Moim oczom ukazał się wysoki budynek. Szpital w końcu jestem, pół godzinna droga dłużyła mi się nieustannie.
Stanęłam lewą stopą na schód. Byłam niepewna, czy ja na pewno chcę zobaczyć Denisa w tym stanie? Przecież on i tak nic nie usłyszy, nie zrozumie, nie odpowie... Muszę być silna! Moja druga stopa powędrowała na drugi schód, tak dalej coraz pewniej, aż w końcu ujrzałam automatycznie przesuwane drzwi. Cały czas były w ruchu, to ktoś wchodził, to ktoś wychodził.
Środek, niezbyt przytulnie. Rzadko byłam w tym szpitalu. Zimne ściany, lodowate płytki na podłodze, nietęgie miny pielęgniarek - to co zawsze najbardziej mnie denerwowało, zawsze.
Stanęłam przed windą, do której i tak nie weszłam z powodu zbyt dużej liczby osób. Przyszło mi jedynie wejść po schodach.
Sala 300, 301, 302... Aż nie chciało mi się liczyć. Zero życia, tchnienia, najmniejszej energii w tym budynku. Rozumiem, należy zachować powagę, ale może przez ciepłe barwy umierającemu człowiekowi przyszedłby uśmiech na twarz, zamiast trzymać ją ponurą?
Jestem, sala brata, to 350. Dodatkowe 10 minut szukania. Łzy napłynęły mi do oczu widząc, że się nie rusza. Kocham go, to moje jedyne rodzeństwo.
Usiadłam na taborecie obok łóżka Denisa. Złapałam go za rękę, która była zimna i przykryłam ją kołdrą. Głowę położyłam na nagim obojczyku.
- Przepraszam.. to wszystko moja wina, to przeze mnie... to ja powinnam tutaj teraz leżeć. - nie mogłam się już powstrzymać, łza zaczęła spływać po moim licu. - To ja powinnam leżeć na twoim miejscu! Wszystko zaczęło się sypać! Jestem beznadziejna...
- Co pani tu robi? - zapytała wysoka, ruda kobieta. Miała na sobie fartuch lekarski.
- Przyszłam odwiedzić brata. - wytarłam łzy o swetr. - Wie pani może gdzie jest Doktor Galvin?
- Pan Michael już tu nie pracuje, ja zajmuję się panem Denisem.
- Jak to nie pracuje? - moje oczy powiększyły się.
- Pan Galvin był uzależniony od narkotyków, przez które popełniał duże przewinienia zawodowe.
- To znaczy, że to przez niego mój brat jest w śpiączce?!
- Jest to możliwe, choć badania tego nie wskazują. Przepraszam muszę iść do innych pacjentów.Powietrze w pomieszczeniu stało się chłodniejsze, jakby ktoś bez mojej wiedzy otworzył okno. Tęsknie za nim, tak strasznie tęsknię...
![](https://img.wattpad.com/cover/169242234-288-k238224.jpg)