Wakacje nie zaczęły się jakoś wyjątkowo. Wciąż miała głowę owiniętą bandażem, co okropnie mnie irytowało, ale mój ojciec stwierdził, że nie mogę tego ściągać.
Kiedy tylko weszliśmy do domu, ruszyłam do swojego pokoju i się w nim zamknęłam. Nie miałam głębszych planów, co mogłabym zrobić, więc położyłam się na łożku. Dopadł mnie lekki ból głowy.
Leżałam tak jakiś czas, pogrążona w myślach na temat poprzedniego roku szkolnego. Tyle musiałam wycierpieć, ale oczywiście to Potter dostał za to nagrodę! Kto był zmuszony pisać groźby na ścianach, cierpieć straszliwe bóle głowy i na sam koniec wyładować z wstrząsem mózgu w szpitalu?! Oczywiście że ja, a nie ten głupi gryffon. Niestety to Dumbledore jest dyrektorem, a on wręcz kocha Pottera.
Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi.
- Mogę wejść? - usłyszałam po drugiej stronie głos Ginny. Od tamtej sytuacji w Komnacie Tajemnic nie miałyśmy okazji porozmawiać sam na sam.
- Jasne, wchodź - mruknęłam, podnosząc się do siadu.
W drzwiach stanęła moja młodsza siostra. Ze zwieszoną głową podeszła do mojego łóżka i usiadła na krześle obok.
- Katie... Wybaczysz mi? - wyszeptała, podnosząc głowę. W jej oczach czaiły się łzy.
- Och, Ginny. Nie masz za co przepraszać! To wszystko moja wina! - powiedziałam. Głos mi się lekko załamywał.
Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Rudowłosa uśmiechnęła się smutno, co odwzajemniłam.
- Gdybym wtedy tu nie weszła, a potem jeszcze nie wzięła tego dziennika... Wszystko potoczyłoby się inaczej - wymamrotała dziewczyna.
- Tak, to ja bym tam leżała i najpewniej bym umarła! Jesteś silniejsza ode mnie, Ginny... - wyżaliłam się. Po mojej twarzy samotnie spłynęła jedna łza. Miałam rację, chyba.
Wstałam z łóżka i podeszłam do zasmuconej siostry. Ona również wstała i uśmiechnęła się półgębkiem. Nagle wtuliła się we mnie, przy okazji mocząc moją koszulkę. Nie wiedząc co robić, objęłam ją lekko ramionami.
Przyjemnie było po tak długim czasie przytulić siostrę.Właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że to całe uczucie nienawiści jakie kierowałam do niej, jak i do reszty rodziny, było złudne. Gardziłam nimi, bo tego ode mnie oczekiwano, wręcz wmawiano mi jak bardzo ich nienawidzę. Postąpiłam źle odrywając się od rodziny.
Przepraszam, Ginny...
• • •
Siedziałam wtulona w wielki, brązowy fotel, uważnie słuchając rozmowy rodziców. Na szczęście nikt nie wiedział o mojej obecności w salonie.
- Słyszałaś, Molly? Syriusz Black uciekł z Azkabanu - oznajmił mój ojciec, w kierunku matki. Musiała się przestraszyć, bo usłyszałam jak nerwowo wypuszcza powietrze z płuc i szepcze coś do siebie.
- Przecież to niemożliwe - w końcu odpowiedziała kobieta.
- W Proroku piszą, że jest niebezpieczny... Nawet w mugolskiej gazecie o nim powiedzieli - oznajmił pan Weasley.
Bez wachania wstałam z fotela i odwróciłam się ku zaskoczonym rodzicom.
- Kim jest ten cały Syriusz Black? - zapytałam zaciekawiona tematem.
- To morderca. Zbiegł z Azkabanu - bez ogródek oznajmił mój ojciec, drapiąc się po czole.
- To już wiem. Jest coś o nim jeszcze? - zapytałam mocno zaintrygowana, wlepiając wzrok w gazetę na stole.
CZYTASZ
Love in Hogwart || Kate Weasley
FanfictionNIE BĘDZIE KONTYNUOWANE Kate Weasley wiedzie "normalne" życie, a przynajmniej dla niej. Kochająca rodzina, dom i kilku znajomych z sąsiedztwa - to wszystko co było jej potrzebne do życia. W końcu nadchodzi dzień wyjazdu do Hogwartu, a tam świat Kate...