Nic mnie nie zatrzyma (18+)

250 17 231
                                    

UWAGA! Rozdział zawiera krótką scenkę, która może kwalifikować się pod 18+. Jej początek i koniec będzie oznaczony "18+", na wypadek, gdyby ktoś nie chciał takich treści czytać. Nie mają one większego wpływu na fabułę. 


"Dzisiaj zamierzam się dobrze bawić

Czuję że żyję a świat się wywraca na drugą stronę

I unoszę się nad ziemią w ekstazie

Więc nie zatrzymuj mnie teraz

Bo dobrze się bawię, dobrze się bawię"

        Pewds spojrzał w lustro. Pogładził się po swojej bujnej brodzie i skrzywił się nieco. Wziął golarkę w dłoń i patrzył na nią z lekką niepewnością. Jego broda rosła samowolnie od kiedy rozstał się z Marzią. Od czasu do czasu lekko ją podcinał, ale ogólnie zawsze pozostawała dość długa i niechlujna. Przyzwyczaił się do niej i nie miał najmniejszej ochoty się jej pozbywać. Odłożył golarkę i usiadł na brzegu wanny. Czemu to było takie trudne? Po chwili jednak wstał i znów przejrzał się w lustrze. "Może Nicole ma rację?"-pomyślał. Może najwyższy czas zakończyć pewien etap w swoim życiu? Może pora zakończyć tę żałobę, którą cały czas nosił w sobie? Starał się z całego serca zapomnieć o kobiecie swojego życia, ale nie potrafił wyrzucić jej z pamięci, dlatego nie był gotowy na rozpoczęcie nowego związku. Poza tym nie spotkał jeszcze takiej dziewczyny, która mogłaby zastąpić piękną włoszkę. 

Wreszcie znów chwycił za golarkę. 

- Może to właśni dziś? - Powiedział do siebie, patrząc na swoje odbicie. - Może dziś powinienem stać się innym człowiekiem? - Zerknął równie na swoje tlenione włosy. - To nie ja. - Przyznał, po czym włączył golarkę i jednym zdecydowanym ruchem przejechał po swojej brodzie. 

- O kurwa. - Westchnął - Już nie ma odwrotu. 

Zarost z jego twarzy spadał do umywalki, tworząc coraz to większą kupkę. Blondyn spojrzał na nią i sam nie mógł się nadziwić, że było tego aż tyle. Po skończonej robocie umył twarz i wytarł ją w ręcznik. Przetarł swoje oczy i nie mógł uwierzyć. W lustrze znajdował się zupełnie inny mężczyzna. Wglądał co najmniej o kilka lat młodziej. Pewds wybuchnął śmiechem. 

- Ja pierdole...wyglądam jak dzieciak. - pokręcił głową. - Co o tym sądzisz Edgar? - Psiak przechylił łepek. Nie wyglądał na podekscytowanego. Kichnął i odszedł na swoje legowisko.  Pewds uśmiechnął się do swojego odbicia i powiedział cicho - Witaj spowrotem.

Felix postanowił jednak, że nie chce zakończyć swojej przemiany tylko i wyłącznie na tym. Umówił się na wizytę do fryzjera. Chciał wrócić do swojego naturalnego koloru włosów i skrócić je nieco. Po wszystkim poczuł niesamowitą ulgę. Jakby kamień spadł mu prosto z serca. 

        Nicole szukała w swojej szafie czegoś odpowiedniego na bal charytatywny. Z przykrością stwierdziła, że nie ma się w co ubrać. W tym momencie żałowała, że zgodziła się na to, by pójść z Pewdsem. Gdyby tego jednak nie zrobiła, to prawdopodobnie zostałby w domu i znów zaszył się w swoim gabinecie. 

- Nie nooo...muszę iść na zakupy.

Nagle zadzwonił telefon. Nicki spojrzała na wyświetlacz "To Katie" -powiedziała w duchu. 

- Halo? 

- Cześć mała

- Cześć...

- Co u ciebie? - Zapytała jakby nic się nie stało. 

Zero Deaths //Pewdiepie// 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz