Rozdział 6 Że ty jesteś kotołakiem?

1.1K 50 3
                                    

Kira

Tak jak powiedział Artur, tak i się stało. Straciłam całą swoją moc. Nie wychodzę z pokoju już tydzień. Nic nie jem i nie piję. Moja mama codziennie do mnie przychodzi, ale nie wchodzi do pokoju tylko zostawia mi jakieś jedzenie pod drzwiami, czasami prosząc abym zjadła i wyszła. Nawet nie wiem jakie to jest jedzenie bo nic nie czuję. Czuje się jakbym miała mocny katar, tylko taki wieczny. Jak ludzie mogą tak żyć?! Tak się nie da.

Straciłam także jedyną prawdziwą przyjaciółkę, Lunę. Wiem że gdzieś tam we mnie jest, ale wydaje się uśpiona. Gdy ją wołam nie reaguje.

Czuje się teraz strasznie samotna.

- * Luna, jesteś tam* - zawołałam ją chyba po raz 10. Oczywiście odpowiedziała mi jedynie głucha cisza.

Zmęczona zamknęłam oczy chcąc zasnąć. W końcu było grubo po 24.00.

Gdy otworzyłam oczy, okazało się, że nie leżę już w łóżku, tylko na jakieś polanie. Totalnie nie wiedziałam gdzie jestem...

Po chwili usłyszałam za sobą charakterystyczny trzask gałęzi, czyli ktoś za mną był. Zajebiście już po mnie.

- Witaj Kiro.- usłyszałam za sobą. Niewiele myśląc,szybko wstałam i obróciłam się w stronę głosu, byłam tak rozkojarzona, że nawet nie zdołałam rozpoznać czy to kobieta czy mężczyzna.

Tajemniczą postacią okazała się kobieta, a raczej staruszka z laską w prawej dłoni.

- Dzień dobry, em.. Kim pani jest i co ja tu robię? - Zapytałam niepewnie i wyraźnie zszokowana.
Czułam się dobrze. Jakbym nie straciła mocy.

- Wybacz Kiro, nie czas na wyjaśnienia. Posłuchaj mnie, ty nie jesteś taka, jaka myślisz że jesteś.
Tysiące lat temu trwała wielka wojna pomiędzy wilkokrwistymi, pewnie już o niej słyszałaś,
Brało w jej udział dużo różnorodnych wilków, ale też kotołaków, czyli damskich wersji alf.

- CO?! Nie ma "Alf" kobiet i nie wciskaj mi kitu. To jest niemożliwe, nie ma takiej opcji, kobiety są uległe.- Powiedziałam jej poddenerwowana, błagam was, kobiety Alfy, to niemożliwe, i koniec kropka.

- Kochanie posłuchaj mnie, wiem że to dla ciebie trudne, ale wiem to bo sama byłam pierwszym kotołakiem. Podczas wojny... Wszystkie kotołaki się pozabijały i ten gatunek przepadł... Teraz ty jesteś pierwszym kotołakiem od tysięcy lat. Możesz sprawić, że gatunek powróci do życia. Twoje moce są uśpione, ale musisz sprawić, aby one ożyły, lecz strzeż się, są na świecie osoby, które chciałyby, aby ten gatunek nigdy nie powrócił... - Dalej już nic nie usłyszałam, ponieważ przed oczami zobaczyłam czarną otchłań, a po chwili obudziłam się na łóżku zalana zimnym potem. Byłam strasznie roztrzęsiona. Na zegarku zobaczyłam że jest 6.30 rano, super.

- Tato, mamo! - Krzyknęłam na cały dom.

Po 5 minutach już stali obok mnie bardzo zmartwieni moim stanem.

- Kochanie, co się stało. - zapytała czule mama.

- Przyśniła mi się jakaś kobieta, coś mówiła że była pierwszym kotołakiem na świecie, i teraz ja jestem pierwszym od tysięcy lat, bo inne wygięły. - wyjaśniłam.

- Że ty jesteś kotołakiem? - Zapytał z niedowierzaniem ojciec.

- Tak, ja. - Odpowiedziałam. - To źle?

- Wiesz, jeśli to faktycznie prawda, to... Ty jesteś początkiem ponownego powstania tej rasy.

-  Eryku, może powinnyśmy zadzwonić do Artura. - zaproponowała mama.

- Nie, musimy ją wysłać do szkoły dla wilkołaków. Tylko że, nie ma szkoły dla Kotołaków... ponieważ uważano że ta rasa wyginęła. Nie mam pojęcia co zrobić. - Powiedział zmieszany ojciec.

- Nie chce iść do jakieś szkoły. W ogóle, może powiecie mi coś o tych kotołakach, bo ja totalnie nie mam o nich zielonego pojęcia.

- Kotołaki, to inaczej kobiety Alfy, ale o tym chyba już wiesz. Przemieniają się zazwyczaj w lwy, tygrysy, pumy, gepardy, i bardzo rzadko w wilki, ponieważ z samej nazwy można się domyśleć, że te kobiety zamieniają się w koty, a wilki pochodzą z rodziny psów, a nie kotów, dlatego to taki wyjątek. Jeśli kotołak zamieni się w wilka, jest bardzo potężny, czasami się zdarza, że taki kotołak zdominuje Alfę. Wiemy także, że przeznaczeni Kotołaków to Alfy, więc może kogoś znajdziesz. - wytłumaczył ojciec.

- Aha, spoko mi to pasuje. - uśmiechnęłam się. - Tylko dlaczego nie czuje się taka potężna? - Zapytałam z nadzieją że tata może coś więcej o tym wiedzieć.

- Tego możemy się tylko domyślać. Może się zmienisz jak znajdziesz przeznaczonego, lub nie wiem samo z czasem przyjdzie...

- Aha, tylko że ja już mam swojego mate... - Powiedziałam niepewnie.

Mina ojca gdy to usłyszał była bezcenna.

- Co? kiedy? Gdzie? Jak?

- Spotkałam go w dniu moich 20 urodzin. I tak masz rację jest Alfą. Pierwszy raz go zobaczyłam pod postacią wilka na polanie... wiesz, na tej, na której środku znajduje się rzeczka.

- Dobra rozumiem, już wiem kim on jest. Widzisz, jest on Alfą watahy z zachodu. A druga strona tej rzeczki to było jego terytorium. - Powiedział.

- Wiesz jak się nazywa? - Zapytałam z nadzieją.

- Iwo. - odpowiedział z uśmiechem, i wyszedł z mojego pokoju wraz z mamą.

Łał. Aż mi się humor polepszył. Czyli Luna, jeszcze ze mną jest. Nie zniknęła, po prostu została uśpiona, jak wcześniej podejrzewałam.
Do tego mój ukochany ma na imię Iwo.
Zapowiada się fajny tydzień.

******************************
Za niedługo Iwo i Kira się poznają,  tym razem w prawdziwym życiu.

Jestem ciekawa jak Iwo zareaguje, gdy dowie się, że Kira jest kotołakiem i może go zdominować.

Do zobaczenia :)

P. S sorki jak będą błędy :/

Królowa Kotołaków | Zawieszone!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz