część XV

645 36 21
                                    

Od ostatniego spotkania z Dreamerami minął już miesiąc i przez ten czas w moim życiu nie działo się nic specjalnego poza tym że dostałam na święta ich bluzę która była CUDOWNA!
Oczywiście bardzo tęskniłam za chłopakami a przez naukę brakowało mi nawet czasu na posłuchanie ich piosenek.
Ale od dziś to się zmieni bo zaczynam ferie!
Ale to nie jedyna dobra wiadomość bo w najbliższym czasie chłopaki mają ogłosić swoją drugą trasę koncertową i tak strasznie się cieszę. Mam nadzieję że będę mogła na nią pojechać.
Koniec rozmyślania!
Dzisiaj jest świetny dzień bo wyjeżdżam do Warszawy! Jadę tam do mojej kuzynki na pierwszy tydzień ferii i już nie mogę się doczekać aż tam będę.
Minęła 9:00 a mój pociąg odjeżdża o 11:10 więc zdecydowanie muszę się pośpieszyć.
Poszłam do łazienki aby wziąć prysznic. Po odświeżeniu wróciłam do pokoju i zrobiłam lekki makijaż i rozczesałam włosy. Zeszłam do kuchni gdzie zastałam moją mamę i Kaję.
- Dzień dobry słoneczko - jesteś już gotowa na wyjazd? - zapytała mama.
- Tak, chyba tak - powiedziałam i zaczełam zastanwiać się czy aby napewno spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy.
- Pamiętaj że nie jedziesz na obóz przetrwania ale do swojej rodziny więc nie musisz wywozić pół pokoju- Mówi mama, uśmiechając się
- Wiem, wiem mamo, wcale nie wzięłam tak dużo rzeczy. -odpowiadam przewrcając oczami po czym biorę do ręki tosty, przygotowane przez mamę.
Po zjedzonym śniadaniu wracam do pokoju aby sprawdzić czy wszystko spakowane. W walizce wszystko się zgadza.
W plecaku chyba też... A no tak! Słuchawki, zapomniałabym a bez nich podróż w pociągu to męczarnia.
Kiedy upewniłam się że wszystko jest na swoim miejscu, przebrałam się w przygotowane wcześniej ubrania i zawołałam tatę aby pomógł mi z walizką.
Była już 10:20 a do dworca mamy około 30 minut samochodem więc najwyższa pora wyjechać.
Pożegnałam się z mamą, Kają i moim pieskiem Rafikiem po czym razem z tatą udałam się na dworzec kolejowy.
Po dojechaniu na miejsce tata odprowadził mnie na peron a po przyjechaniu pociągu pomógł mi do niego wsiąść i zapakować bagaże oraz upewnił się że jestem bezpieczna.
Pociąg ruszył punktualnie o 11:10 i czekały mnie ponad 3 godziny jazdy w pełnym ludzi pociągu... No cóż tydzień w moim ulubionym mieście jest tego wart. Przez drogę słuchałam muzyki albo czytałam książkę i zanim się obejrzałam byłam już w Warszawie Centralnej.
Na dworcu czekała na mnie ciocia z moją kuzynką Nadią. Przywitałam się z nimi i pojechałyśmy do domu.
- Pewnie jesteś zmęczona co? - zapytała ciocia
- O dziwo nie, mam duużo energii- odpowiedziałam z szerokim uśmiechem.
- Ooo to co ty na to żeby po obiedzie pojechać do Arkadii bo strasznie chcę zobaczyć ten nowy film! Napewno słyszałaś o Narodzinach Gwiazdy! Od ponad tygodnia jest w kinach. - powiedziała Nadia
- Jasne! Chętnie go zobaczę bo słyszałam że jest świetny! - Zgodziłam się.

Tak jak ustaliłyśmy po obiedzie pojechałyśmy do Arkadii.
Było pare minut po 16 a nasz seans zaczynał się o 17 więc miałyśmy jeszcze trochę czasu.
Pochodziłyśmy po galerii i rozglądałyśmy się za ubraniami jak na trzy zakupoholiczki przystało.
Weszłyśmy do H&M, osobiście najbardziej w tym sklepie kocham skarpetki więc odrazu poszłam na moje ulubione stoisko. Niestety na dziale damskim nie znalazłam żadnych skarpetek, które by mi się spodobały więc stwierdziłam że pójdę na dział męski wkońcu to tylko skarpetki a przy moich stopach w rozmiarze 39 napewno znajdę coś dla siebie.
Podchodzę do regału i przeglądam wszystko po kolei, nagle słyszę czyjś głos
- Przepraszam czy te bluzy są jeszcze w rozmiarze M?
Normalnie nie zwróciłabym na to uwagi ale ten głos był mi znany... Aż za dobrze znany.
Odwracam się szybko i widzę Tomka który rozmawia z ekspedientką trzymając ciemnozieloną bluzę w ręku.
Patrzę w jego kierunku przez jakieś 5 minut i nie wiem co robić aż wkońcu chłopak odchodzi w stronę przymierzalni a ja panikuję...
Widzę moją kuzynkę i podbiegam do niej
- Nadi! Musisz mi pomóc! To... Tom... TOMEK TU JEST! - mówię podniesionym głosem
- Ten Twój Tomek? Spokojnie, gdzie? - uspakaja mnie Nadia
- Chyba poszedł do przymierzalni-odpowiadam drżącym głosem.
- Najpierw przestań się trząść bo pomyśli że masz padaczkę.
Do przymierzalni raczej mu nie wejdziesz ale jak wyjdzie to poprostu podejdź. - mówi moja kuzynka.
- Ok ale ja spanikuje i nie będę wiedziała co powiedzieć...
- Podejdę razem z Tobą, może jego fanką nie jestem ale zdjęcie mogę zrobić.
Podeszłyśmy z Nadią bliżej przymierzalni żeby widzieć kiedy Tomek z niej wyjdzie. Po chwili widzę blondyna który kieruje się w stronę kasy.
Serce zaczyna mi walić ale nie mogę przepuścić takiej okazji i nie podejść.
Podchodzę do chłopaka razem z kuzynką
- Hej Tomek, czy ja... Emm mogę zrobić z Tobą zdjęcie?
Tomasz odwraca się i spogląda na mnie z szerokim uśmiechem
- Czeeść! oczywiście że tak! - Odpowiada radośnie i bierze telefon który mu podaję.
- Zaraz, zaraz ja skądś kojarzę te trzęsące ręce, czy to nie nasza mdlejąca...
- dama, tak, tak to ja- przerywam Tomkowi i śmieje się
- Wiedziałem!
- Jakim cudem mnie pamiętasz?- pytam
- Co za pytanie! Przecież zanosiłem cię na rękach na nasze zaplecze! -mówi Tomek
- Czekaj... Zanosiłeś? Wiem że mnie złapałeś ale... Zanosiłeś?!- Pytam bardzo zdziwiona.
- Przecież nie poszłaś tam sama- odpowiada Tomek, śmiejąc się
- Tak ale... Ale nie wiedziałam że to Ty mnie tam zaniosłeś...
- W takim razie już wiesz- Mówi Tomek i puszcza mi oczko po czym podnosi telefon i robi zdjęcie a raczej zdjęcia bo zrobił nam caaałą sesję.
- Dziękuję- mówię kiedy chłopak podaje mi telefon i przytulam go.
- Świetnie było cię spotkać! -dodaję
- Ciebie też! - Odpowiada Tomek
- Fajne skarpetki - mówi niebieskooki, wskazując ręką na to co trzymam w dłoni.
- Dzięki! -odpowiadam, śmiejąc się.
Rozglądam się, myśląc że obok mnie dalej stoi Nadia jednak nie widzę jej.
- Niestety muszę już lecieć, ciocia i kuzynka na mnie czekają ale mam nadzieję że niedługo się zobaczymy.
- Też mam taką nadzieję tylko uważaj na siebie i mie mdlej!- Mówi Tomek, śmiejąc się.
- Tak jest bohaterze! - Odpowiadam wesoło i ciągle patrząc w stronę chłopaka odchodzę szukając cioci i Nadii.
Chwile później znajduję je siedzące na ławce przed sklepem.
- Nadia, dlaczego odeszłaś? - Pytam.
- Tak słodko wyglądaliście, postanowiłam że zostawię was tam samych - odpowiada moją kuzynka i puszcza mi oczko.
- Ehh proszę cię, byłam pewna że stoisz obok!
- Widzisz tak zajęłaś się flirtowaniem że nawet nie zauważyłaś że sobie poszłam- śmieje się Nadia.
- Wcale nie flirtowałam!
- Dobra, dobra... Chodźmy już bo za 15 minut zaczyna się seans.
Udałyśmy się więc w stronę kina a ja w międzyczasie zaczęłam pisać Oli wszystko co przed chwilą się wydarzyło chociaż sama do końca w to nie dowierzałam.

Hej! ♡
Tak jak obiecałam dziś kolejny rozdział, zdecydowanie dłuższy i na prośbę jednej z czytelniczek trochę więcej Tomka!
Dajcie koniecznie znać jak wam się podoba ♡

PS. Wstawiam wam w mediach nowy klip chłopaków do piosenki "Pluszowy miś". Jeśli jeszcze nie widzieliście to koniecznie zobaczcie bo jest cudowny!

|Zawsze tam gdzie Ty| 4DreamersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz