*KRUSZELEK POV*
Co się ze mną dzieje? Od pewnego czasu sam siebie nie poznaję. Dla wszystkich jestem taki nie miły, warczę na ludzi jak wkurwiony pitbul, a dla Ksysi jestem milusi jak owieczka. Lubię z nią przebywać, jest naprawdę miłą dziewczyną. Jednak jest jeden duży minus w niej, a mianowicie jej ryj. Zawsze w końcu mogę usunąć ten defekt, zakładając jej na głowę worek, tak jak to zrobiłem z kamerzystą. Mogłaby się obrazić za to, więc może po prostu zafunduje jej operację plastyczną?
Chociaż gdyby miała wyglądać tak jak Godlewska to już wolę ten jej ryjek. Wiem, że ona mnie lubi, ale mi to nie wystarcza, chcę czegoś więcej. Muszę ją jakoś do siebie przekonać. Może kupię jej coś np. habazie albo bombonierę, laski w końcu to lubią. No ale Ksysia nie jest zwykłą laską i nie poleci na byle chujowe opakowanie Raffaello. To musi być coś wyjątkowego tak jak Ksysia. Ostatnio opowiadała, że jest największą fanką ojca Mateusza i jego wiernego kompana Mieczysława, może zorganizuję dla niej meet and greeta z tym księdzem. Czy ja nie jestem genialny?*RYSIACZEK POV*
— Wyłączysz ten film i porobimy razem coś dużo ciekawszego?
— Coś ciekawszego powiadasz? A co dokładnie?
— Zaraz się przekonasz — powiedział Szymon, po czym przybliżył się do mnie tak, że nasze twarze dzieliły już tylko milimetry i połączył nasze usta w delikatnym pocałunku, który z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętny. Położył ręce na moich biodrach i gwałtownie przyciągnął mnie do siebie, na co głośno jęknąłem.
— A pamiętasz, że ja ci coś obiecałem? — powiedział Szymon, kiedy oderwał się ode mnie.
— Coo? A FAKTYCZNIE! Na co czekasz? Klękaj do miecza.
— Chyba do sztylecika — powiedział Szymon z wrednym uśmieszkiem.
— Coś ty powiedział?
— Nic, już się biorę do pracy — powiedział, klękając przede mną.
*KSYSTOFA POV*
(uwaga, kilka słów z biografii naszej kochanej Ksysi. Otóż Ksysia w dzieciństwie bawiła się z Kubusiem Puchatkiem, który mówił na nią Krzyś, jednak nasza koleżanka miała wadę wymowy i zamiast Krzyś mówiła Ksyś. Po pewnym czasie gruby misiaczek skapnął się, że jest ona dziewczynką i mówił na nią Krzysia. Tutaj znowu wkracza wada wymowy dziuni i kiedy biedna dziewuszka składała dane do dowodu przedstawiła się jako Ksystofa - Ksysia. Dziękuję za uwagę, to koniec tej jakże barwnej anegdotki).
Jechaliśmy przez las i już z daleka było słychać jak ktoś puszcza na pełnej kurwie z głośników ukulele z call me by your name. Ja pierdole, jakim trzeba być pojebem, nawet dzik Filip jak to usłyszał, to spierdolił w krzaki. Podjechaliśmy pod chałupę i okazało się, że ta muzyka dochodzi z mojego pokoju. Co do kurwy? Szofer tak się przeraził, że aż spierdolił do auta i zamknął się od środka. Dobra, super, zostałam sama. To może być włamanie, biorę pałę i wbijam do środka. Zakradłam się pod drzwi mojego pokoju i licząc do trzech, wyskoczyłam za winkla.
*SZYMEK POV*
Klęknąłem przed Rysiem i zacząłem ściągać z niego spodnie. Położył mi rękę na głowie i delikatnie pociągał za końcówki moich włosów. W momencie, kiedy zsuwałem z niego bokserki na pełnej kurwie wbiła ta jebana suka Ksyśka. CZEMU ONA SIĘ ZAWSZE MUSI WPIERDOLIĆ W ŚRODEK AKCJI?!
*SUKA PRZERYWACZKA POV*
— Rączki do góry!
— dobra — pisnęli wystraszeni.
— Bawimy się, spróbuj też, caramel poprowadzi cię, *prowadzi cię*. Śpiewają teraz wszyscy ło oo oł duzi oraz niscy la la la, razem my, w rytmie tej melodii.
— TAŃCZ Z NAMI, TAŃCZ I KLASZCZ W OBIE RĘCE, BUJAJ BIODERKAMI WIĘCEJ CIĄGLE WIĘCEJ!
— Szymon serio kurwa? — zapytał Ryszard.
— Jak można nie znać tej piosenki??? — też się zastanawiam, Rysiek co z tobą nie tak?
CZYTASZ
UPROWADZONY PRZEZ DZIUNIE OD PIZZY || SZYMON ZAPARTY
FanficSzymon zamawia pizzę z ananasem w celu pogłębienia własnej depresji. Od tego wydarzenia jego życie zmienia się o 180 stopni. • książka pisana w celach humorystycznych!