Jestem w jakimś domu,
obudził mnie pies.-Sonia, nie budź mnie- pies nie dawał za wygraną, w końcu wstałam i ubrałam się.
Sonia wróciła do mojego pokoju ze szczeniakiem.-Sonia co ty robisz?- suczka zniknęła na chwile, ale później wróciła ze smyczą.
- Chcesz, żebym, wzięła Flapiego na spacer?- wzięłam plecak, włożyłam kurtkę, buty i wyszłam z Flapim.
Poszłam z nim do parku, żeby mógł się wybiegać, spuściłam go, a sama otworzyłam plecak, by wyjąć z niego szkicownik, zawartość mojego plecaka nie była taka sama jak wczoraj, pamiętam, że spakowałam się do szkoły, czyli książki i takie tam, a w plecaku są moje ubrania, album ze zdjęciami, szkicownik, kredki, flamastry, rzeczy, które są dla mnie ważne.
Nie przejęłam się tym i otworzyłam szkicownik, ku mojemu zdziwieniu był tam list.„Kochana córeczko,
Wybacz mi, że popełniałam błędy. Nie ma matek idealnych, a człowiek uczy się całe życie. Ja też. Wiem, że czasem robiłam rzeczy, o które sama zwracałam Ci uwagę. Przepraszam za to, że nie zawsze pamiętałam o tym, że zasady w naszym domu obowiązywały zarówno Ciebie, jak i mnie. Po prostu się myliłam.Przepraszam, że tak dużo pracowałam i że tak często cię nie słuchałam. Za te wszystkie „zaraz”, „potem”, „tak, tak, co mówiłaś?” - bardzo się wstydzę. Czasem miałam tyle na głowie, że nie starczało mi uwagi na twoje „mamo, zobacz”. Przepraszam, bo praca nigdy nie powinna być ważniejsza od Ciebie, a czasem tak bywało. Wybacz, że nie zawsze moja uwaga była zarezerwowana dla Ciebie.
Za każdy podniesiony głos, krzyk, zdenerwowanie. Nigdy nie chciałam celowo Cię zranić. Czasem po prostu byłam tak zmęczona, że nie zauważałam granicy pomiędzy podniesionym tonem głosu, a krzykiem. A moje nerwy puszczały, bo brakowało mi już sił, by utrzymać je w sobie. Zrozum, że nie byłam tak idealna, jak mnie widziałaś.
Wybacz, że nie zawsze Cię rozumiałam. W twoim świecie dzieje się tyle nowych rzeczy pojawia się tyle znajomych, pierwszych miłości. Mówiłaś mi o swojej najlepszej koleżance, a ja zapominałam jej imienia. Pytałaś o coś, a ja odpowiadałam na wszystko „mhm”. Przepraszam. Czasem nie nadążałam za tobą, ale starałam się.
Za te popołudnia, które miałyśmy spędzić razem, a ja zapominałam lub nie miałam czasu, przepraszam… Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale nawał pracy i obowiązków domowych bywał wyjątkowo męczący i nie miałam już siły na bieganie po sklepach. Dziś wiem, że nie było warto.
Wybacz maleńka za każde moje spóźnienie. Za to, że wpadałam w środku przedstawienia, a ty swoimi pięknymi oczami błądziłaś po widowni w poszukiwaniu mojej buzi. Uwielbiałam nasze ciche wieczory, malowanie farbami, leżenie i przytulanie, rozmowy o niczym, śmiech i łaskotki, twoje piękne oczy wpatrzone w moje zmarszczki.
Gdy mówiłam, że mam już dość, że jestem zmęczona, że najchętniej wyjechałaby daleko, to pamiętaj-nigdy nie było to twoją winą. Słowa ranią. Wiem, że czasem bardziej niż czyny. Moje słowa czasami raniły cię, przykro mi, bo nigdy nie chciałam, żeby tak było. Nigdy nie miałam na myśli sprawienia ci przykrości. Jestem impulsywna, a moje słowa wydają mi się tak bezbarwne. Wiem, że dla Ciebie nie są.
Chciałam być najlepszą mamą, jaką mogłabyś mieć. Starałam się i wiem, że nie uda mi się już naprawić błędów, jakie popełniłam.
Kocham Cię,
Mama-Nieidealna dla świata, ale idealna dla ciebie”Siedziałam w parku już bardzo długo w pewnym momencie, koło mnie przechodzili moi sąsiedzi.
- Podobno chorowała na depresje, nie wyglądało, żeby jej coś było, tylko szkoda jej córki mała całe życie przed sobą.- powiedziała kobieta. Zainteresowana podeszłam do nich.
- Przepraszam, o kim pani mówi?-spytałam.
- Rose, ty żyjesz? Twój dom płonie, twoja mama ona…- kobieta nie dokończyła. Wzięłam Flapiego i pobiegłam do domu, miała racje, dom stał w ogniu, chciałam wbiec tam, ale strażacy mnie zatrzymali.
- Nie mamo nie!- ktoś zaczął mnie szturchać.
- Rose obuć się- otworzyłam oczy i zobaczyłam Suge, od razu się w niego wtuliłam i zaczęłam płakać- nie płacz, to był tylko sen.- Przez dłuższy czas Cukier próbował mnie uspokoić, kiedy się mu udało, poszliśmy dalej spać.
CZYTASZ
Księżniczka || BTS
FanfictionKażdy z nas poszukuje miejsca, gdzie będzie bezpieczny, każdy z nas poszukuje ludzi, którym będzie mógł ufać. Czy droga do szczęścia jest tak prosta, jak nam się wydaje?