Zakazane wyrazy

160 19 118
                                    

       Nicole dopiero co się przebudziła. Było już grubo po 11. Nie mogła zasnąć w nocy i sen zmorzył ją dopiero nad ranem. Po wczorajszym wieczorze nie miała ochoty, by podnosić się z łóżka. Cały czas rozmyślała o tym, jak potraktował ją Pewds. Była wściekła, że ją zostawił. W końcu sam chciał, by poszła z nim na ten bal. Dziewczyna nakryła się kołdrą i przymknęła oczy. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Brunetka wstała leniwie z łóżka i podreptała, by je otworzyć. 

- Hej! 

- Cześć Kate. 

- Oooo ty jeszcze w piżamie? Mam rozumieć, że wczorajszy wieczór się udał, hm? - Kate przekręciła głowę.

Nicole nic nie odpowiedziała. 

- No powiedz coś! Kto tam był? Ktoś znany? Jakie jedzenie? Na litość boska powiedz coś! - Kate uniosła brwi. Zauważyła, że siostra ma nietęgą minę. - Stało się coś? 

Adams wiedziała, że jej siostra nie odpuści, poza tym chyba musiała się przed kimś wygadać. 

- Byłam tam zaledwie godzinę. 

- Co? Dlaczego? 

- Powiedzmy, że nie bawiłam się zbyt dobrze...

Kate pokiwała głową. Domyślała się, że przyczyną złego nastroju siostry jest nie kto inny jak Pewds. 

- Co tym razem zrobił, hmm? 

- Daj spokój...- Nicole nie chciała zdradzać więcej szczegółów. Wiedziała, jak zareaguje Kate. 

- No powiedz. Chociaż nie...I tak się pewnie dowiem z gazet. Znów musiałaś się za niego wstydzić.- Powiedziała z ironią

- Nie zrobił niczego, co nadawałoby się do opisania w gazecie. 

Kate otworzyła oczy nieco szerzej.

- Aha...w takim razie zrobił coś, co tyczyło się ciebie. Co to było?

Dociekliwość Kate sprawiła, że Nicole nie miała już siły na dalsze tłumaczenia, więc postanowiła powiedzieć pokrótce, o co chodzi. 

- Zostawił mnie i wyszedł z jakąś dziunią...Zadowolona?

- Nie jestem zdziwiona. To palant. 

- Nie mów tak...

- Znowu go bronisz? 

- Proszę cię...nie mam ochoty już o tym rozmawiać. 

- Zostaw go. Znajdziesz prace w mgnieniu oka.

- Kate...proszę...- Nicole popatrzyła na siostrę błagalnym wzrokiem. 

- No dobrze. Ale pomyśl nad tym. Zamiast pracować dla tego egoisty, mogłabyś znaleźć zatrudnienie u kogoś, kto szanuję cie bardziej. 

Brunetka zamilkła. Zrobiło jej się przykro, ale nie chciała dać tego po sobie poznać. 

- Słuchaj, wezmę prysznic i ogarnę się trochę, a ty zrób nam kawę, ok? 

- Jasne. Aleeee...poczekaj zanim zapomnę. Przez dwa najbliższe tygodnie będę twoim częstym gościem. Mamy do załatwienia mały kontrakt w pobliżu i nie opłaca mi się za bardzo dojeżdżać. Mam nadzieję, że będę mogła się u ciebie zatrzymać? - Kate wyszczerzyła zęby. 

Chociaż Nicole przez moment zawahała się, to przecież nie mogła odmówić własnej siostrze.

- Jasne. Tu masz zapasowe klucze. Tylko nie budź mnie, jak będziesz wracała późno... 

Zero Deaths //Pewdiepie// 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz