#13

22 4 0
                                    

Mike czuł się źle... Nie miał na nic siły ani ochoty... Nie mógł sam wstawać z łóżka, sam poruszać się. Luke był przy nim cały czas. Pogarszało mu się, a lekarze nie chcieli nic mu powiedzieć. Nie wiedział na czym stoi, nie był pewien co się z nim dzieje...

Luke błagał lekarzy o jakiekolwiek informacje. Jednak niczego z nich nie wyciągnął. Chciał wiedzieć co dzieje się z jego chłopakiem... Calum i Ashton cały czas byli przy nim, pocieszali, mówili, że lekarze w końcu muszą mu powiedzieć...

Minęły trzy dni... Luke wszedł do sali Mike'a widząc wychodzącego z niej lekarza. Mike leżał na łóżku wpatrując się w białą jak śnieg ścianę. Nie wiedział co było tego powodem, jednak chciał jak najszybciej się tego dowiedzieć. Podszedł do niego i przytulił go.

-Mike, co powiedział lekarz?-spytał Luke.
-Luke, ja... Ja nie wyzdrowieję... Nie mogą nic z tym zrobić. Ja... Luke, jak umrę...-powiedział Mike po kryjomu wybierając łzy.
-Ale jak to? Co się stało?-zapytał przerażony blondyn.
-Podczas pobicia dostałem mocno w głowę. Nie wiedziałem że coś z tego wyniknie. Jest tam guz, Luke... On rośnie... Niedługo stracę wzrok...-wymieniał po kolei źle informacje.
Jednak nie wiedział, że to nie jedyne co go czeka...

Mike miał uszkodzony rdzeń kręgowy, dlatego ciężko mi było się poruszać. Guz w jego głowie rósł, dlatego tak często bolała go głowa. Przy rezonansie okazało się też, że Mike ma uszkodzone prawe płuco, dlatego ciężko mu złapać oddech w niektórych momentach. Do tego odezwała się jego wadą serca z dzieciństwa, dlatego wiedział, że umiera. Za dużo było złych rzeczy, by nagle pojawiło się więcej dobrych. Tak bardzo nie chciał, by to działo się akurat z nim... Nie mógł uwierzyć w to, że tak skończył.

Poruszać może się tylko na wózku inwalidzkim, pić może jedynie wodę. Dieta nie została jeszcze ustalona, więc lekarz zabronił Mike'owi jeść przez kilka godzin, ale dla niego to nie był problem. On i tak nie był głodny. Od tygodnia. Nie miał siły jeść...

Luke był przy nim. Spał w szpitalu, jadł w szpitalu, uczył się w szpitalu. On i Mike nadrabiali to, co inni robili w szkole, bo nie chcieli mieć zaległości. Blondyn czuł, że razem pokonają chorobę Mike'a. Nie był jednak pewien tego, co życie przyniesie im w najbliższym czasie. Jedyne czego chciał, to spędzić resztę swojego życia z Mike'iem...

Mike chciał tego samego. Mimo, że się do tego nie przyznawał. Uważał, że to rodzaj obietnicy, którą złamie... A wtedy Luke będzie załamany. Tak bardzo tego nie chciał... Nie chciał w żaden sposób ranić swojego chłopaka.
W godzinach wieczornych do sali Mike'a wszedł lekarz. Luke od razu podniósł się z krzesła i uważnie wysłuchiwał się w to, co mówi lekarz. Obaj byli bardzo zdziwieni tym co usłyszeli...
__________
Wybaczcie, że długo nie było rozdziału... Po prostu ostatnio nie wyrabiam się z obowiązkami, ale postaram się to nadrobić ^^

Do następnego, xx

~JWH

IDIOT || mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz