część XVI

569 38 18
                                    

Po chwili stałyśmy już pod salą kinową jednak było tam zaskakująco mało ludzi jednak pomyślałyśmy że weszli już do środka więc poszłyśmy odebrać nasze bilety.
Przy kasie jednak sprzedawca biletów nie miał dla nas dobrych wieści... Kino przechodzi awarię i wszystkie dzisiejsze seanse zostały odwołane. Byłyśmy tym nieco zawiedzione bo miałyśmy wielką ochotę pójść na ten film ale postanowiłyśmy wykorzystać ten czas inaczej i postanowiłyśmy pojechać na kręgle które były dość niedaleko galerii.
Udałyśmy się więc w stronę wyjścia kiedy nagle wszystkie światła zaczęły mrugać coraz szybciej i szybciej aż w końcu w całej galerii zapanowała całkowita ciemność.
Ja i Nadia momentalnie zaczęłyśmy panikować... Nie widziałyśmy dosłownie nic!
Ciocia zaczęła nas uspokajać że to musi być tylko chwilowa awaria i żebyśmy trzymały się razem i nigdzie nie odchodziły a my wcale nie miałyśmy zamiaru się stamtąd ruszać. Chwilę później zapaliły się zielone światła awaryjne które chociaż trochę rozjaśniły galerię.
Podszedł nas ochroniarz i poinformował że w całej galerii jest awaria prądu a co za tym idzie nie działają drzwi i są jedynie 2 działające wyjścia ewakuacyjne w których ludzie wypuszczani są stopniowo. My niestety znajdowaliśmy się od nich dość daleko i czekało nas sporo czekania aż wydostaniemy się z ciemnej galerii...
Ochroniarz powiedział nam że sektor w ktorym się znajdujemy zostanie odprowadzony do wyjścia za około 20 minut.
Usiadłyśmy więc na jednej z ławek i czekałyśmy na swoją kolej.
Nie powiem, było to dość ciekawe przeżycie jednak wolałabym być w tym czasie na kręgach niż spędzić wieczór w mroku zielonych świateł.
Ochroniarz stopniowo przeprowadzał grupki ludzi którzy pozostali w sklepach aby wszyscy z jednego sektora byli w tym samym miejscu.
Nagle ktoś usiadł obok mnie i kolejny raz dzisiaj usłyszałam znajomy mi głos, odwróciłam się i zobaczyłam Tomka co spowodowało że zaczęłam trząść się jak galaretka.
- I znów się spotykamy! Czuję się śledzony - powiedział chłopak.
- Wcale cię nie śledzę, to czysty przypadek ale przyznam że miło tak cię spotykać - powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
- Wzajemnie, przynajmniej nie będę się nudził przez ten czas bo teraz mdlejąca dama opowie mi i sobie? - mówił tomek a jego uśmiech nie znikał z twarzy.
- Ale... Ale nie mam ci nic ciekawego do opowiedzenia uwierz. - Powiedziałam lekko spanikowana.
- Oj masz masz! Przecież nie będziemy tak siedzieć a z tego co widzę jesteś jedyną osobą tutaj którą znam.
- Znasz? -zapytałam zdziwiona.
- No wiesz, rozmawialiśmy kilka razy a do tego uratowałem Cię  przed spotkaniem z podłogą... Mogę powiedzieć, że Cię znam.
- No tak, haha... Tak pewnie yyy tak! - W tamtym momencie nie wiedziałam co mówię i czuła,  że robię się czerwona. Chłopak chyba to zauważył i próbował zmienić temat.
- Dobra widzę, że jesteś oporna więc może ja powiem ci coś o sobie... Jestem Tomek, mam 15 lat i mieszkam w Warszawie! Twoja kolej!
- Tomek ja to wszystko wiem- zaczełam się śmiać
- Widzisz a ja o Tobie nie!
- No dobrze więc, mam na imię Julka, mam 16 lat i mieszkam w Krakowie, zadowolony?
- Bardzo! Ale to za mało powiedz czym się interesujesz i co robisz w Warszawie. - Ciągnął dalej Tomasz.
Rozmowa ciagnęła się i ciągnęła a ja czułam jakbym rozmawiała z przyjacielem którego znam od lat! To było takie cudowne! Aż w końcu przyszedł ochroniarz i zabrał nas do wyjścia.
- Papa Krakowianko! Miło było pogadać! - krzyknął Tomek gdy zbliżaliśmy się do drzwi.
- Nawzajem Warszawiaku! Mam nadzieję że do zobaczenia! - odpowiedziałam śmiejąc się.
Tomek pomachał jeszcze i wyszedł a ja spojrzałam na ciocię i kuzynkę które patrzyły na mnie jakbym conajmniej wyszła za mąż.
- No no czyżby jakaś zimowa miłość? - powiedziała ciocia obejmując mnie ramieniem.
- Ciociu to mój idol, jest sławny. On poprostu chciał być miły. - odpowiadam.
- Był bardzo miły - mówi ciocia puszczając oczko
- Aż za - śmieje się Nadia.
- Możemy wracać już do domu? Mam dość wrażeń na jeden dzień. - Zmieniam temat a ciocia z Nadią śmieją się.
- Chodźmy, sprawdźmy o której odjeżdża nasz tramwaj - Mówi ciocia.
Kilka chwil później jesteśmy już na przstanku na który podjeżdża nasz tramwaj.
Nie mogę doczekać się kiedy będę w domu i zadzwonię do Oli żeby opowiedzieć jej wszystko!

Hej! ♡
Kolejny rozdział za nami!
Jest krótszy niż poprzedni ale mam nadzieję, że wam się podoba ♡
Do następnego!

Ps. Dziękuje za 2tyś wyświetleń!

|Zawsze tam gdzie Ty| 4DreamersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz