moje pytania - prycham i wchodzę do sypialni.

Zielonowłosy otwiera oczy w momencie, gdy zamykam drzwi.

- Gdzie byłaś? - w mgnieniu oka znajduje się obok mnie.

- W łazience, zapaliłam i twój przyjaciel się do mnie przyczepił... - odpowiadam i dodaję pod nosem. - Mogłam go zabić tymi drzwiami.

- Czego chciał? - pyta ostrzej.

- Mówi, że jesteś szczęściarzem i pytał, czy widziałam swoich przyjaciół. I nie, nic mu nie odpowiedziałam, tylko zbyłam - patrzę mu prosto w oczy, po czym wymijam go i rzucam się brzuchem na łóżko.

Joker siada obok mnie i po chwili łapie mnie mocniej za tyłek.

- Aua! - krzyczę, ale po chwili zaczynam się śmiać i uderzam go w ramię.

- A to za co? - pyta z miną niewiniątka.

- Za jajco - odpowiadam i siadam obok niego. - Co teraz masz zamiar robić?

- Przejmujemy Gotham i wypuszczamy naszych ulubieńców z piwnicy. Łącznie z Pingwinkiem. Pamiętasz? Masz przejąć jego interesy.

Kiwam głową i opieram się o jego ramię.

- A co z Luthorem?

- Luthor tu zostaje i powstrzymuje Supermana.

I tak też się dzieje. My wracamy do Gotham. Kątem oka widzę, jak ludzie Jokera niosą Ivy, która... śpi?

- Co ty jej zrobiłeś?

- A, nie mówiłem ci. Ten gaz może powodować długą śpiączkę. Muszę im podać odpowiednie antidotum i wszystko bedzie dobrze.

Mocniej przytulam Alexa i niosę go do samochodu. Czasami zapominam, że mieszkam z psychopatą.

- Mamo, wracamy do domu?

- Tak skarbie.

- To będzie plac zabaw.

- Oj tak, dostaniesz duży plac zabaw - odpowiada Joker i widzę jego uśmiech, który nigdy nie zwiastuje dobrych rzeczy.

- Co ty kombinujesz?

- Nic, po prostu mówię mu prawdę. Zrobi sobie plac zabaw, gdzie będzie chciał i jaki będzie chciał. Całe Gotham będzie moje - wybucha śmiechem.

- Twoje? Myślałam, że...

- Och, no tak skarbie. Oczywiście, że nasze - poprawia się, ale wiem, że to nie jest szczere.

Jlg122

Don't let me down II JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz