Czy straciłem rozum?

124 15 147
                                    

        Felix obudził się przed dziesiątą. Nie często zdarzało mu się spać do tak późna. Zwykle wstawał wcześniej, by nagrywać nowe filmiki. Jego dzień nie sprowadzał się jedynie do pracy nad swoim kanałem. Zajmował się tez innymi rzeczami. Co jakiś czas promował swoją książkę, która ukazała się jakiś czas temu. Była to jedna z niewielu okazji, gdzie Felix chciał spotykać się ze swoimi fanami. W końcu propagowanie czytania było jedną z niewielu rzeczy, z których był dumny. Może i jego książka nie była arcydziełem, ale na pewno nie można jej było uznać za złą. Od tygodni był umówiony z jedną z księgarni, gdzie miał podpisywać książki i przy okazji spotkać się ze swoimi dziewięciolatkami. 

Mężczyzna zjadł owsiankę i zerknął na swojego maila. Jak zwykle znalazł tam pełno propozycji odnośnie współpracy. Większą część odrzucił, ponieważ nie miała nic wspólnego z jego kanałem, inne zaś zachował, by na spokojnie przejrzeć. Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Zdziwił się, bo nie spodziewał się nikogo. 

- Cześć! - Powitał go znajomy głosik. 

- Nicki? Hej...

Dziewczyna weszła do środka i ucałowała przyjaciela na powitanie. Od czasu wspólnie spędzonej nocy, coraz częściej zdarzało im się wymieniać pocałunki. Co prawda, tamta noc nie powtórzyła się już, ale na pewno można było stwierdzić, że zmieniła coś w ich relacjach. 

- Mam nadzieję, że nie jesteś bardzo zajęty? - Zapytała z uśmiechem na ustach. 

- Yyyyy w sumie to miałem nagrywać...Chyba, że masz dla mnie jakąś ciekawą propozycję. - Pewds uniósł brwi. 

- Można tak powiedzieć. Zabieram cię na wagary? 

- Wagary? 

- Tak. Dziś damy sobie spokój z nagrywaniem i montowaniem. Jest cudowna pogoda. Świeci słońce, nie ma wiatru. Sam wiesz, że to może długo nie potrwać. 

Felix patrzył na nią nieprzeniknionym wzrokiem. 

- No zgódź się...- Chwyciła go za koszulkę i przybliżyła nieco do niego. 

Felix patrzył na nią. Nie mógł przestać się uśmiechać. Nie potrafił jej odmówić, było w niej coś takiego, co sprawiało,że znów odzyskiwał chęci do życia. 

- No dobra. W takim razie przebiorę się i możemy iść. 

- Weź Edgara. Niech się wybiega. - Nicki uklękła i pogłaskała psiaka, który najwyraźniej był podekscytowany wspólnym spacerem. 

        Przyjaciele wybrali się na plaże. Była jeszcze dość wczesna pora, dlatego nie kręciło się tam wielu ludzi. Tym bardziej, że był to środek tygodnia i większość mieszkańców była w pracy lub szkole. Felix i Nicole kroczyli po kamienistej plaży Brighton i patrzyli jak fale uderzają o brzeg. Edgar biegał beztrosko i obwąchiwał wszystko dookoła. Pewds podniósł jeden z kamieni i rzucił tak, by mops mógł go przynieść. Psiak jednak nie był zainteresowany i pobiegł dalej. 

- Spójrz na tego przegrywa. - Kiwnął Pewds. 

- Daj spokój. I tak wiem, że go kochasz.

- Nie płakałbym po nim, gdyby nagle gdzieś pobiegł. - Parsknął śmiechem

- Wył byś jak bóbr...

- Haha to prawda...

- Nie jesteś taki bezduszny jak mówią. 

- Serio? To ja mam jakieś uczucia? - Zapytał z ironią.

- Myślę, że gdzieś tam - dotknęła jego kurtki - w środku jesteś mega wrażliwym facetem. Tylko inni tego nie widzą.

Zero Deaths //Pewdiepie// 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz