część XIX

261 10 7
                                    

                  *rok później*
Hej, to ja Julka. Pewnie zastanawiacie się co działo się ze mną przez ostatni rok. Już wam wszystko opowiadam!
Ostatnim razem kiedy o mnie słyszeliście miałam w planach jechać na kolejną trasę koncertową... tak się jednak nie stało. Moi rodzice mieli bardzo poważne kłopoty finansowe. Przez kilka miesięcy ledwo starczało nam na podstawowe potrzeby więc koncerty nie wchodziły w grę... Na szczęście teraz wszystko wróciło do normy.
Jeśli chodzi o sprawy z zespołem... no tak nie widziałam ich ponad rok ale to nie znaczy że już mnie nie obchodzą. Wręcz przeciwnie! Tak bardzo za nimi tęsknię! Ale już niedługo!! Właśnie szykuję się na ich koncert plenerowy, który odbędzie się pod Krakowem. Za pare minut wychodzę z domu i jadę prosto na miejsce koncertu. Sama nie wiem co teraz czuję. Na pewno podekscytowanie ale i zdenerwowanie. Na pewno pamiętacie moje przygody z Kubą no i z Tomkiem... Ha! Tylko że po takim czasie mogę zapomnieć, że oni też je pamiętają. No cóż ja postanowiłam im o sobie przypomnieć. Napisałam list zarówno do jednego jak i drugiego chłopca. Wspomniałam tam Kubie między innymi o tym jak pocieszał mnie na koncercie,  Tomkowi o tym jak uratował mnie od spotkania z podłogą i o naszym spotkaniu w złotych tarasach. Liczę że zapali im się jakaś żarówka i oświetli wspomnienie o mnie. A dlaczego piszę do nich obu? Myślicie że dalej się nie zdecydowałam? Otóż mylicie się! Cały ten trudny okres był dla mnie idealnym czasem na podjęcie decyzji. Wiem, że to Kuba skradł moje serce i to właśnie w niego chcę wtulać się na każdym zdjęciu, ale Tomek jest dla mnie równie ważny tylko w nieco inny sposób. W końcu bardzo mi pomógł i jest cudowną osobą, gdyby nie był moim idolem to na pewno zaprzyjaźnilibyśmy się. No dobra koniec tego gadania! Ostatnie poprawki przed lustrem i lecę na upragniony koncert! Zbiegam na dół po schodach i wołam tatę aby szybko wsiadał do samochodu, bo chcę być już jak najbliżej idoli. Chwilę później siedzę już w aucie i jadę na miejsce koncertu. Co za emocje! Nie potrafię przestać się uśmiechać a jednocześnie mam wrażenie że serce wyskoczy mi z nerwów! Ajj jeszcze aż 1,5 godziny fo koncertu jak ja to przeżyję...

*Pov Kuba*
Dziś dzień jak co dzień, gramy z chłopakami kolejny koncert plenerowy, jest maj więc sezon właśnie się rozpoczyna. Muszę przyznać te koncerty mają w sobie niesamowitą energię! To coś zupełnie innego niż koncerty klubowe ale obydwa uwielbiam tak samo!
Byliśmy już z chłopakami w naszej garderobie. Zostały nie całe 2 godziny do występu więc postanowiliśmy z chłopakami przed koncertem coś zjeść. Wyszliśmy z garderoby i udaliśmy się do... Budki z fast foodami... jak na wiejski festyn przystało tylko takie opcje mieliśmy do wyboru. Większość naszych fanek stała już pod sceną więc nie musieliśmy się martwić, że nie będziemy mogli spokojnie się posilić. Złożyliśmy zamówienia i usiedliśmy przy jednym ze stolików czekając na posiłki.

*pov Julka*
Dojechaliśmy na miejsce, chciałam jak najszybciej pobiec pod scenę ale tata powiedział, że nie puści mnie tam bez butelki wody, której zapomniałam wziąć z domu.
- Zobacz tam jest jakaś budka z fast foodami, na pewno mają tam napoje. Chodź, kupię ci butelkę wody! -krzyknął tata
- No dobrze, tylko szybko! - zgodziłam się
Poszłam z tatą w kierunku budki z jedzeniem. Gdy tata podszedł do lady, ja zaczekałam przy stolikach. Rozejrzałam się dookoła aby zobaczyć czy nie ma w pobliżu żadnej znajomej mi fanki chłopaków aż nagle...

Cześć wam!
Taka niespodzianka...
Tak jak obiecałam tak zrobiłam!
Po baaardzo długiej przerwie postanowiłam spróbować wrócić z opowiadaniem. Dajcie znać czy ktokolwiek jeszcze tu na mnie czeka! Muszę wiedzieć czy mam dla kogo pisać. Nie wiem czy kontynuacja wypali, bo dawno tego nie robiłam ale postanowiłam spróbować dokończyć zaczęte wątki. Mam nadzieję, że ktoś ze mną został i czeka na ciąg dalszy historii.
Do następnego!
~J

|Zawsze tam gdzie Ty| 4DreamersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz