Mieliśmy dużo różnic, ale tak samo było z podobieństwami. On uwielbiał krwiste steki, ja z obrzydzeniem patrzyłam na mięso. Jemu wszystko przychodziło z łatwością, a ja nie raz musiałam się namęczyć, by coś opanować. On zawsze luźny elegant. Mój ulubiony zestaw to jeansy i bluza, którą teraz zamieniłam już na kurtki jeansowe, polówki, koszule na krótki rękaw, urocze, vinatageowe bluzeczki i rozszerzane na końcu nogawek jeansy. Elvis lubił, gdy nosiłam sukienki, więc mimo moich wcześniejszych, delikatnych protestów zaczęłam się do nich przekonywać, co znacznie dziwi chyba wszystkie osoby z mojego otoczenia. Mówi, że mam za ładne nogi, żeby je zakrywać. W ogóle, z czasem mój styl zrobił przewrót o trzysta sześćdziesiąt stopni. Ale teraz czuję się lepiej.
A właśnie. Co do osób z mojego otoczenia. Coraz częściej słyszę marudzenie Weroniki, czy Roberta, że coraz rzadziej się widujemy, że mało z nimi piszę, czy rozmawiam. Kiedyś poświęcałam przyjaciołom, oczywiście nie tylko tym, mnóstwo uwagi, więc nie dziwie się, że są zaniepokojeni. Teraz mam czas podzielony pomiędzy szkołę, Elvisa i stajnie, więc nie zawsze znajduję dla nich czas. Faktycznie, trochę ich zaniedbuję. Poza tym nauczyciele często, gęsto zwracają mi uwagę, że nie słucham na lekcjach, bo niby jestem rozkojarzona. Na dodatek coraz więcej biję się z myślami. Powinnam im powiedzieć? Jak na to zareagują? Z jednej strony wiem, że nie mają prawa mi uwierzyć, ale z drugiej strony, gdybym przedstawiła im go osobiście... Nie! To nie może się wydarzyć, bo wezmą mnie za kompletną wariatkę. Muszę z nim porozmawiać, co o tym sądzi. To w końcu o niego się rozchodzi! Mama na początku próbowała drążyć, czemu ciągle siedzę u siebie, albo nie ma mnie w domu, ale przestała, po tym, gdy delikatnie zasugerowałam, że jeszcze nie uporałam się i dogadałam z Pawłem, więc wszystkie moje wybycia z chacjendy są zwykle przemilczane.
A wracając do tematu różnic i podobieństw, bo zanadto odbiegłam od tematu. Jest jeden czynnik, który naprawdę nas łączy. Znaczy on zwykle nie może usiedzieć w miejscu, a ja razem z nim. Bo nigdy nie wiadomo co on wymyśli. I to jest właśnie takie ekscytujące. Przedwczoraj na przykład wpadł do szkoły w środku lekcji i oznajmił, że na przedmieściach właśnie otworzyli nową lodziarnie i zabiera mnie na lody koperkowe. Nie mogłam iść, bo miałam sprawdzian z angielskiego, ale podskoczyliśmy tam po szkole. Smakuje lepiej niż brzmi.
I jedno i drugie uwielbia porządnie poleniuchować. Więc jak już się rozłożymy, to żadna, nawet nadprzyrodzona siła nie ma prawa ruszyć nas z miejsca. To był właśnie jeden z takich dni. Byłam po wyczerpującym treningu, więc trochę zmęczona siedziałam oparta o ścianę i czekałam, aż moje świeżo umyte włosy wyschną i nabiorą swojej zwykłej puszystości, którą musiałam opanowywać olejkiem. Muszę je przyciąć, bo zaczęło mi się robić sianko na końcówkach. Głowa Elvisa spoczywała na moich kolanach, a on sam zafascynowany grał na moim telefonie w jakąś gierkę o wyścigach samochodowych sprzed paru lat. Cieszył się jak dziecko, gdy uczyłam go korzystać ze smartphona, mimo, że na początku był do tego dość sceptycznie nastawiony. Teraz uśmiecham się do siebie, bawiąc się gęstymi, ciemnymi włosami, na których dzisiaj wyjątkowo nie było tony lakieru, ani żelu, przez co wyglądają zabójczo. Nie mogę powstrzymać uśmiechu, gdy patrzę na jego skupione oczy i lekko wytknięty język. Nie widzę martwego mężczyzny, tylko małego chłopca. Nadal ciężko mi przejść nad tym do porządku dziennego, ale przyzwyczajam się.
-Damn it! - szepcze ostro pod nosem, gdy inny samochód wyprzedza jego Ferrari parę metrów przed metą.
Zrezygnowany opuszcza dłonie z telefonem na brzuch, zamyka oczy i pozwala mi dalej dotykać swoich włosów, co wyraźnie sprawia mu przyjemność, bo uśmiecha się lekko, gdy wodzę palcami po ładnie zarysowanej linii szczęki i zakładam mu kosmyk za ucho. Wtedy pewien szczegół przykuwa moją uwagę. Grzywa ciemnych włosów u nasady jest... blond.
CZYTASZ
Love me tender
FanfictionNapisałam to jak miałam czternaście lat, ok. Fanfik o pierwszej miłości. Ukryłam się w tym świecie. Bezpieczne miejsce. Nie jest idealne, ale dalej wyjątkowe. Zapraszam czytelniku. . . Stary opis: W ich duszach grał rock'n'roll. Pojawił się w życiu...