• 6 • Specjal na Walentyki

429 25 3
                                    

Pierwszy rok w Hogwarcie minął mi zadziwiająco szybko. Nie zaliczyłam ani jednego szlabanu, a nawet polubiłam Eliksiry - ku wielkiemu zdziwieniu Milicenty, która znała moją nienawiść do tego przedmiotu.

Niestety po powrocie do domu spotkało mnie kilka nie do końca miłych niespodzianek. Ginny, której zawiedziony mną wzrok bolał najbardziej, przeniosła się do innego pokoju.
Mama i tata o dziwo nie męczyli mnie z powodu mojego przydziału, ale samo mieszkanie z całą rodziną gryffonów było krępujące.

Trwał sierpień. Słoneczna pogoda zachęcała wręcz do spędzania czasu na dworze. To właśnie robiła reszta mojej rodziny całe lato - byli razem całe lato i widać było, jak świetnie się bawią. Tęskniłam za chwilami spędzonymi z Ginny, ale nie potrafiłam nic zrobić.
Całe dotychczasowe wakacje korespondowałam z kim tylko się dało. Miałam całą szufladę listów od ślizgonek z mojego dormitorium. Żałowałam, że nie mogłam się z nimi spotkać - nie miałam w sobie tyle odwagi, by chociaż spytać o to rodziców.

•••

Zerwałam się łóżka, słysząc warkot silnika. Podbiegłam do okna, które od dawna nie miało szyby i wyjrzałam na zewnątrz. Na podwórku nie było ani śladu po naszym aucie.

Wpakuje ich w takie kłopoty, że do końca lata będą wyrzucać trolle z ogrodu.
Ta myśl była bardzo pocieszająca.

Zarzuciłam na siebie zielony sweter i zeszłam na dół, udając zaspaną.

- Co to był za dźwięk? Coś się stało? - zeszłam powoli na dół i dla pozoru przetarłam oczy.

- Jaki dźwięk...? Skąd on dobiegał? - spytała zaniepokojona mama.

Wskazałam jedynie ospale na drzwi, ruchem głowy.
Mama natychmiast wybiegła na dwór, a po chwili wróciła przerażona.

- Auto zniknęło! - krzyknęła biegnąc po schodach. - Sprawdź Ginny i Rona! - dodała.

Phi, jeszcze muszę coś robić!

Weszłam powoli do pokoju młodszej siostry - smacznie spała. Następnie udałam się schodami na górę - prosto do pokoju brata bliźniaka. Na moje szczęście nie było go w łożku, a i jego ubrania zniknęły z krzesła.

Szybko zbiegłam do salonu, by jak najprędzej powiadomić o tym rodzicielkę.

- Och, mamo Ron zniknął. Myślisz, że coś mogło mu się stać? - powiedziałam, udając przerażenie.

Właśnie dostrzegłam mój talent do aktorstwa.

Mama jedynie pokręciła głową z niedowierzaniem i kazała mi iść spać, co bez wachania uczyniłam.

Już nie mogę doczekać się jutra...

•••

Wstałam wcześniej i ubrałam przygotowane ubrania. Szara luźna sukienka nie prezentowała się olśniewająco, a brązowe sandały podkreślały jedynie beznadziejność tego stroju.

Gdyby zobaczyła mnie teraz Parkinson... Do końca roku by mi wypominała jak okropnie wyglądam!

W tej jakże ważnej chwili z dumą mogę stwierdzić, że zapuściłam moje rude włosy i teraz wyglądam o niebo lepiej.

Po ubraniu się, zbiegłam na dół. Mama w spokoju szykowała śniadanie, kiedy usłyszałam zamykanie drzwi i kilka cichych głosów.

Zdecydowanie 3 głosy należały do mojego rodzeństwa, ale byłam całkiem pewna, że ktoś jeszcze przyjechał z nimi.

Gdy weszli do pomieszczenia, w którym znajdowałam się ja i moja rodzicielka, doznałam szoku.

Potter?!

Love in Hogwart || Kate WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz