Rozdział 13 kłótnia cz.2

1K 40 13
                                    

Tak na samym początku, podoba wam się nowa okładka, czy zmienić na tamtą z białym wilkiem?                                                                                                                                                                                *************************

Kira

- A ty gdzie?! Jeszcze z tobą nie skończyłam! - Krzyknęła ta debilka, na co ja się zatrzymałam i zmęczona jej dziecinnością westchnęłam.  

- Słuchaj no, ja rozumiem że uraziłam twoją dumę, no ale kurwa, uszy mnie już zaczynają boleć więc łaskawie się zamknij, okej? - Odwróciłam się i z (zgaduję) skrzywioną miną wypowiedziałam te zdanie. 

Ku mojemu zdziwieniu nic nie odpowiedziała. Spokojnie stała, z rękami założonymi na klatkę piersiową, i z uśmiechem się we mnie wpatrywała.  

- Masz mnie przeprosić na kolanach w ciągu pięciu sekund, bo inaczej zrobi się nieprzyjemnie. 

Normalnie mnie zamurowało. Przez chwilę myślałam że coś się mi przesłyszało, ale widząc jej wyczekujący wzrok zrozumiałam że ona to na serio powiedziała.  

- A kim ty przepraszam bardzo jesteś, że mam cię przepraszać, nie wspominając już o klęczeniu i kłanianiu się, jesteś na takim samym poziomie jak ja ( na razie ;*) więc o co ci kuźwa chodzi?! Może ty jesteś chora na jakiś syndrom rozwydrzonej księżniczki, co? Wiesz, chyba pójdę porozmawiać z dyrektorem, aby na poważnie przemyślał wizytę u psychiatry czy coś. - Powiedziałam z ( udawaną oczywiście) poważną miną. Mogę się założyć że niektóre osoby otaczające nas parsknęły śmiechem. Szczerze nie dziwie się nawet dlaczego, ta sytuacja wygląda z jednej strony mega komicznie, a z drugiej dosyć poważnie. 

Ponownie spodziewałam się wybuchu złości z jej strony, lecz ona nadal stała niczym skała, albo jeszcze lepiej, rzeźba na jakieś światowej wystawie.  

Po paru sekundach zobaczyłam jak jej oczy zmieniają kolor na intensywny szmaragd. [ dobrze napisałam? mam nadzieję że tak, bo nie chce mi się sprawdzać na necie xd jestem za bardzo zmęczona, sorki :/ ~ aut ]. 

Zaczęłam się intensywnie zastanawiać jaka jest jej druga połówka, w końcu jest hybrydą. 

Moment...

Przecież czarownice mają zazwyczaj taki kolor oczu. Ale.......chwila......Co?? Jakim cudem ona jest pół wilkołakiem, i pół czarownicą?! Przecież to jest do jasnej cholery niemożliwe. Mam przejebane. Przecież w tym momencie jestem jedynie słabą i bezbronną betą. 

Po chwili usłyszałam coś, czego chyba nikt w życiu nie chciałby usłyszeć. 

- Cruciatus. - Powiedziała ta tapeciarka podniesionym głosem wyciągając rękę w moją stronę, jakby chciała i zapewne miała taki zamiar, rzucić czar właśnie na mnie :(            [ Pozdrawiam fanów Harrego Pottera, pewnie jacyś się znajdą :P ~ aut ] 

Lekko wystraszona przymrużyłam oczy, czekając na okropny ból. Tak.... znałam to zaklęcie doskonale, nie pytajcie skąd... może kiedyś wam o tym opowiem. 

Ku mojemu zdziwieniu nic nie czułam. Żadnego bólu, po prostu stałam. 

- No co jest! Czemu to nie działa! - Krzyknęła niczym wkurwione dziecko które dostało coś, czego nie chciało, albo coś w tym stylu.

- Wiesz że za próbowanie rzucenia tego zaklęcia, mogłabyś wylecieć ze szkoły? To jest zaklęcie niewybaczalne. 

- Zamknij się! I wypierdalaj stąd, jesteś gówno wartą dziewczynką, która gówno wie!! - Zaczęła wrzeszczeć jak jakaś wariatka. 

Pewnie powtarzam się po raz setny, ale o co jej kurwa chodzi, rodzinę jej zabiłam czy co?! Nie no, prędzej bym jej paznokcia złamała, ale mniejsza z tym.

- Nie właśnie ja wiem, że wiem dużo [ Xd pewnie was zanudzam, ale co tam ~ aut ] i to ty, gówno wiesz. - Powiedziałam z rozbawieniem w głosie. Wyglądałyśmy pewnie jak kłócące się dzieci, a nie dorosłe kobiety. - Dobra, trzeba skończyć tą zabawę. - Mruknęłam pod nosem. 

- Co mówiłaś? - Zapytała wiedząc że ja wiem, że ona słyszała co powiedziałam pod nosem.              [ Trochę pokręcone xd ~ aut ].

- Gówno. - Odpowiedziałam jej z przesłodzonym uśmieszkiem na ustach. 

- Nawzajem. - Także się uśmiechnęła, ale chamsko.

- Udław się jajem, albo nie! Czekaj, szkoda chłopaka z którym akurat byś się pieprzyła, i jego jąder... - Pomyślałam na głos. 

Gdy to powiedziałam, wszyscy na korytarzu parsknęli głośnym śmiechem. Nikt się już nie powstrzymywał. Nawet Lara ku mojemu zaskoczeniu za moimi plecami lekko zachichotała. 

W pewnym momencie ( nazwijmy tą dziwkę Elka, czyli Ela xd) Ela zaczęła do mnie podchodzić, z pewnością niezbyt dobrymi zamiarami. W dosłownie ostatniej chwili, usłyszałam głos jakiegoś nauczyciela który mnie uratował. 

- A CO TU SIĘ DZIEJE, ROZEJŚĆ SIĘ DO POKOI I UCZYĆ SIĘ, A NIE NA KORYTARZACH MIEJSCA ZAJMOWAĆ!!- Krzyknął głosem Alfy nauczyciel którego jeszcze nie znałam. Całe szczęście nie widział co tu się odpierdalało bo byśmy zostały zawieszone. OBIE. 

- To jeszcze nie koniec. - Szepnęła mi na ucho Elka, przechodząc obok mnie.

W odpowiedzi jedynie prychnęłam i zaczęłam się kierować w stronę mojego i Lary pokoju. Myślałam że w końcu będę mogła w spokoju sobie poleżeć, ale po przekroczeniu progu Lara dosłownie rzuciła się na mnie, prawie mnie przewracając na podłogę. 

- Kobieto co to było! Ale jej dogadałaś, jesteś pierwszą która utarła jej nosa, i przede wszystkim pierwszą która się na to odważyła. Ty wiesz kim ona jest?! Nie tylko córką dyrektora, i hybrydą, ale najlepszą i najsilniejszą uczennicą wśród wszystkich klas. Nikt nie chciałby z nią zadrzeć. Do tego właśnie jest pół czarownicą i potrafi rzucać wszystkie najpotrzebniejsze zaklęcia, z tego także te niewybaczalne... Wiesz ile uczniów już oberwało z tego zaklęcia, na które o dziwo, ty nie zareagowałaś?! Tego to nawet ona sama z pewnością nie wie. - Zaczęła to wszystko mówić z zawrotną szybkością. 

- Aha, faktycznie to było dziwne że zaklęcie nie podziałało, cóż może miałam farta? 

- A mi się wydaje, że coś przede mną ukrywasz. - Stwierdziła patrząc na mnie przeszywającym wzrokiem jakby chciała sprawdzić moją reakcję. 

- Nie! Co ty, ja i jakieś tajemnice, pff - Tłumaczyłam się, co chyba niezbyt mi wychodziło.....

- Dobra, dobra, weź nie pierdol ja wiem swoje, poczekam aż będziesz gotowa, i wtedy mi wszystko powiesz. 

- Em.... - Nie wiedziałam co powiedzieć. - Cóż, każdy ma jakiś sekret którego nie może nikomu powiedzieć. Ide się myć jak coś, muszę pomyśleć i wiesz....

-  Ah, jasne to ja idę robić coś do żarcia, co ty na to?

- Spoczko, tylko nie zjedz wszystkiego. - Ostrzegłam ją "poważnym" głosem. Po wymienianiu takich samych "poważnych" spojrzeń wybuchłyśmy głośnym śmiechem.

Całe szczęście że ściany są dźwiękoszczelne.           

                                                                                                                                    ********************************. Witam ponownie :D
Mam nadzieję że rozdział wam się podobał i wyszedł dosyć śmieszny. Nie wiem kiedy dodam następny ponieważ niezbyt wiem kiedy będę mieć czas aby coś napisać.

 U mnie w szkole nadal trwają strajki, i na stronie szkoły pisze że będą do odwołania, więc może uda mi się napisać jeszcze z dwa w tym tygodniu? Zobaczymy <3

Do zobaczenia :)











Królowa Kotołaków | Zawieszone!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz