Epilog

396 26 4
                                    

Nigdy bym nie powiedziała, że droga do szczęścia jest taka trudna. Jeszcze kilka miesięcy temu mieszkałam z mamą, a dzisiaj mam rodzinę, no może dla niektórych jest to niedorzeczne, ale bangtani są dla mnie jak rodzina i nie zamieniłabym ich na nic innego.

Obecnie jem ciasteczka i oglądam wywiad BTS, który jest dawany na żywo, w pewnym momencie padło bardzo ciekawe pytanie.

- Czemu nazywacie Rose księżniczką? Czy to ma związek, z tym że fanki Jina też go tak nazywają?- spytała reporterka.

- Na samym początku było to związane z tym, ale z czasem mogliśmy zobaczyć w niej cechy charakteru, jakie powinna mieć prawdziwa księżniczka, na przykład Rose jest pomocna, bezinteresowna, szczera, prawdomówna, możemy na niej polegać, wspiera nas w trudnych chwilach, chociaż przeżyła dużo smutnych chwil, to dalej jest optymistyczna i wie co to empatia- zaczął RM.

- Jej styl ubierania się jest strasznie uroczy i w żadnym stopniu nie oddaje tego ile naprawdę ma lat.- dodał Jin.

- Rose podbiła moje serce tym, że rozumie moje zapotrzebowanie na sen.- Powiedział nikt inny jak Suga z uśmiechem.

- Można powiedzieć, że Rose jest tym lepkim czymś, co nas trzyma razem. - uśmiechnęłam się na słowa V.

Po tych słowach zrobiło mi się miło na sercu, pierwszy raz od śmierci mamy. Oglądnęłam wywiad do końca, po czym zasnęłam, obudziło mnie uczucie szturchania w ramię, otworzyłam oczy i zobaczyłam Jimina.

- Chyba nie chcesz przespać tak ważnego dnia?- spytał.

- a co dziś jest?

- Jak mogłaś zapomnieć, wiesz, chociaż który dziś jest?- tym razem spytał Hobi.

- Dziś jest 5 lutego.- powiedziałam pewna siebie.

- Dzisiaj jest dokładnie 27 marca godzina 15:02.- powiedział z dokładnością Jimin.

- Hihihi dragi weszły za mocno.- poczułam, jak moje policzki się rumienią, jak mogłam zapomnieć o swoich urodzinach.- ej, a gdzie reszta?

- Mieliśmy tylko po ciebie przyjechać i wrócić no, ale coś nas zatrzymało. Ubierz się i jedziemy.- poganiał mnie J-hope.

Kiedy się ogarnęłam, pojechaliśmy w tylko im znane miejsce, założyli mi na oczy przepaskę, żebym nic nie widziała i zaprowadzili w jakieś miejsce. Kiedy ściągnęli mi przepaskę, zobaczyłam uśmiechnięte twarze bangtanów i Jina, który ma w rękach tort, chłopcy zaczęli mi śpiewać sto lat, zrobiło mi się strasznie głupio, ale byłam szczęśliwa. Kiedy skończyli, Jin podszedł do mnie z tortem.

- Teraz zdmuchnij świeczki- powiedział.

- Ale najpierw pomyśl życzenie.- dodał szybko Kooki.

„Chce, żeby było tak już zawsze” pomyślałam i zdmuchnęłam świeczki.

Księżniczka || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz