9.

10.5K 580 72
                                    

Cztery godziny później do domu wreszcie wrócił Harry. Szatyn wstał z kanapy i wyszedł na korytarz.

-Przepraszam, że rano tak wyszedłem ale naprawdę nie miałem czasu cię odwieźć. Dwie watahy chciały wypowiedzieć sobie wojnę i musiałem opanować trochę sytuację, bo to zniszczyłoby połowę naszych terenów.

-Dobrze, rozumiem, po prostu nie wiedziałem co mam robić. - wzruszył ramionami i uśmiechnął się lekko.

-Mam nadzieję, że jadłeś coś. - westchnął brunet wchodząc do kuchni. - Trochę mnie nie było.

-Jeszcze nic nie jadłem, ale nie jestem głodny.

-To i tak nie ma znaczenia, za chwilę zrobię jajecznice, zrobię Ci zastrzyk i odwioze do domu, bo zaczynam się przyzwyczajać do twojej obecności tutaj. - zaśmiał się i wyciągnął potrzebne składniki.

-Boże, Harry, jesteś ranny. - wystraszony szatyn podszedł do niego i podniósł poplamioną krwią koszulkę.

-Spokojnie zagoi się. - wzruszył ramionami.

-Ale mimo wszystko może wdać się zakażenie. Gdzie masz apteczke?

-Tutaj. - wyciągnął z górnej szafki mała apteczke i podał szatynowi.

-Dobrze będzie, jeśli położysz się na kanapie. - powiedział już lekko zmieszany. Brunet wywrócił oczami na zachowanie omegi, jednak zrobił od razu to o co ona go prosiła. - Co wy robiliscie? - skrzywił się gdy zobaczył lekko rozszarpany bok.

-Nic takiego, po prostu musiałem walczyć o swoje tereny, a on najwidoczniej nie widział różnicy pomiędzy walką o swój teren a zwykłą bójką. - wytłumaczył szybko i zasyczał gdy Louis przyłożył mu gaze ze środkiem odkazającym.

-Przecież to nie boli. - wywrócił oczami.

-Ale boli, gdy dociskasz. - zacisnął szczękę.

-Ouch, przepraszam. - zarumienił się i zaczął dociskac trochę słabiej. Gdy rana była juz oczyszczona posmarował jeszcze maścią i z małą pomocą bruneta założył mu bandaż. - Teraz możesz robić jajecznicę. - odsunął się od niego i zaczął wszystko sprzątać.

-Dziękuję. - uśmiechnął się alfa i poszedł do kuchni, aby zrobić spóźnione śniadanie.

Louis chwilę później dołączył do niego i podszedł do szafki aby schować apteczke. Otworzył ją i stając na palcach próbował ją włożyć, brunet widząc jego nieudane próby zaśmiał sie cicho po czym podszedł do niego i łapiąc za biodra podniósł go lekko przez co ten bez problemu mógł schować wcześniej używaną rzecz. Usiadł jak zawsze przy stole i wyciągnął telefon odxzytujac wiadomości od siostry i kilka od mamy. Odpisał im szybko ignorując kilka zgryzliwych wiadomości od siostry i schował urządzenie.

- Smacznego. - starszy postawił przed nim talerz parującej jajecznicy przez co ten dopiero teraz poczuł jak głodny jest. Podziękował cicho i zaczął powoli ją jeść. Gdy zjadł odłożył pusty talerz do zlewu i poczekał aż starszy dokończy.

-Już? - upewnił się.

-Tak, chodź. - ruszył razem z szatynem do salonu. Wyciągnął mała apteczka z szafki po czym oczyścił ręce środkiem odkażającym i szybko pobrał sobie krew. Omega usiadła obok niego czekając na zastrzyk. Brunet przetarł miejsce obok znaku połączenia i ostrożnie wstrzyknął krew przez co przez ciało szatyna przeszła błoga przyjemność.

Gdy strzykawka była już pusta wyciągnął igłę i tak samo jak ostatnim razem złożył lekki pocałunek na miejscu ukłucia.
Odsunął się od niego szybko gdy poczuł jak jego alfa ciągnie do Louisa. Zacisnął dłoń na swojej nodze wbijajac mocno paznokcie. Gdy trochę się uspokoił wyrzucił zużytą igłę a resztę schował do szafki. Wiedział, że teraz to będzie trudniejsze, bo jakaś jego część będzie w szatnie, ale musiał się opanować, przecież był alfą stada.

-Dziękuję. - uśmiechnął się nadal przyćmiony szatyn.

-Teraz mogę cię już zawieźć. - oczyścił gardło i uśmiechnął się do niego.

-Dobrze. - wstał szybko i poszedł do korytarza aby założyć buty. Chwilę później dołączył do niego brunet, który wziął kluczyki do auta i wyszedł razem z nim z domu. Omega wywróciła oczami na jego bezmyślność widząc, że ten zostawił otworzone drzwi. Usiadł na miejscu pasażera i zapiął pasy, a chwilę później ruszyli.

-Dziękuję, za miłą wizytę, która trochę się przedłużyła. - zaśmiał się.

-Proszę bardzo. - miał już wysiadac ale zorientował sie, że nie powiedział Harry'emu że przez najbliższy tydzień mieszka w rodzinnym domu i ten zawiozl go do domu Zayna. Strzelił sobie mentalnie w czoło i odwrócił w jego stronę. - Przez ten tydzień mieszkam u rodziców. - powiedział niepewnie, nie wiedząc jak ten zareaguje na to, że nie potrzebnie tutaj jechali.

-A to stało się coś? - odpalił auto.

-Nie, tylko Zayn dostał rui.

-To jedzmy stąd szybko, jeszcze coś usłyszymy. - zaśmiał się i odjechał szybko. Szatyn zaśmiał się i oparł głowę o zagłówek. Chwilę później byli już pod odpowiednim budynkiem.

-Dziękuję. - uśmiechnął się do niego. - Do zobaczenia. - wyszedł z auta i poszedł do domu.

Harry westchnął cicho i po chwili odjechał spod jego domu. Wrócił do siebie po czym ściągnął opatrunek widząc nieskazitelną skórę. Szybkie gojenie było zdecydowanie jego dobra cechą. Przejechał palcami po miejscu gdzie jeszcze chwilę temu znajdowała się rana i uśmiechnął się lekko do siebie przypominając sobie szatyna. Akurat szybkie przyzwyczajenie się do obecności drugiej osoby były zdecydowanie cechą, której nienawidził.

Wziął do ręki telefon, który leżał na szafce i napisał do Kendall, że odwołuje dzisiejsze spotkanie. Wiedział, że związek z nią znacznie by mu pomógł, dziewczyna miała wpływowych rodziców, jednak po spędzeniu kilku godzin z Louisem wiedział, że nie chce kogoś kto wiecznie stroi fochy a kogoś z kim będzie mógł się pośmiać. Niestety z nią nie było to możliwe. Pomimo, że łączył ich tylko seks Kendall za bardzo się zagalopowała.
Chwilę później jego telefon zawibrował, a na ekranie pojawiła się wiadomość od dziewczyny, który obwiniala Stylesa, że ten spędza z nią mało czasu. Wywrócił oczami na to po czym postanowił wziąć prysznic aby się trochę odstresowac.

🏳️‍🌈🏳️‍🌈🏳️‍🌈

Pisałam ten rozdział pisząc jednocześnie notatki na lekcje zawodowe więc za błędy przepraszam 😊

Maraton prawdopodobnie pojawi się w weekend bo szkoła mnie nie lubi i nie pozwala napisać w tygodniu.

Miłego dnia! ❤️

Little Omega | Larry a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz