Szłam pod salę wraz Draconem i jego dwoma kolegami, których imion nie pamiętałam. Moje współlokatorki, które od wczorajszego wieczora nawet zaczęłam lubić, nawet nie wyszły jeszcze pewnie z pokoju.
Niestety na korytarzu po salą zauważyłam mojego brata wraz Hermioną i Harrym Potterem.
Chciałam powstrzymać Draco, który zaczął nabijać się z Granger, ale nie mogłam, nie mogłam zniszczyć mojej reputacji już pierwszego dnia.
- Hej, Kate - Ron jak gdyby nigdy nic ruszył w moją stronę.
Uśmiechnęłam się do niego blado i już chciałam go przytulić, ale Malfoy podstawił mu nogę, a on się wywrócił.
Gdy Draco i jego koledzy odwrócili się na chwilę, ja pomachałam do Hermiony, na co ona mi odmachała z uśmiechem.
- Co mówiłem, Weasley? - warknął do mnie Draco, ciągnąć za rękaw szaty. - Nie zadawaj się ze szlamami i twoim durnym rodzeństwem - wysyczał, mocno ściskając mnie za nadgarstek.
Ja jedynie pokiwałam głową, na co blondyn mnie puścił i znów zaczął rozmawiać ze swoimi kolegami.
Kątem oka widziałam jak Ron świetnie się bawi z Potterem, a Hermiona nawijała o czymś bez przerwy. U nich rodziła się przyjaźń, a u mnie? To nawet nie była znajomość. Po prostu musiałam zrobić wszystko, by tylko nie być wyśmiewaną.
Słyszałam jak Draco z uśmiechem wyzywa mojego brata - czułam się tak strasznie, gdy nie mogłam nic z tym zrobić.
Nagle z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek i pojawienie się pod salą mnóstwa uczniów oraz profesora Snape'a, którego znienawidziłam jak tylko spojrzał na mnie z pogardą.
Wszyscy weszli do sali, w której dziwnie pachniało różnymi składnikami i eliksirami.
- Dzisiaj lekcja teoretyczna - oznajmił Mistrz Eliksirów.
Ławki były pięcioosobowe, wiec nie mając wyboru, usiadłam wśród moich plotkujących współlokatorek.
Pansy i Daphne cały czas o czymś gadały, ale kiedy ja kazałam im się zamknąć, profesor nagle zwrócił na nas uwagę.
- No proszę panna Weasley zna odpowiedź
- Ja tylko... - szczerze mówiąc nie wiedziałam co powiedzieć.
Nauczyciel świdrował mnie wzrokiem, aż w końcu zabrał głos.
- Teraz ci odpuszczę, ale jak jeszcze raz piśniesz choćby słowo do twoich koleżanek, dostaniesz szlaban - oznajmił chłodno i powrócił do lekcji.
Wtedy już wiedziałam, że nienawidzę i profesora Snape'a, i jego przedmiotu.
•••
Dzisiejsze lekcje były nawet znośne. Od razu polubiłam zaklęcia z profesorem Flitwickiem. Niestety eliksiry, które prowadził opiekun mojego domu zdecydowanie nie przypadły mi do gustu, podobnie było z zielarstwem.
Moje przemyślenia przerwał przeciągły jęk Dracona, który usiadł obok mnie na obiedzie.
- Słyszałaś to? - spytał z grymasem na twarzy.
- O co ci znów chodzi? - mruknęłam zażenowana.
Dalej w spokoju jadłam żeberka w miodowym sosie, na zmianę popijając je sokiem dyniowym.
- McGonagall właśnie mi oznajmiła, że uczniowie pierwszego roku nie mogą posiadać mioteł ani być w drużynie! - powiedział zbulwersowany blondyn.
Ja niespecjalnie pałałam miłością do tego sportu, ale od czasu do czasu naprawdę lubiłam sobie pograć.
- Przypomnę ci, Draco, że dyrektor mówił o tym na uczcie pierwszego dnia - trafnie zauważyła Daphne Greengrass.
Draco nie wyglądał na pocieszonego tą wiadomością.
- Phi! Nie mówię do ciebie, Greengrass - prychnął pogardliwie Malfoy.
Wywróciła tylko oczami na idiotyczną wymianę zdań dwójki znajomych.
- Ty nic nie powiesz, Weasley? - zwrócił się do mnie.
Pokręciłam głową, z uśmiechem zajadając się żeberkami.
- Po prostu jedz - mruknęłam do niego, kiedy skończyłam a na moim talerzu pozostała z powrotem pustka.
- Idę! Nie mam zamiaru słuchać cię dalej! - oznajmiłam, kompletnie zirytowana, gdy blondyn już zamierzał otwierać usta.
Szybko wstałam od stołu i wyszłam z Wielkiej Sali, prosto do drzwi wyjściowych, które prowadziły na Błonia.
Draco Malfoy był irytujący, wszyscy w Slytherinie byli okropnie irytujący.
Teraz czułam, że tam nie pasuje. Nie potrafiłam znęcać się nad słabszymi, ani cały dzień zachowywać się jak jakaś durna arystokratka...Nagle na końcu korytarza spostrzegłem rudą czuprynę. Stał odwrócony do mnie tyłem, ale szybko poznałam w nim brata bliźniaka.
-Ron, wszystko dobrze? - w kilka sekund znalazłam się obok rudzielca.
Ron szybko odwrócił się w moją stronę.
- Nie, Kate. Nie jest dobrze! - krzyknął, a ja odskoczyłam, zaskoczona gwałtowną reakcją brata.
- Wybacz... - szepnął z pokorą, patrząc na swoje buty.
Przyglądałam się mu badawczo, próbując zrozumieć powód jego huśtawki nastrojów.
Nigdy się tak nie zachowywałeś, Ron...
- Katie, musimy porozmawiać...
CZYTASZ
Love in Hogwart || Kate Weasley
FanfictionNIE BĘDZIE KONTYNUOWANE Kate Weasley wiedzie "normalne" życie, a przynajmniej dla niej. Kochająca rodzina, dom i kilku znajomych z sąsiedztwa - to wszystko co było jej potrzebne do życia. W końcu nadchodzi dzień wyjazdu do Hogwartu, a tam świat Kate...