część XX

243 12 2
                                    

Rozejrzałam się dookoła aby zobaczyć czy nie ma w pobliżu żadnej znajomej mi fanki chłopaków, aż nagle tata zawołał mnie, żebym podeszła do lady. Poprosił abym odebrała zamówienie, bo dzwonią do niego z pracy i musi pilnie porozmawiać z szefem. Odebrałam więc swoją wodę i frytki zamówione przez tatę a Pani krzyknęła kolejny numer do odbioru zamówienia. Odwróciłam się i chciałam pójść do taty, który odszedł kilka kroków ale nie zauważyłam, że tuż za mną stał chłopak pragnący odebrać swój posiłek. Takim trafem całe frytki mojego taty wylądowały na jego koszulce. Byłam strasznie zawstydzona i zaczęłam przepraszać, wpatrując się w ziemię. Chłopak zaczął mnie uspokajać, że nic się nie stało i w tamtym momencie ogarnęło mnie przerażenie, bo ja dobrze znałam ten głos... Podniosłam wzrok na twarz chłopaka, upewniając się w tym, że wsmarowałam właśnie cały tłuszcz z frytek w koszulkę swojego idola.
- Tomek... Boże ja... - zaczęłam bełkotać, nie wiedząc jak się zachować
- Hahaha.. No nie, czemu mnie to nie dziwi. Zawsze kiedy coś się dzieje jest tam zawsze ta jedna fanka - zaśmiał się Tomek
- Świetnie aż tak dobrze zapadłam ci w pamięć, że pamiętasz mnie nawet po tak długim czasie
- Trudno nie pamiętać... Jak nie omdlenie to zagubiony portfel, jak nie zagubiony portfel to awaria w centrum handlowym a teraz jeszcze moja ulubiona koszulka została ozdobiona twoimi frytkami- zaczął wymieniać Tomasz
- Ale wtopa! Mam nadzieję, że to nie jest Twoja stylizacja na koncert... A tak na marginesie z awarią centrum handlowym nie miałam nic wspólnego dobra? - Próbowałam się bronić
- Spokojnie, to tylko mój codzienny t-shirt, niczym się nie przejmuj, wrócę do domu w koszulce z koncertu. Bardziej szkoda mi Twoich frytek. Myślę że to ja powinienem przepraszać Ciebie i w ramach zadośćuczynienia oddam ci frytki Kuby... Nie będzie miał nic przeciwko. - Śmiał się chłopak.
Po usłyszeniu "Kuba" natychmiast serce zaczęło mocniej mi bić, rozgląnęłam się dookoła i zobaczyłam roześmianych dreamersów, obserwujących całą sytuację i mojego tatę, który nie wyglądał na zadowolonego z tego, że wywaliłam całą porcję jego frytek ale chyba nie chciał zabierać mi czasu rozmowy z idolem i obserwował nas z daleka. Nagle zobaczyłam jak Kuba idzie w naszą stronę.
- Tomek ja wszystko słyszałem, wiem że chcesz opchnąć moje frytki ale masz rację, nie mam nic przeciwko. - powiedział roześmiany Kuba.
- No co wy nie trzeba, zamówię nowe! - zareagowałam na ich propozycję.
- Nie ma takiej potrzeby, jakoś nie mam na nie już ochoty serio - zapewniał Kuba - A tak właściwie to Hej! Dawno nie widziałem Cię na naszych koncertach ale widziałem, że śledzisz nasze posty na instagramie - Mówił dalej.
Przez chwilę miałam wrażenie, że śnię. Najpierw Tomek mnie rozpoznaje, teraz Kuba dodaje, że widzi moją aktywność na ich insta! Co się dzieje?!
- A no tak... wiesz jakoś nie miałam możliwości być na koncertach ale jak widać na dzisiejszym będę!
- Rozumiem, cieszymy się że jesteś! Co u ciebie słychać?
- Wszystko dobrze poza faktem, że znowu wpadłam w tarapaty w waszym towarzystwie a do tego mogę pomarzyć o dobrym miejscu przy scenie.
- Zdradzę Ci sekret... Stań blisko schodów prowadzących na scenę, uwierz mi nie będziesz żałować, później dowiesz się dlaczego. - wtrącił Tomek
- To bardzo dobra rada! - potwierdził Kuba i wręczył mi swoją porcję frytek - Łap i leć pod scenę zanim i miejsce przy schodach będzie zajęte!
- Kuba ale ja nie mogę tego przyjąć!
- Musisz, inaczej będziesz musiała czekać na kolejne zamówienie i stracisz czas.
- Niech ci będzie, bardzo ci dziękuję! - Krzyknęłam i pobiegłam w stronę taty. Wręczyłam mu frytki i rzuciłam krótkie "Nie komentuj tego". Zanim tata zdążył cokolwiek powiedzieć ja pobiegłam pod wskazane przez chłopców miejsce przy schodkach. Do koncertu została godzina. Tak wiele czasu a wszystkie dobre miejsca już zajęte... No cóż zaufam chłopakom, mówili że to miejsce się opłaci. Kolejną godzinę spędziłam na smętnym czekaniu na rozpoczęcie koncertu, rozmawiając z innymi fankami zespołu. Wreszcie organizatorka festynu zapowiedziała występ 4Dreamers a chwile potem chłopcy śpiewali już pierwszy utwór jakim był "Sumum". Tak minęło kilkanaście minut aż przyszedł czas na moją ukochaną balladę "Tysiąc lat". Chłopaki zaczęli śpiewać i skierowali się w stronę zejścia ze sceny. Najpierw Maks i Mateusz. Fanki były dość zdezorientowane ale się szybko okazało, chłopcy zeszli by zaprosić na scenę po jednej z fanek! Dwie szczęściary weszły na scenę wraz z dwójką młodszych dreamersów. Następnie po swoje wybranki ruszyli Kuba i Tomek. W pewnym momencie złapałam kontakt wzrokowy z Kubą a ten zaczął iść w moim kierunku. Myślałam, że serce mi wyskoczy, kiedy zobaczyłam rękę Tomasza wyciągniętą w moją stronę.
- Wisisz mi przysługę więc idziesz  mi potowarzyszyć na scenie - Szepnął a ja w lekkim szoku położyłam swoją dłoń na jego i weszłam za nim na scenę. Rozejrzałam się za siebie i zobaczyłam, że Kuba idzie już z wybraną fanką. Poczułam zazdrość. Miałam wrażenie, że gdyby nie Tomek, Kuba zabrałby na scenę mnie ale oczywiście uwielbiam Tomka i cieszyłam się z tego zaszczytu. Przez cały utwór Tomek trzymał mnie za rękę i śpiewał co jakiś czas zerkając na mnie jakby kontrolował czy śpiewam razem z nim. Kiedy piosenka się zakończyła chłopcy sięgnęli po 4 róże i wręczyli każdej z fanek. Tomek dając mi różę uśmiechał się uroczo i pomógł mi zejść ze sceny. Czułam się bardzo wyjątkowo i byłam cała w skowronkach. Reszta koncertu minęła cudownie a ja ciągle przeglądałam się pięknej czerwonej róży i mimowolnie uśmiechałam na myśl o tym, że zostałam tak wyróżniona.
Gdy chłopcy zaśpiewali ostatni bis widziałam, że niedługo ta piękna bańka pęknie a ja będę musiała wracać do domu i do szarej rzeczywistości. Ale zanim to, to czekały mnie jeszcze zdjęcia! Miałam dobre miejsce bo chłopaki zawsze zaczynali robić zdjęcia akurat od schodków prowadzących na scenę. Pierwszy wyszedł do nas Maks. Zrobiliśmy szybkie zdjęcie. Za nim był Tomek. Kiedy do mnie podszedł zaczęłam dziękować mu za różę i wyróżnienie jakim mnie obdarzył i jeszcze raz przeprosiłam za ten incydent z frytkami. Chłopak zapewnił, że to żaden problem i zapytał kiedy znowu się zobaczymy. Chciałam odpowiedzieć, że zależy to od nich ale przerwał mi Kuba, który podszedł i z lekkim zdenerwowaniem i powiedział do Tomka że nie powiem zatrzymywać kolejki bo jest dużo fanów, którzy czekają na zdjęcia. Tomasz przeprosił mnie i po złowieszczym spojrzeniu na Kubę  odszedł robić zdjęcia z innymi fanami. Kuba uśmiechnął się lekko i chwycił mój telefon. Zrobił kilka zdjęć i zapytał o to jak podobał mi się koncert. Oczywiście odpowiedziałam, że było cudownie i już wiem co było wyjątkowego w miejscu które mi polecili. Mina chłopaka natychmiast zrzedła.
- Tak, Tomek nieźle to zaplanował - powiedział z irytacją.
Wyczułam w jego głosie, że coś jest nie tak. Chłopak rzucił wymuszony uśmiech i pożegnał się, ruszając robić dalsze zdjęcia. Zrobiłam jeszcze szybkie zdjęcie z Mateuszem i zmieniliśmy kilka słów. Widząc kolejkę jaka została chłopakom do zdjęć stwierdziłam, że nie ma sensu czekać do końca i wyszłam spod sceny. Idąc w kierunku miejsca gdzie czekał na mnie tata zastanawiałam się co stało się Kubie, że tak bardzo popsuł mu się humor... Coś go bolało, a może nie był zadowolony z koncertu? Z zamyślenia wyrwał mnie telefon od Oli.. 

Hejka!
Jest nowy rozdział. Jest dość długi i mam nadzieję że wam się podoba <3 Jak myślicie co gnębi Kubę? Macie jakieś teorie?
Czekam na wasze pomysły w komentarzach! Do następnego!
~J

|Zawsze tam gdzie Ty| 4DreamersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz